.

 

Blogi agencyjne, czyli jak wyjść z cienia

dodano: 
26.02.2015
komentarzy: 
0

Jak zaznacza Maciej Szaroleta z H+K Strategies, przy doborze autorów agencyjnego bloga stanowiska nie mają znaczenia: „kto ma dobrą ideę i jeszcze lepszy pomysł na jej ucieleśnienie w zwięzłym słowie – dostaje zielone światło”.

Dla Hill+Knowlton Strategies blog jest narzędziem biznesowym. „Ze strategicznego punku widzenia ma pomagać przyszłym klientom znaleźć H+K Strategies i przekonać się, czy nasze rozumienie rzeczywistości biznesowej im odpowiada” – tłumaczy Szaroleta, Chief Strategist&Brand Practice Director w H+K Strategies. Jak twierdzi, blog nadaje się do tego znakomicie – pozwala wyrazić osobowość i unikalny charakter oferty agencji, dotrzeć do marketera w trochę bardziej „luźny” i bezpośredni sposób. Zwraca także uwagę na to, że pisanie bloga pozwala konsultantom doskonalić umiejętności, bez których dziś w świecie PR „nie da rady”. „Nie chodzi tu tylko o pisanie tak, aby było ciekawie – to fundament naszej pracy od wieków. Pisząc bloga, uczymy się tworzyć »pod Internet« – zwięźle, z czytelną tezą i założeniem, żeby tekst wysoko wyświetlał się w Google” – wyjaśnia. Dodaje też, że w przypadku bloga o wiele większą rolę odgrywają osadzone multimedia, takie jak grafika, posty z mediów społecznościowych czy filmy z YouTube’a, podział tekstu na krótkie akapity, wysycenie informacji wyrażeniami – kluczami, dobry opis „przeglądarkowy” tekstu, otagowanie zdjęć i wiele innych technicznych detali, nieznanych w erze przeddigitalowej.

Tomasz Biegański, Junior Account Manager w Multi Communications, zauważa z kolei, że agencyjny blog to jedna z niewielu okazji do lepszego poznania konkretnych PR-owców dla osób, które nie miały z nimi bezpośredniego kontaktu, w tym potencjalnych partnerów i klientów. „PR-owcy rzadko mają okazję do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, zazwyczaj stoją w cieniu swoich klientów, a efekty ich pracy często pozostają mało zauważalne dla osób postronnych” – podkreśla. Zaznacza także, że wpisy bywają cytowane i przedrukowywane, dzięki czemu trafiają do szerszego grona odbiorców, a to z kolei sprawia, że łatwiej zachęcić pracowników do dzielenia się spostrzeżeniami na blogu.

W Grupie Adweb blog jest natomiast integratorem treści związanych z agencją. „Naturalnie, nasi specjaliści mają okazję pojawiać się w mediach, publikując na Adnews swoje treści, ale to bardziej kanał medialny niż tylko miejsce tworzenia contentu” – wyjaśnia Bartłomiej Juszczyk, dyrektor zarządzający Grupy Adweb.

Pisać każdy może?

Okazuje się, że w kwestii doboru autorów stanowiska nie mają dużego znaczenia, nie wartościuje się pracowników pod tym kątem. „Piszemy »pod Internet«, a jego nie interesują stanowiska i polityka firmowa, tylko dobre treści. Kto ma dobrą ideę i jeszcze lepszy pomysł na jej ucieleśnienie w zwięzłym słowie – dostaje zielone światło” – twierdzi Szaroleta. Podobnego zdania jest Juszczyk, który podkreśla, że ważna jest treść i wiedza, bo w agencji wszyscy pracują na wspólny sukces. Biegański przyznaje, że choć osoby na wyższych stanowiskach publikują częściej, agencja chce pokazać, że na niższych stanowiskach także pracują osoby, które mogą się pochwalić dużą wiedzą i potrafią myśleć w nieszablonowy sposób. Szaroleta objaśnia też, że każdy pomysł na tekst jest także konsultowany z odpowiednim zespołem, gdyż poruszanie istniejących problemów czy proponowanie ich rozwiązań jest dużo ważniejsze niż samo pisanie dla pisania.

Pracownicy tworzą teksty przede wszystkim w godzinach pracy. Szaroleta uzasadnia, że pisanie to dla autorów sposób na zdobywanie nowych zawodowych umiejętności. Biegański podkreśla, że podstawą jest organizacja czasu i zdarza się, że wpisy powstają też w czasie wolnym. Czy da się ocenić czasochłonność tego procesu? Specjaliści są zgodni, że zależy to od rodzaju przygotowywanej treści. Jak zwraca uwagę Juszczyk, inaczej wygląda to w przypadku treści informacyjnych, tożsamych z wysyłanymi do mediów, inaczej natomiast jeśli tworzone są materiały specjalistyczne, powstałe stricte na potrzebę agencji, edukujące odbiorców, przekazujące wiedzę z szeroko pojętego marketingu. Biegański zauważa, że przygotowanie tekstu bywa czasochłonne, jeśli tematyka wpisu jest stosunkowo obszerna. „Zazwyczaj staramy się dzielić zagadnienia na mniejsze obszary i właśnie im poświęcać nasze wpisy” – objaśnia. Szaroleta podkreśla też, że nawet w przypadku tekstów szlifowanych znacznie dłużej, które wymagają zebrania i przeanalizowania odpowiedniej ilości materiału przed przystąpieniem do pracy, gra jest warta świeczki. „Nowe kompetencje przydają się w wielu obszarach życia zawodowego i prywatnego: od lepszego pisania standardowych pressów, poprzez rozumienie jak działa internet i nasz biznes, skończywszy na dobrej szkole, po której łatwiej można otworzyć… swojego prywatnego bloga” – wyjaśnia.

Małgorzata Baran

komentarzy:
0

Zobacz także...

To nieformalne święto jest idealnym momentem na to, by zastanowić się, jakim cudem blogosfera – mimo wielokrotnych proroctw jej upadku na rzecz innych mediów – nadal żyje i ma się dobrze...

Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin