Brytyjscy PR-owcy: ignorujemy informacje prasowe, tweety, e-maile. Wolimy kawę lub piwo z klientem

dodano: 
01.07.2014
komentarzy: 
0

Brytyjczycy, w porównaniu z innymi narodami, są bardziej cyniczni i sarkastyczni. Ludzie opinii – dziennikarze, analitycy, blogerzy, konsultanci itp. - często zachowują się skrajnie i wyrażają skrajne opinie.

Londyn stanowi centrum świata PR. Jest tu więcej konsultantów ds. PR-u niż gdziekolwiek indziej na świecie (w USA są rozrzuceni w wielu miastach). Oznacza to, że rywalizacja o uwagę mediów jest bardzo ostra, a dziennikarze są stale bombardowani informacjami. Dlatego newsy muszą być wartościowe, treściwe i szybko dostarczane. PR-owcy muszą mieć grubą skórę. Osiągnięcie sukcesu w Wielkiej Brytanii jest prawie niemożliwe, kiedy pochodzisz z innego kraju i nie możesz pochwalić się znajomością lokalnego rynku czy specyfiki branży.

Masowa wysyłka informacji prasowych? Ignorujemy.. E-maile? Ignorujemy. Tweety? Ignorujemy. Cierpimy na ogromne zanieczyszczenie treści - zarówno w internecie, w skrzynkach pocztowych i na kanałach społecznościowych. Jeśli chcesz zwrócić uwagę mediów, musisz zwracać się do nich bezpośrednio, postawić na silny personalny kontakt z dziennikarzem, także w trybie offline. Również wtedy, gdy masz świetnego newsa.

W relacjach z odbiorcami stosujemy zasadę: „mało technologii, dużo emocji”. Wydaje się to dziwne w epoce cyfrowej, ale bezpośredni kontakt, kawa, lunch czy piwo z klientem lub liderem opinii robi wielką różnicę. Celem zawsze jest pokazanie siebie jako zaufanego źródła wiarygodnej informacji czy opinii.

Większość mediów walczy ze sobą na polu finansowym, dlatego dostęp do nich jest coraz bardziej uzależniony od zdolności klienta do zapłaty, od jego budżetu. Raporty, analizy, udział w mediach jest bardziej komercyjny niż kiedykolwiek. Blogowanie również jest pracą, a nie hobby.

Dlatego spędzamy bardzo dużo czasu na budowaniu naszej historii – mamy niezwykle wysoką poprzeczkę w stosunku do jakości. Potrzebujemy na to dowodu statystycznego. Potrzebujemy sprzecznych punktów widzenia. Zajmuje nam to dużo czasu, by rezultat naszej pracy pokrywał się z oczekiwaniami klientów.

Agencje PR w Wielkiej Brytanii coraz częściej zajmują się działką social media, content marketingiem, działaniami płatnymi w mediach lub zakładają własne media. „Zdobyć media” jest nadal bardzo ciężko. Dlatego, biorąc pod uwagę cynizm i sarkazm brytyjskich liderów, pomysły, które zapewnią klientom obecność w prasie, są zazwyczaj kreatywne i wysokiej jakości. To wyjątkowa okazja dla firm PR, które chcą rozszerzyć definicję PR-u ustanowioną w XX wieku.

Richard Fogg, dyrektor generalny CCgroup

***

Wypowiedź dla redakcji PRoto została zarejestrowana podczas majowego zjazdu GlobalCOM PR-Network, jednej z największych globalnych sieci zrzeszających agencje PR. Spotkanie zostało zorganizowane w Krakowie przez polskiego partnera sieci, agencję Planet PR.

 

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin