Co z tą Eskadrą?
„Nie mogliśmy zgodzić się na sytuację, w której Eskadra w pierwszej kolejności promuje siebie”, o zerwaniu współpracy z Grupą Eskadra mówi Gazecie Wyborczej Bydgoszcz wiceprezydent miasta Maciej Grześkowiak. Dlaczego strony nie chcą ze sobą współpracować i czy agencja „wyspecjalizowana w promocji miast i regionów” miała dobre pomysły dla Bydgoszczy, pisze Jacek Gałęzewski.
Jak wynika z artykułu, obie strony podają odmienne powody zakończenia współpracy. Władze miasta uważają, że koncepcja promocji Bydgoszczy przedstawiona przez Eskadrę była zbyt ogólnikowa. „O tym, że muzyka i sport powinny być filarami naszej promocji, wiemy bez pomocy PR” – argumentuje Grześkowiak. Urzędnikom nie podobało się również to, że krakowska agencja zaproponowała stworzenie nowych obiektów turystycznych, w tym muzeum „Czterech pancernych”. „Pominęli natomiast to, co już w Bydgoszczy mamy”, podkreśla wiceprezydent. Z kolei Mateusz Zmyślony z Eskadry nie zgadzając się z uwagami Grześkowiaka argumentuje, że decyzję o zerwaniu kontaktu spowodowało tworzenie projektu w tajemnicy przed mediami i lokalną społecznością. „Strategię promocji trzeba opracowywać w dialogu z mieszkańcami, a nie za zamkniętymi drzwiami”.
To nie pierwszy raz, kiedy miasto nie jest usatysfakcjonowane z działań Eskadry. Również w opinii władz Torunia „efekty prac Eskadry wypadły znacznie poniżej naszych oczekiwań”, informuje Andrzej Szmak, szef biura promocji miasta. „Strategia nie przynosi odkrywczych pomysłów, nie wychodzi poza ogólniki. Niewielka będzie z niej korzyść w naszych staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016”, przyznaje dyrektor toruńskiego biura promocji.
W związku z zaistniałą sytuacją władze Bydgoszczy zapowiadają konkurs na przygotowanie nowej, promocyjnej strategii miasta. (ał)