Film o seksaferze w urzędzie. Działania Ratusza? Jarmarki i balony

„Miłość” – doceniany przez krytyków film, zaprezentowany ostatnio na Warszawskim Festiwalu Filmowym, oburzył olsztyńskich urzędników swoją tematyką. Obraz Sławomira Fabickiego porusza problem znanej seksafery w tamtejszym Ratuszu. A to jego przedstawicielom nie w smak.

Marek Ciesielski, w ratuszu dyrektor ds. promocji, powiedział, że film to „nietrafiony pomysł”, a jego „wartość artystyczna na pewno jest wątpliwa”. Przekonywał także, że „świadomi widzowie się na niego nie wybiorą”. Swoją opinię wyraziła też Monika Rogińska-Stanulewicz z klubu radnych byłego prezydenta Czesława Małkowskiego – dziwiła się, że „znani aktorzy firmują film o tej tematyce swoimi nazwiskami”. Tymczasem w sondzie Gazety Wyborczej aż 84 proc. ankietowanych nie było oburzonych filmem – czytamy w dzienniku.

Mimo to, Ciesielski w sobotniej rozmowie z dziennikarką Gazety, Martą Bełzą, ubolewał, że „tak niechlubne wydarzenie w historii Olsztyna” jest wykorzystywane komercyjnie. Jego zdaniem film nie przyczyni się do skutecznej promocji miasta. „Nie uznaję zasady »nieważne, co mówią, ważne, by mówili«” – powiedział podczas wywiadu. Podkreślił ponadto, że „Olsztyn, przez wzgląd na swoją historię, tradycję, zasługuje na szacunek i to samo tyczy się władz miasta”. Ale przebijanie się do świadomości Polaków jest bardzo kosztowne, dlatego przekaz promocyjny miasto zamierza kierować do konkretnych obszarów geograficznych i grup docelowych. W przyszłym roku na przykład leitmotivem kampanii wizerunkowej będzie okrągła 660. rocznica urodzin miasta, a w związku z tym kilka wydarzeń kulturalno-rozrywkowych. Będzie też akcja „Olsztyn. Aktywnie!”, Jarmark Świąteczny i festiwale… „A nad Olsztynem znów będą latać balony” – pochwalił się Ciesielski. (es)