Jak Skittlesy pomagają ominąć cenzurę w social mediach

dodano: 
06.10.2016
komentarzy: 
0

Syn Donalda Trumpa porównał uchodźców do Skittlesów. Teraz o słodyczach znów jest głośno. A to dlatego, że grupa internautów z pozornie niewinnych słów, jak „Google”, „Skype”, „Skittles” ułożyła slang o charakterze rasistowskim.

Na przykład wyraz „skittle” oznacza kogoś, kto jest muzułmaninem (w nawiązaniu do porównania młodego Trumpa).

Użytkownicy Twittera i innych serwisów próbują wykorzystać cały szereg słów - takich jak „Google”, „Skype” - zamiast tradycyjnych wyrazów o podłożu rasistowskim. Mają nadzieję, że przez ten językowy kod uda im się uniknąć cenzury.

Słowo „Google” samo w sobie nie koduje treści obraźliwych. By zrozumieć, czemu jest wykorzystwane w slangu, potrzebny jest szerszy kontekst.

Jak przypomina żródło, jakiś czas temu amerykański serwis społecznościowo-obrazkowy 4chan wypowiedział wojnę politycznej poprawności wyszukiwarki. Jego użytkownicy zadecydowali, że słowo „czarnuch”, które googlowe algorytmy usuwały, będzie zastąpione słowem „Google”.

The Independent wskazuje, że próba ominięcia cenzury może zakończyć się sukcesem o ile te słowa będą używane w odpowiednim kontekście i pozornie nie będą budzić zastrzeżeń. (mw)

Źródło:

theindependent.co.uk, Far-right Twitter and Facebook users make secret code to avoid censorship, Andrew Griffin, 03.10.2016r.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin