.

 

Jeden koncern korumpuje, a wizerunkowo stracić może cała branża farmaceutyczna

dodano: 
18.07.2013
komentarzy: 
0

Chińskie władze poinformowały o śledztwie w sprawie korumpowania lekarzy i urzędników przez brytyjski koncern farmaceutyczny GlaxoSmithKline. Pozyskiwanie życzliwości wpływowych osób od 2009 roku miało kosztować tę firmę 4,9 mld dolarów. „Na tej sprawie, bardziej niż reputacja samego GSK, może ucierpieć wizerunek całej branży, która, jak wszyscy wiemy, nie cieszy się największym zaufaniem, m.in. właśnie przez opisywane w mediach praktyki korupcyjne w różnych zakątkach świata, w tym także w Polsce” – komentuje Magda Zwolińska z agencji Lighthouse Consultants.

Postępowanie prowadzone w sprawie GSK wykazało, że koncern nakłaniał pracowników chińskiej służby zdrowia do stosowania własnych leków. Samo GSK poinformowało, że dotychczas nie znalazło dowodów na korupcję wśród swoich pracowników w Chinach. Firma zastrzegła jednak, że będzie współpracować z władzami.

„W mojej ocenie cała sprawa nie będzie miała znaczącego i mocno odczuwalnego dla GKS wpływu na wizerunek. Po pierwsze sprawa toczy się w Chinach, czyli w kraju, w którym problemy tego typu to raczej codzienność niż coś wyjątkowego. Po drugie, jak wynika z publikacji prasowych, nikomu jeszcze nic nie udowodniono, więc temat za chwilę może przestać pojawiać się w doniesieniach prasowych na świecie” – komentuje Magda Zwolińska, account director agencji Lighthouse Consultants. Jak dodaje, pomimo dużej skali korupcji, nadal ma ona charakter lokalny a „dla większości mieszkańców Europy czy Stanów, tego typu news to zupełna egzotyka, która ginie w zalewie innych informacji”.

W zeszłym roku GSK zgodziło się na 3 mld dolarów kary za nieprawidłowości przy sprzedaży i promocji leków w USA. Firma m.in. reklamowała leki niedopuszczone do obrotu w tym kraju, ukrywając możliwe skutki uboczne ich stosowania. Prezes firmy, sir Andrew Witty, zapewnił, że „nauczyła się ona na błędach” a winowajcy zostali zwolnieni. Czy kolejne afery związane z tym koncernem świadczą o tym, że firma nie zwraca uwagi na swój wizerunek i reputację wśród pacjentów, bo bardziej liczy się nastawienie lekarzy przypisujących lekarstwa?

„Gdyby koncern przyjmował taką strategię, stąpałby po bardzo cienkim lodzie. W dzisiejszych czasach żadna trzeźwo myśląca firma, zwłaszcza globalna, nie pozwala sobie na ignorowanie zagrożeń dla swojego wizerunku” – odpowiada Zwolińska. I przypomina o potrzebie liczenia się ze zdaniem otoczenia, prowadzeniu otwartego dialogu i byciu po prostu uczciwym. „To stwierdzenie zaczyna powoli brzmieć jak komunał, ale już nie jedna firma boleśnie przekonała się o tym, jakie mogą być skutki braku takiej strategii” – zaznacza rozmówczyni PRoto.pl. (ks)

Źródło:

tvp.info za PAP, GlaxoSmithKline przekupywał chińskich lekarzy?, kapi, bzato, 15.07.2013; gazetawyborcza.pl, Glaxo przyznaje się do oszustw. I zapłaci 3 mld dolarów, Mariusz Zawadzki, 4.07.2012/własne
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin