.

Juszczyk: YouTube to już nie tylko serwis z zabawnymi filmikami

dodano: 
29.07.2013
komentarzy: 
0

W ostatnim czasie YouTube wszedł na rynek transmisji sportowych - czy wpłynie to na branżę? Jeśli tak, to jak? Czy zmienią się działania dla klientów, czy będzie można wykorzystać YouTube szerzej?

YouTube najpierw ogłosił, a teraz konsekwentnie wdraża kolejny model zarabiania na swoich treściach, tym razem stawiając na płatny dostęp do wybranych filmów, czy może bardziej, kanałów. Patrząc na ewolucję portalu i kolejne etapy stawania się cenionym medium, a nie tylko „serwisem z zabawnymi filmikami” z pewnością jest to krok, który powinien zainteresować znane koncerny medialne, a przynajmniej spowodować uważniejsze przyglądanie się potencjałowi internetu w dziedzinie płatnych transmisji – nie tylko zresztą sportowych.

Właściciele YouTube otwarcie mówią, że nie zamierzają zmieniać dotychczasowego charakteru i zmiany wynikające z wchodzenia w płatne treści, są naturalnym elementem rozwoju. Rozwoju, który za cel stawia sobie dostarczanie treści ciekawych, a nade wszystko, najlepiej trafiających w oczekiwania użytkowników. Nietrudno jednak zauważyć, że – mimo niszowego charakteru relacjonowania wydarzeń sportowych przez YouTube – w dzisiejszym świecie, gdy walka trwa o każdego użytkownika i widza, odpływ nawet części użytkowników do transmisji on-line, może być zauważany w budżetach stacji telewizyjnych. Z drugiej strony, YouTube – zresztą zupełnie słusznie – deklaruje zajęcie się raczej dyscyplinami niszowymi, które przez tradycyjne media są pomijane, czy marginalizowane. I oczywiście jest to strzał w dziesiątkę, bo zarówno rywalizacja w transmisjach meczy piłkarskich czy NBA, byłaby ciężka do wygrania i zresztą – zupełnie zbędna. Jest więc nadzieja, że znajdując swoje ulubione a specyficzne dyscypliny sportowe właśnie na YouTube, część fanów pozostanie z tym kanałem, szukając również innych, wyjątkowych treści. Dla portalu to sytuacja, w której rywalizuje (o widza, a nie z mediami) głównie jakością treści, a dodatkowo, może je łączyć z innymi, darmowo występującymi w swoich zasobach.

Czy zmieni to zakres działań dla klientów? Na pewno – zarówno w kontekście reklamy, jak i – być może – wspomagania reklamodawców, w otwieraniu, utrzymaniu, a nawet zarabianiu na własnych płatnych kanałach. Zapewne te spośród firm, które szukają nowych kanałów komunikacji, postawią na innowacje YouTube – i jako że to temat nowy – wygrają zainteresowanie widzów, ergo: klientów swoich produktów. Idealnym dla wybranego reklamodawcy byłoby zdominowanie danego kanału, poprzez zyskanie w nim reklamowej wyłączności i tym większe, związanie z określoną dyscypliną sportu. A patrząc na rozwój ciekawych sfer aktywności fizycznej w naszym kraju, choćby jak kitesurfing, z pewnością ich fani z radością i pełnym zaangażowaniem (również finansowym) przyjęliby płatne kanały sportowe YouTube, związane z ich ulubioną dyscypliną.

Bartłomiej Juszczyk, CEO, Grupa Adweb

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin