Kampania po ukraińsku

dodano: 
05.10.2004
komentarzy: 
0

Dokument, w którym wiedeńska klinika Rudolfingerhaus rzekomo stwierdziła, że Wiktor Juszczenko, opozycyjny kandydat na prezydenta Ukrainy, nie został otruty, był fałszywką – pisze Wacław Radziwinowicz na łamach dzisiejszej Gazety Wyborczej. Informację puściła, bez uprzedniego sprawdzenia źródła, agencja Reuters. Wiadomość od samego początku była podawana w dziwnych okolicznościach: do agencji nadeszła faksem z prywatnego numeru, a opublikowana przez agencję przed północą, następnego dnia rano była już cytowana przez kanały telewizyjne nieprzywiązujące wagi do aktualności informacji. Juszczence zarzucono, że oskarżeniem władz o próbę otrucia chciał zyskać popularność. Jednak po oświadczeniu lekarzy z wiedeńskiej kliniki, że nie mają oni nic wspólnego z agencyjną informacją, sztab Juszczenki zażądał sprostowań od Reuteursa oraz mediów, i twierdzi, że kandydat na prezydenta padł ofiarą spisku. Radziwinowicz podaje jedną z możliwych odpowiedzi na pytanie kto jest autorem tej i innych prowokacji na Ukrainie: „Wielu obserwatorów podkreśla, że na rzecz Janukowycza (premier Ukrainy, kandydat na prezydenta, popierający integrację Ukrainy z Rosją – przyp. red.) pracują sprowadzeni z Moskwy „technolodzy polityczni”, chyba najlepsi na świecie specjaliści od czarnej propagandy”.

Źródło:

Gazeta Wyborcza, Trucie Ukrainy, 05.10.04, s.1; Gazeta Wyborcza, Fałszywi lekarze, 05.10.04, s.11
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin