Konkurencja (też) filmowa
Łódź i Warszawa zaprezentowały ostatnio swoje filmy promujące je w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, o czym można przeczytać w Dzienniku Łódzkim. „Łódź pokazała swój dopracowany, wyidealizowany wizerunek. Warszawa potraktowała sprawę z przymrużeniem oka”. Choć wykonanie filmu o Łodzi zdobyło dobre oceny profesjonalistów, to jednak pozostaje pytanie, czy taka klasyczna poprawność wystarczy, aby przyciągnąć uwagę odbiorców.
Mariusz Wróbel, specjalista ds. PR w Narodowym Centrum Kultury, zauważa, że warszawski film jest zaskakujący, ale prawdziwy „Rogatki upstrzone budami, billboardami, jakby się wjeżdżało do Szanghaju”, to też Warszawa. I dodaje „W Unii Europejskiej, w Niemczech czy we Francji, jest potwornie dużo cukierkowych miasteczek z zadbanymi zabytkami. Ukazanie stolicy Polski w inny sposób może spowodować zaciekawienie”. A Michał Urbaniak, muzyk jazzowy, stając w obronie filmu warszawskiego, cytując językoznawcę Jerzego Kuryłowicza, stwierdza „Co będziemy gówno czapką futrzaną przykrywać”. (psp)