Kultura w świecie hyperconnected i tryumf Instagrama. Social Media Day 2015 w pigułce

dodano: 
07.12.2015
komentarzy: 
0

Kolejna edycja Social Media Day Poland organizowanej przez agencję Publicon potwierdziła, że coś elitarnego może być promowane masowo. Tym razem motywem przewodnim spotkania była promocja kultury w mediach społecznościowych.

Kultura w świecie hyperconneted: czyli kim są użytkownicy i czego oczekują

Z pomocą w odpowiedzi na te dwa zagadnienia przychodzi prezentacja Eweliny Czechowicz, z MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Zwiedzający muzeum są dzisiaj użytkownikami hyperconnected: „Przetwarzają wiele zadań jednocześnie, a ich wiedza rozproszona jest na wiele punktów” – stwierdziła prelegentka. Charakteryzuje ich także to, że są mobilni: przychodzą ze swoimi tabletami, smartfonami, urządzeniami. Kolejne cechy, o których wspomniała Czechowicz, to niecierpliwość i potrzeba natychmiastowej gratyfikacji. „To jest z kolei ściśle związane z  potrzebą dostania wszystkiego tu i teraz” – dodała. Na podobną rzecz zwróciła już uwagę Natalia Hatalska w autorskim programie „On/Off”. Jeden z odcinków był poświęcony coraz popularniejszemu trendowi towarzyszącemu Generacji Z, jakim jest „living in the moment”.

W związku z tym, że od urodzenia mają kontakt z technologią, od instytucji, jaką jest muzeum, oczekują  „braku ograniczeń w fotografowaniu, filmowaniu”, „responsywności serwisów muzeów”, „łatwego dostępu do przystępnych treści o obiektach”, „dostępu do wi-fi i możliwości dzielenia się chwilą (zameldowania, komentarzy)”. 

Skupiając się na odbiorach warto jeszcze przywołać wystąpienie Tomasza Kudły. „Citizens are our community managers” – powiedział przedstawiciel ESK 2016.  Jego prezentacja dotyczyła tegorocznego, czerwcowego wydarzenia pod nazwą „Projekt Mosty”. W tej części prezentacji padło kilka spostrzeżeń dotyczących promocji takich eventów w social mediach.  Gdzie warto więc promować?

Szerujcie, lajkujcie, jakby jutra miało nie być

Tradycyjnie wszyscy prelegenci mówili o sile Facebooka. Tomasz Kudła zwrócił uwagę, że w podbiciu statusu ważne jest pierwsze 5 minut: „Szerujcie i lajkujcie jakby jutra miało nie być. Możecie w ten sposób oszukać (troszkę) algorytm Facebooka”. MOCAK-owi Facebook pozwala w zbieraniu danych o użytkownikach: w jaki sposób wracają do muzeum i z jaką częstotliwością. Muzeum planuje bowiem umożliwić czytelnikom meldowanie się na miejscu, ale wcześniej muszą zalogować się właśnie przez Facebooka.

Drugim, równie często wymienianym serwisem, był Instagram. Dla MOCAK-u i Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina to miejsce, w którym można pokazać działalność instytucji od kuchni. Ewa Chamczyk, Paulina Pieńkowska, przedstawicielki Instytutu: „Na Instagramie tak naprawdę mamy bardzo duże pole do popisu. Pokazujemy tam Muzeum Fryderyka Chopina i Dom Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli, są tam też różnego rodzaju wykłady, panele dyskusyjne, spotkania autorskie. Budujemy dzięki niemu bezpośrednie relacje z użytkownikami”.

Przykład Festiwalu Chopinowskiego potwierdza, że coś elitarnego może być promowane masowo. Choć teoretycznie było to niemożliwe: media społecznościowe idą swoim tempem, a Konkurs Chopinowski to 90 lat tradycji – jeden fortepian, jeden kompozytor w Filharmonii Narodowej. Jak to się stało, że fuzja social mediów i konkursu chopinowskiego była w ogóle możliwa? Z pewnością pomógł fakt, że konkursowi towarzyszyła kampania „Chopin bez granic”. „Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się, że zerwiemy z wizerunkiem konkursu jako wydarzenia bardzo ekskluzywnego i dotrzemy do możliwie jak największej liczby osób: bez granic społecznych czy pokoleniowych” – powiedziała Ewa Chamczyk. Szymon Sikorski, prezes Publicon, prowadzący spotkanie dodał, że „fenomen w social mediach ‪#‎Chopinbezgranic potwierdza, że ludzie chcą rozmawiać o kulturze pod warunkiem, że dostają taką możliwość”. O tym, że konsumenci kultury są także prosumentami mówiła również przedstawicielka MOCAK-u: „Publiczność chce mieć także możliwość kontaktu z twórcami, nawet jeśli nie odbywa się to w czasie rzeczywistym”. Krakowskiemu Muzem ma w tym pomóc Twitter, gdzie pod hashtagiem #askthecurator zwiedzający mają możliwość zadawania pytań bezpośrednio autorom prac, dyskusji, wymiany zdań”.

Coraz większy sukces Instagrama potwierdza, że wchodzimy w erę obrazkową. Przekornie o tym mówi Van Anh Dam z  Loesje Poland: Kiedy pierwszy raz zetknęłam się z Loesje – a to było wiele lat temu, byłam studentką pierwszego roku i wciąż nie wyszłam z tego przekonania, że świat jest zły, że każdy dzień tygodnia to jest praktycznie poniedziałek. Absolutnie nie mogłam się odnaleźć na pierwszych warsztatach Loesje, na których byłam w Berlinie, ponieważ Ci wszyscy ludzie byli pozytywni. Oni wszyscy wierzyli, że plakaty mogą zmienić świat. Byłam na tych warsztatach i okazało się, że przede wszystkim bardzo podobała mi się metoda warsztatów – metoda, która pozwala na to, żeby swobodnie się wypowiadać. Dziś wciąż uważam, że plakaty nie mogą zmienić świata. Chyba wszyscy się zgodzimy, że czyny mają największe znaczenia, ale ponieważ jesteśmy w social mediach – wiemy, że wiarygodność mogą budować czyny, ale wiarygodność i popularność to czyny, które są dobrze ubrane w słowa” - podsumowuje przedstawicielka Loesje.  Swój wkład w ich stworzenie chcą mieć z kolei odbiorcy tych treści. (mw)

 

 

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin