Łaszyn o fotoradarach: to komunikacyjne fiasko
Po mediach przeszła fala krytyki rządu w związku z fotoradarami. Skąd tylu przeciwników? „Fotoradary są ślepą uliczką, bo już nie odklei się od nich odium chytrego państwa, które chce łatwo sięgnąć do kieszeni obywatela” – twierdzi Adam Łaszyn, prezes zarządu Alert Media Communications.
Zdaniem Łaszyna dyskusja, która nawiązała się w sprawie bezpieczeństwa na drogach i zwiększenia liczby fotoradarów, to „klasyczna utrata kontroli nad przekazem”. Z jednej strony, można odnaleźć merytoryczne uzasadnienie działań rządu, ale z drugiej strony, strategia komunikacji została źle poprowadzona. Począwszy od patetycznej nazwy projektu (Narodowy Program Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego), a skończywszy na określaniu kierowców łamiących prawo – mordercami. „Oparcie komunikacji na planach postawienia większej liczby, już i tak znienawidzonych, fotoradarów, było fatalnym błędem. Nawet jeśli nie zamierzonym - bo łatwym do przewidzenia” – ocenia prezes Alert Media Communications.
Błędem ze strony rządu było też zorganizowanie wielkiej konferencji „z udziałem dwóch ministrów, a potem ich tour po mediach, gdzie właściwie cała dyskusja skupiła się na fotoradarach” – czytamy w Polityce. A co trzeba było zrobić? Rząd powinien skupić się na komunikacji reaktywnej, a proaktywnie mówić o bezpieczeństwie. Ponadto „należałoby ciężar dyskusji przenieść z fotoradarów na rzeczywiste i akceptowane problemy społeczne, jak nadmierna prędkość” – podsumowuje Łaszyn.