Mały start-up wygrał proces o scrapowanie danych z LinkedIna

dodano: 
25.09.2017
komentarzy: 
0

„Skanowanie, przetwarzanie i zbieranie danych jeszcze nigdy nie wydawało się tak łatwe i zarazem dozwolone” – pisze Marta Balukiewicz na blogu righthello.com, opisując sądowe problemy platformy LinkedIn. Co takiego się wydarzyło?

Mały start-up hiQ labs z San Francisco, zajmujący się analizowaniem i zbieraniem danych, scrapował informacje z publicznych profili w serwisie należącym obecnie do Microsoftu – LinkedIn. Za pomocą swoich narzędzi analitycznych i z wykorzystaniem optymalizującego się algorytmu, hiQ labs przeszukiwał portal społecznościowy i gromadził adresy e-mail, które następnie sprzedawał swoim klientom – informuje RightHello.

Jak czytamy dalej, proces ten trwał do momentu, kiedy LinkedIn zażądał od start-upu zaprzestania działań, twierdząc, że naruszają one prywatność użytkowników oraz przepisy o oszustwach i nadużyciach komputerowych. „LinkedIn porównał działania hiQ do nielegalnego dostępu osób nieupoważnionych do danych użytkowników ich serwisu” – informuje righthello.com. Twórcy portalu nałożyli też techniczne ograniczenia, blokując możliwość pracy robotów.

W efekcie na początku 2017 roku start-up złożył oficjalną skargę na giganta społecznościowego, twierdząc, że LinkedIn blokuje dostęp do powszechnie udostępnianych informacji. W połowie sierpnia amerykański sąd federalny wydał wyrok, według którego LinkedIn nie może blokować botów hiQ labs i musi pozwolić firmie na scrapowanie danych z publicznych profili w serwisie za pomocą algorytmów – podaje RightHello. Jak czytamy dalej, LinkedIn już zapowiedział odwołanie od decyzji.

Zdaniem Balukiewicz „scrapowanie danych nadal nie jest nielegalne ani legalne, więc spór nie został rozstrzygnięty”. Jak dodaje autorka, „jest jednak jedno »ale« – przynajmniej z punktu widzenia kalifornijskiego prawa i firm działających na tym terenie – sierpniowy wyrok sądu można rozumieć jako przyzwolenie na wykorzystywanie danych zebranych w internecie”.

„Ten wyrok otwiera drogę wielu mniejszym firmom na całym świecie i burzliwą dyskusję nad szeroko pojętą własnością danych w internecie” – podsumowuje RightHello. (bm)

Źródło:

righthello.com, LinkedIn przed sądem. Co oznacza przegrana giganta? Marta Balukiewicz, 13.09.2017
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin