.

 

Nadużywanie terminu vloger przez media

dodano: 
18.12.2014
komentarzy: 
0

Nowe media rozwijają się z taką prędkością, że świat trochę nie nadąża z opisywaniem ich rzeczywistości - nie wiadomo, które nazwy są poprawne, które nie, nie wiadomo czy tymczasowe kalki językowe są poprawne, czy to jedynie branżowa gwara. Równolegle w obiegu krąży wiele nazw, jedne wypierają drugie. Na Facebooku tworzone są fanpage, fan page, fanpejdże, likepage, czy może profile marek? Tego nikt jasno nie określi.

Podobny chaos tworzy się w obszarze tak zwanego User Generated Content, czyli treści tworzonej oddolnie przez użytkowników. I o ile ze sformułowaniem „bloger“ coraz mniej osób ma problem (choć oczywiście nadal brakuje jasnej definicji co jest blogiem, a co już serwisem), to o wiele trudniejsza sytuacja ma miejsce jeśli chodzi o treści video. A to właśnie treści video są teraz na topie i można spodziewać się, że będą jednym z gorętszych tematów nadchodzącego 2015 roku.

W ubiegłych latach nagminnie media nadużywały sformułowania „bloger“, opisując nim osoby tworzące video w sieci. To raczej niepoprawne, gdyż blog jest formą tekstową, ewentualnie zdjęciową (fotoblog). Filmy video zdecydowanie nie są formą bloga. Pojawiło się więc sformułowanie „vloger“, które coraz częściej używane jest w odniesieniu do twórców video, choćby na YouTube, który jest zdecydowanie najpopularniejszy serwisem tego typu na świecie. Czy jednak każdy twórca video jest vlogerem? Nie. Tak prosta kalka ze świata blogowego tutaj nie działa.

Dlaczego? Dlatego że treści video to o wiele większa różnorodność. Vloger to odpowiednik blogera - osoba, która przekazuje własne myśli, zazwyczaj w formie tak zwanej „gadającej głowy“. Vlogi często nie mają wyszukanej formy, nagrywane są za pomocą prostych urządzeń, nie ma specjalnej scenografii, czy nawet scenariusza. To taki ciąg świadomości - wypowiedzi vlogera na dany temat. Należy jednak pamiętać, że na Youtube pojawiają się także treści zupełnie innego typu wśród topowych twórców video znajdują się w dużej mierze osoby tworzące filmy humorystyczne, „zrób to sam“, kulinarne, modowe i wiele innych. 

Jak więc to wszystko pogodzić? Prosto. Wystarczy spojrzeć na język angielski. Tam, obok wyrazu „vlogger“ istnieje wyraz „youtuber“ który to wyraz oznacza wszystkich twórców popularnych video w sieci. Będą do nich należeć vlogerzy, ale także „pranksterzy“ - czyli osoby nagrywające filmy w których „wkręcają“ przypadkowo napotkane na ulicy osoby. Do tej kategorii należeć będzie chociażby Sylwester Wardęga (autor najpopularniejszego w 2014 roku video na świecie), Wapniak, czy Ravgor. Filmy humorystyczne takich twórców jak Abstrachuje, Cybermarian czy Szparagi też bynajmniej nie są vlogami - to pełnowartościowe odcinki ze scenariuszem, scenografią, rozpisanymi rolami i odpowiednim montażem. 

Zresztą termin „Youtuber" przyjął się w Polsce i jest używany wśród samych twórców video w sieci. Owszem, wyraźnie wskazuje on na jedną platformę, ale nie oszukujmy się, tutaj inne platformy właściwie się nie liczą.

W skrócie więc - vloger to osoba prowadząca vloga w sieci, czyli tak zwana "gadająca głowa“. Youtuberzy to szerszy zbiór -  to twórcy popularnych filmów, niekoniecznie będący vlogerami. I choć granice jak w przypadku blogerów mogą być rozmyte, to opisując całościowo twórców video w sieci najwygodniej posługiwać się właśnie terminem „youtuber“.

Michał Górecki

 

Sprawdź szkolenie otwarte z Michałem Góreckim!

27 lutego | Warszawa | Budowa strategii komunikacji w mediach społecznościowych

PROGRAM SZKOLENIA - tutaj

ZAPISY - tutaj

Zapraszamy!

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin