.

 

nc+ musi zrobić krok w tył

dodano: 
28.03.2013
komentarzy: 
8

Sporo było „wielkich kryzysów” firm w mediach społecznościowych, ale żaden z nich nie przyniósł nikomu długotrwałej krzywdy. To, co się dzieje na fanpage’u nc+ (oraz poza nim, np. na blogach, wykop.pl, demotywatorach) może jednak stać się przykładem na to, że social media mają realne przełożenie na reputację i istotę biznesu – pisze Małgorzata Celarek z agencji Edelman Polska.

Oczywiście komentowanie sprawy jest obarczone ryzykiem nieznajomości obostrzeń komunikacyjnych, otoczenia i procesu decyzyjnego, relacji klienta i agencji (czasem najlepsza agencja nie jest w stanie przekonać do swoich pomysłów decydentów). Wreszcie to, co się dzieje w mediach społecznościowych jest wypadkową tego, jak ta zmiana została zakomunikowana klientom, jaki produkt im zaoferowano i jak zadbano o możliwość uzyskania przez nich szybkiej informacji zwrotnej.

Pierwszym strzałem w kolano było uruchomienie profilu bez pomysłu na kontent dwa tygodnie przed planowanym ogłoszeniem oferty. Przez ten okres fani byli zostawieni na profilu sami, wzajemnie się nakręcając i zadając mnóstwo pytań. O tym, że potem będzie jeszcze trudniej powinno świadczyć chociażby samo przeanalizowanie dyskusji na podobnych profilach marek z branży telewizyjnej. Poziom pytań dotyczących customer service oraz tzw. hate-management zajmuje na nich 99,9 proc. Prowadzenie tego typu profili jest piekielnie trudne i wyczerpujące emocjonalnie. Dlatego warto w takiej sytuacji posiłkować się BOK-iem klienta i np. dedykować osoby, które będą miały za zadanie odpowiadać bezpośrednio na pytania klientów poprzez wiadomości prywatne, ale nigdy na wallu. Po przeanalizowaniu litanii pytań z okresu poprzedzającego wprowadzenie oferty można było spróbować stworzyć zestaw Q&A i zamieścić go na FB.

Kolejnym kłopotem było kasowanie komentarzy i późniejsze rozbieżności w potwierdzaniu i zaprzeczaniu, aby takie działania były podejmowane. Stworzenie forum niestety też nie jest rozwiązaniem idealnym, a bardziej ucieczką. Można je wprawdzie łatwiej kontrolować, a po kryzysie zamknąć, ale takie podejście nie rozwiązuje problemu jakim jest niewielki poziom reakcji ze strony moderatorów społeczności na tysiące komentarzy na FB. Forum można w takiej sytuacji stworzyć w zakładce na Facebooku, co również przekierowywałoby część dyskusji z walla, ale przede wszystkim uniemożliwiałoby komentowanie sprawy anonimowo jak jest to obecnie możliwe. Problematyczne i znamienne jest też to, że chociaż największy wymiar kryzysu ma miejsce w mediach społecznościowych, kluczowi przedstawiciele firmy komentują sprawę w... mediach tradycyjnych – w prasie, radio całkowicie ignorując i lekceważąc tysiące osób zaangażowanych w dyskusję w Internecie.

Czy w obecnej sytuacji można zrobić coś więcej niż krok w tył, by przyznać się do błędu i tego, że firma ma problem? Jeśli jeszcze tego nie zrobiono trzeba powołać sztab kryzysowy, wydać oficjalne oświadczenie, nie tylko do mediów tradycyjnych, ale także do mediów społecznościowych, np. w formie materiału video. Przede wszystkim trzeba rozmawiać tu, gdzie toczy się największy kryzys, czyli na Facebooku, zacząć wyjaśniać po kolei najczęstsze rozbieżności interpretacyjne oferty, np. poprzez ekspertów z branży, którzy jako pierwsi powinni je zrozumieć. Wreszcie monitorować w trybie 24/7, czy wolumen dyskusji ciągle rośnie (i w jakim tempie), czy też wreszcie zaczyna spadać.

Małgorzata Celarek, dyrektor działu komunikacji konsumenckiej i działu digital w agencji Edelman Polska

komentarzy:
8

Komentarze

(8)
Dodaj komentarz
30.03.2013
2:18:08
grazyna
(30.03.2013 2:18:08)
Szanowna Pani nie zna języka polskiego,proszę pisać poprawnie i nie wymądrzać się znajomością angielskiego, w treści dużo pustych słów poza tym nic mądrego.Szkoda że na takim stanowisku i w takiej agencji.......
28.03.2013
15:31:16
Szum ucichnie, ...
(28.03.2013 15:31:16)
Jakoś trudno mi uwierzyć, że kadra odpowiedzialna za wyciskanie portfeli klientów ulegnie naciskom tych "nieszkodliwych wariatów od PR i marketingu". Zatem skończy się pewnie jakimiś ruchami pozorującymi, obietnicami poprawy chwilową zmianą taryf i tyle.
28.03.2013
14:56:24
Ewa
(28.03.2013 14:56:24)
A ja zwróciłam uwagę na słowa "dedykować" osoby. Matko przenajświętsza, co to za nowomowa??? To tragiczna kalka językowa, w dodatku w zupełności nieadekwatnie zastosowana, jeżeli już Pani zdecydowała się jej użyć w tak fatalny sposób. Proszę zajrzeć do słownika języka polskiego i zobaczyć co znaczy słowo "dedykować". w tym tekście w zupełności wystarczą słowa "odesłać", wyznaczyć, oddelegować etc, które z resztą niewiele mają wspólnego z tak powszechnie stosowaną obecnie kalką "dedykować" używaną, nie wiadomo z jakiego powodu (kompleksy?) zamiast pięknego i w 100% trafnego, polskiego słowa "przeznaczać".Nie mówiąc już o tym, że chyba nawet w angielskim nikt nie odważyłby się "dedykować" ludzi, a nie rzeczy. Jestem zdruzgotana taką ignorancję, wydawałoby się mądrych ludzi - w dodatku, mieniących się specjalistami od PR :)
28.03.2013
14:39:36
małpa
(28.03.2013 14:39:36)
elegancki "kop" w stronę konkurencji. gratulacje!
28.03.2013
14:37:30
brawo
(28.03.2013 14:37:30)
Aimar, święta racja! Szlag mnie trafia widząc wszędzie makaronizmy...wystarczy już, że PR się nie da przetłumaczyć...
28.03.2013
13:39:07
aimar
(28.03.2013 13:39:07)
jak widzę słowo "kontent" to mam wrażenie że żyję w innym kraju niż Pani.Ludzie czy wy już zapomnieliście języka polskiego w mowie i piśmie?????? Czy te korporacje już wam mózgi wyżarły......kontent,target,sales, customer service,hate-management......co to krwa jest? Tu mówimy PO POLSKU!
28.03.2013
13:02:50
Marek
(28.03.2013 13:02:50)
Ciekawa opinia, podlinkowałem już u siebie. :) A przy okazji zapraszam: http://ale-dlaczego.blogspot.co.uk/2013/03/wedug-nc-jestem-debilem.html
28.03.2013
12:37:20
Jan Mazeusz Sobieski
(28.03.2013 12:37:20)
Bardzo mądrze i logicznie przedstawiła pani sedno problemu. Niestety widząc zachowania zarówno zarządu nc+ (swoją drogą jest to zarząd nieistniejącego prawnie podmiotu) oraz agencji odpowiedzialnej za promocję nowej oferty, trudno oprzeć się wrażeniu. iż wszyscy oni postanowili "iść w zaparte" i grać na przeczekanie. Takie zachowania mają niewiele wspólnego z profesjonalizmem i wydaje mi się, że sytuacja zdecydowanie ich wszystkich przerosła.
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin