O problemach Ameryki jako marki

dodano: 
14.12.2005
komentarzy: 
2

Grzegorz Kosson na łamach Marketingu w Praktyce pisze o próbach rebrandingu Stanów Zjednoczonych. Na początku artykułu zaznacza: „Branding państw to nie tylko najnowsza moda. To kolejny stopień wpisujący się w proces zagarniania przez marki nowych obszarów i kategorii, potwierdzenie, jak markocentryczne myślenie zagarnia nowe terytoria, a nawet państwa”. Według Kossona na postrzeganie państwa mają wpływ: marki komercyjne, kultura i wartości niematerialne, polityka zagraniczna oraz bezpośrednie kontakty z osobami pochodzącymi z danego kraju.
W tekście czytamy, że przez długi czas USA były postrzegane jako kraj nieograniczonej wolności, a „made in USA” kojarzyło się z nowoczesnością, młodością i bogactwem. Autor artykułu podkreśla, że problemy USA związane są z wyczerpywaniem się zainteresowania pop-kulturą, atakiem z 11 września i wojną w Iraku. Opisuje 17-miesięczną kampanię promocyjną USA, zatytułowaną „Shared values”, która miała za zadanie poprawić wizerunek USA w krajach muzułmańskich. Mimo tego, że w jej ramach emitowano spoty reklamowe, dystrybuowano anglojęzyczny magazyn w rejonie Bliskiego Wschodu, a także prowadzono na szeroką skalę działania PR, kampania okazała się klęską.
Kosson pisze o podejmowaniu nowych wysiłków na rzecz odbudowy dobrego imienia USA. Tym razem zamiast kosztownej kampanii promocyjno-reklamowej Stany Zjednoczone organizują wymianę szkolną. Dzięki temu muzułmańscy uczniowie mają szansę przekonać się, jaki naprawdę jest ten kraj. Działania takie maja przede wszystkim łamać stereotypy, a ich efekty będą widoczne w długim okresie.

Źródło:

Marketing w Praktyce, Kłopoty marki „Ameryka”, Grzegorz Kosson, 01.12.05, s. 4
komentarzy:
2

Komentarze

(2)
Dodaj komentarz
15.12.2005
20:04:00
Europejka
(15.12.2005 20:04:00)
Zgodzam się z przedmówcą ;). Poza tym mam wrażenie, że świat w końcu zrozumiał, że nie można mysleć tylko w kategoriach ekonomicznych, kierując się duchem egoistycznego liberalizmu. Odnoszę wrażenie, że ludzie zaczynają coraz bardziej doceniać wartości kultury europejskiej, która opiera się na solidarności społecznej i poczuciu wspólnoty, kulturze i bogactwu ducha, partnerstwie i współpracy. This is not America - na szczęście!
14.12.2005
13:13:17
Shared money!
(14.12.2005 13:13:17)
Bo chyba juz nikt nie da sie nabrac na „Shared values by USA", gdyz w PR tak to jest, ze oliwa zawsze wypływa... wczesniej lub później. I żaden program PR nie pomoże w długim okresie czasu w robieniu wody z mózgu ludziom, kiedy tak naprawdą chodzi o kasę i władzę.
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin