.

 

Prezydent Andrzej Duda nieprzekonujący w orędziu – opinie ekspertów

dodano: 
04.12.2015
komentarzy: 
2

Andrzej Duda wygłosił w czwartek wieczorem specjalne orędzie do narodu. Jednocześnie odebrał ślubowanie od czterech spośród pięciu nowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

„Aby zakończyć niepotrzebne waśnie, podważające autorytet najważniejszych instytucji państwa polskiego, stojąc na straży konstytucji i ciągłości władzy państwowej, postanowiłem odebrać przysięgę od sędziów wybranych wczoraj. Kierowałem się przy tym wolą nowo wyłonionego Sejmu, w którym Polacy pokładają tak ogromną nadzieję na naprawę RP. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że przychylam się do opinii wyrażonej przez obecnego prezesa TK o potrzebie debaty nad zmianami procedury wyboru sędziów” - powiedział podczas orędzia prezydent Andrzej Duda.

Jak czas, formę i argumenty głowy państwa oceniają eksperci od komunikacji?

„W orędziu Prezydenta Dudy najbardziej uderza to, że treść komunikacji jest sprzeczna z podjętymi działaniami. Prezydent z jednej strony doprowadza opinię publiczną do zenitu emocji dokonując «nocnej zmiany», czyli zaprzysiężenia na szybko, w środku nocy, pośpiesznie powołanych sędziów, a z drugiej - mówi o niepotrzebnych sporach i emocjach oraz apeluje o niewywoływanie kłótni i awantur. A takich sprzeczności pomiędzy słowami orędzia a rzeczywistymi działaniami prezydenta jest znacznie więcej. Komunikacja zawsze pełni służebną rolę wobec podejmowanych działań, ale jeśli jest ich odwrotnością, po prostu nie może być skuteczna, a zazwyczaj jest po prostu kontrproduktwywna. To abecadło, które niejeden PR-owiec tłumaczy np. firmom, że nie można mówić jednego, a robić drugiego, gdyż w ten sposób traci się wiarygodność, tak działań, jak i przekazu, pozostawiając wrażenie fałszu i zakłamania. To właśnie takie zachowania powodują, że PR jako taki ma, niestety, coraz gorszą reputację – mówi Adam Łaszyn, Prezes Alert Media Communications.

Wiesław Gałązka, niezależny konsultant ds. PR z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej nie pozostawia na odezwie Andrzeja Dudy do narodu suchej nitki.

„To było miałkie wystąpienie. Ktoś powiedział, że równie dobrze pan prezydent mógł zamieścić orędzie na Twitterze. Było ono krótkie, nietreściwe, bez odniesienia się do decyzji Trybunału Konstytucyjnego, tak jakby prezydent był zmuszony do tego wystąpienia. Nie uważam, że było ono potrzebne po wyroku Trybunału. Myślę, że lepiej by było, gdyby Andrzej Duda ogłosił, że niezwłocznie przyjmie zaprzysiężenie od tych sędziów, których uznał za wybranych zgodnie z konstytucją.” - podkreśla Gałązka.

Dr Bartłomiej Biskup, politolog UW uważa, że po wystąpieniu przekonani są przekonani, a nieprzekonani pozostaną nieprzekonani.

„Moim zdaniem orędzie nie miało celu perswazyjnego – jego celem było raczej utwierdzenie wyborców, może trochę siebie samego, że postąpił słusznie i jednoznaczne wskazanie, że prezydent kieruje się swoim mandatem, który uzyskał od społeczeństwa. Prezydent powiedział, że mógł tak zrobić dlatego, że ma do tego mandat. Rzeczywiście, prezydent ma dzisiaj bardzo duży mandat, jest wybrany przez ponad połowę społeczeństwa” - mówi Biskup.

Podkreśla, że orędziem może się posługiwać zaledwie kilka osób.

„Prezydent, używając takiego narzędzia, sygnalizuje, że jest to bardzo ważna sprawa dla państwa i będzie się nią jeszcze zajmował. Orędzie jest czymś wyjątkowym. Symbolizuje jakiś doniosły moment, ale w szczególności, są to momenty polityczne. Widzimy, że orędzia są bardzo często wykorzystywane w czasie przesilenia albo przed jakimiś wyborami. Wydaje się, że tym narzędziem prezydent nadał jeszcze rangi tej sprawie. Jednak to jest temat, z którym Andrzej Duda musi się zwrócić do całego społeczeństwa.” - uważa Biskup.

„Orędzie było niepotrzebne, prezydent lepiej by wypadł w oczach społeczeństwa, gdyby powiedział, że przyjmuje wyrok Trybunału” - mówi Wiesław Gałązka. „PiS jest w kropce, bo powinien uznać, że tych czterech sędziów, których zaprzysiągł prezydent, zostanie zaprzysiężonych, a wybory dwóch nowych będą realizowane od nowa. Myślę, że będziemy mieli do czynienia z kryzysem, bo prezydent pewnie nie będzie chciał ustąpić, co słychać po innych wypowiedziach działaczy PiS, a więc kryzys wizerunkowy partii rządzącej będzie się pogłębiał” - dodaje ekspert.

Dr Bartłomiej Biskup komentuje również czas wystąpienia:

„Tutaj nie ma chyba dobrego momentu. Myślę jednak, że z punktu widzenia komunikacyjnego, lepszym wyborem byłoby wygłoszenie orędzia przed podjęciem decyzji albo orędzie, w którym prezydent mówi, jakie decyzje właśnie podejmuje. Wtedy wystąpienie miałoby dodatkowy walor informacyjny i byłoby bardziej oczekiwane, a więc mocniej uzasadnione.”

„Moim zdaniem prezydent coraz bardziej zaczyna się kompromitować” - nie ma wątpliwości Wiesław Gałązka. „A poza tym, jeśli chodzi o jego mowę ciała, to jest nieporadna. Prezydent nie jest już tą osobą, którą był w trakcie kampanii – tam był chyba lepiej kierowany przez doradców. Teraz, takie nieporadne gesty: składanie rąk czy nawyk zaciskania kciuka z palcem wskazującym, machania ręką wyglądają żałośnie i odwracają uwagę od treści. Prezydent się nie popisał. Przypuszczam, że był pod presją prezesa Jarosława Kaczyńskiego”.

Opinie zebrały: Anna Kozińska i Joanna Jałowiec

komentarzy:
2

Komentarze

(2)
Dodaj komentarz
04.12.2015
15:03:50
brat pić
(04.12.2015 15:03:50)
Słusznie pan Gałązka prawi. Ręce nie jego (prezydenta). Ale głowa też nie (ani jego, ani państwa).
04.12.2015
12:41:25
bubble
(04.12.2015 12:41:25)
Poważny logiczny bład. Prezydent nie został wybrany przez połowę społeczeństwa, ale zaledwie przed 20 %. W wyborach wzieła udział połowa uprawnionych do głosowania. Więc 1/4 narodu go wybrała, 3/4 nie.
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin