Połączenie PR i event: owocna współpraca vs błędy, które drogo kosztują

dodano: 
19.10.2012
komentarzy: 
0

„Dziś, większość agencji PR albo buduje struktury eventowe, albo wchodzi w konsorcja z agencjami eventowymi, by świadczyć jedną usługę, na którą składa się event i PR” – powiedział Szymon Walkiewicz, partner w Walk Group.

Kiedy dzielenie projektu pomiędzy parę agencji jest opłacalne? Tylko, gdy ich obszar działalności jest różny – czytamy w MICE. „Zdarzało nam się też współpracować w trójkącie klient – my – agencja reklamowa, która w związku ze stałą obsługą klienta czy konkretnej marki przygotowywała np. część materiałów na konferencję” – opowiada Wojciech Latek, Paprika. Wspólna koordynacja projektu może przynieść wiele korzyści – zapobiegnie to rutynie, spotęguje kreatywność, przyniesie nowe spojrzenie.

Współpraca ma też negatywne aspekty. Gdy jedna z agencji nie podoła zadaniu, krytyka dosięgnie wszystkich współpracowników. W takiej sytuacji znalazła się Mea Group, której wizerunek został nadszarpnięty przez błędy innej firmy. „Mimo że odpowiadaliśmy jedynie za obsługę PR-ową, z czego wywiązaliśmy się dobrze, siłą rzeczy, zupełnie niesłusznie kojarzeni byliśmy z całą imprezą” – dodaje Marzena Godlewska z Mea Group.

Zdaniem Walkiewicza najlepszym rozwiązaniem jest „rozbudowa wewnętrznych kompetencji”, czyli rozbudowanie pionu eventowego w agencjach PR-owych albo wejście w konsorcjum z agencją eventową. (kg)

Źródło:

MICE Poland, PR vs. event, Michał Kalarus, 1.10.2012
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin