Polityczny portret ze zwierzakiem
Magdalena Rychter pisze we Wprost na temat roli psów w budowaniu wizerunku polityków. „Dzięki czworonogom są oni postrzegani jako bardziej przyjaźni, zwyczajni, ludzcy, a jednocześnie odpowiedzialni i konsekwentni” – czytamy w artykule. Opinię tę potwierdza dr Wojciech Jabłoński, specjalista od marketingu politycznego. Mówi on: „Posiadanie psa dowodzi, że polityk - tak jak wielu z nas - jest miłośnikiem zwierząt, że jest odpowiedzialny, opiekuńczy, że spacerując z psem, potrafi być na luzie”.
„Z kotem politykowi jest trochę mniej do twarzy” - uważają eksperci od image’u. „Kot to stworzenie trochę niemęskie, by nie powiedzieć staropanieńskie” - twierdzi Wiesław Gałązka, specjalista od kreowania wizerunku.