PR-owcu! Inwestuj w siebie!
Na polskim rynku pojawia się coraz więcej szkoleń, adresowanych do poszczególnych grup zawodowych. Nie inaczej jest w branży PR. Nowe kanały komunikacji, nowe sposoby dotarcia do klientów, odbiorców opinii publicznej - to wszystko wymusza na specjalistach zajmujących się public relations konieczność ciągłego doskonalenia swoich umiejętności i poszerzania kompetencji.
Prof. Jerzy Olędzki z Instytutu Dziennikarstwa UW uważa, że w zakresie szkolnictwa wyższego z dziedziny PR-u dogoniliśmy naszych zachodnich kolegów. Program studiów nie odbiega poziomem od uczelni amerykańskich czy brytyjskich, a w porównaniu z Włochami lub Hiszpanią wypadamy nawet lepiej. Z kolei w przypadku pozauczelnianych szkoleń jest gorzej.
„Tradycją brytyjskiego PR-u i PR-u w krajach nordyckich jest ciągłe dokształcanie – doskonalenie zawodowe. W Wielkiej Brytanii, jeśli ktoś jest członkiem np. stowarzyszenia CIPR (Chartered Institute of Public Relations), to jego obowiązkiem jest corocznie uczestniczyć w systemie dokształcania. To są czasem krótkie zajęcia, ale PR-owcy mają obowiązek uczestniczyć w nich systematycznie.” - mówi prof. Olędzki.
„W krajach nordyckich i w Wielkiej Brytanii szczegółowo analizowane są wydarzenia na rynku PR. Na ich podstawie, analizując szczególnie te złe przykłady, adepci PR-u poznają tajniki zawodu.” - dodaje.
Zatem ustawiczne pogłębianie wiedzy okazuje się nieodzownym elementem pracy PR- owca. Ważne jest również krytyczne spojrzenie na rynek polskiego PR: umiejętne dostrzeganie i analizowanie błędów popełnionych przy różnych okazjach, po to aby dać kolegom po fachu narzędzia do dalszego rozwoju.
Pytany o kierunki rozwoju rynku szkoleniowego dla branży PR, prof. Olędzki stwierdził:
„Na zachodzie szkolenia w większości mają charakter kursu w zakresie poprawnych zachowań etycznych albo w kierunku bardziej odpowiedzialnej komunikacji. Co to znaczy interes społeczny, co to znaczy interes klienta i jak można połączyć ze sobą interes społeczny z interesem klienta. Wydaje mi się, że jeśli w naszym polskim środowisku potrafilibyśmy być uczciwi wobec siebie, to znaczy umieli krytycznie analizować to, co się dzieje w środowisku PR, to ludzie uczący się lub już pracujący w tym zawodzie wiedzieliby, czego nie robić. Marzyłbym, żebyśmy właśnie podążali w tym kierunku. W końcu wymieniam kraje, które mają tradycje tego zawodu znacznie dłuższe niż my. Bo tam organizacje zawodowe skupiające PR-owców powstawały w latach 50-tych, kiedy my w obozie państw bloku sowieckiego, nawet nie znaliśmy nazwy – PR, albo PR kojarzyliśmy tylko z rządową i partyjną propagandą. Zatem pamiętając o tym, że oni są od nas starsi i bogatsi o doświadczenia, powinniśmy obserwować i iść tymi samymi śladami.”
Jakie umiejętności i jaka wiedza dla PR – owca są najważniejsze – odpowiedź na to pytanie nie jest skończona ani jednoznaczna. Zależy to zarówno od klientów, z którymi współpracuje, od środowisk, do których komunikuje oraz od kanałów komunikacji, jakie przy tej okazji wybiera.
„Nie potrafiłbym określić, czy ważniejsze są umiejętności twarde czy miękkie. Uważam, że jednego i drugiego nie powinniśmy rozdzielać. Dlaczego? Dlatego, że w każdej działalności komunikacyjnej musimy pamiętać dla kogo pracujemy i kto ma korzystać z owoców naszej pracy. A to właśnie wymaga umiejętności twardych i miękkich.” - mówi prof. Jerzy Olędzki.