PR-owcy w habitach

dodano: 
08.04.2008
komentarzy: 
2

Kościół sięga po narzędzia public relations, wynika z artykułów Newsweeka i Gazety Krakowskiej. Dariusz Wilczak z Newsweeka udowadnia, że „techniki PR” są nadzieją polskich zakonów na zatrzymanie spadku powołań, natomiast Marta Paluch z Gazety Krakowskiej pokazuje, jak duchowni uczą się konfrontacji z mediami.

„Dawne metody przyciągania do zakonów, oparte na modlitwie, okazują się nieaktualne”, przyznaje salwatorianin Bartłomiej Król. „Żeby zwiększyć liczbę powołań, musimy korzystać z narzędzi marketingowych, public relations (…) to nie świat do nas, ale bracia zakonni i siostry muszą się dostosować do coraz szybciej zmieniającej się rzeczywistości”, mówi Król.

Dlatego duchowni zdecydowali się „zastosować sprawdzone pomysły na promocję”, podpatrzone u świeckich. Wydano kalendarz „ilustrowany artystycznymi zdjęciami zakonnic”. Na kwiecień zaplanowano także Pierwsze Targi Zakonne, podczas których prawdziwe zakonnice będą prezentować „najnowsze modele habitów”. Duchowni coraz częściej korzystają także z narzędzi wirtualnych. Dariusz Wilczak pisze, że jezuici wypuścili, krótki film do serwisu YouTube, reklamujący powołania. A salwatorianie założyli stronę internetową zakon.pl.

Franciszkanie powołali natomiast Centrum Informacji Zakonów i organizują „cykl szkoleń dla...rzeczników prasowych”, informuje dziennikarz Newsweeka, a dziennikarka z Gazety Krakowskiej dodaje, że obecnie w Łagiewnikach trwa wspomniane szkolenie dla 29 zakonnic i mnichów. Rzecznik Kurii Krakowskiej ks. Robert Nęcek przekonuje, że „Kościół musi umieć rozmawiać z mediami”. „Zakony robią dużo dobrego, a media o tym nie wiedzą”, tłumaczy sens szkoleń rzecznik franciszkanów o. Jan Szewczyk.

Najtrudniejszym wyzwaniem, jakie stoi przed duchownymi podczas kursu, to nauka sprawnego występowania przed kamerą, pisze autorka tekstu. (ał)

Źródło:

Newsweek, Zakon pi-arów, Dariusz Wilczak, 13.04.08, s.34 Polska Gazeta Krakowska, W Krakowie mnisi uczą się jak rozmawiać z mediami, Marta Paluch, 08.04.08, s.1
komentarzy:
2

Komentarze

(2)
Dodaj komentarz
08.04.2008
12:18:19
m_cieslak@op.pl
(08.04.2008 12:18:19)
Myślę że główny problem tkwi w złym postawieniu tezy. Dla Kościoła - moim zdaniem - nie jest problemem nieumiejętność "przeprowadzenia rekrutacji", bo z tego co się orientuję to jeszcze potrzebne jest tutaj odkrycie powołania przez osobę, która myśli nad ewentualnym pójściem do zakonu - więc nie można postawić tutaj znaku równości między klasycznym wzbudzeniem potrzeby u konsumenta a zachęceniem do wyboru drogi zakonnej. Prawdziwym wyzwaniem jest sam wizerunek Kościoła w mediach, który dopiero w perspektywie może zaowocować bardziej świadomymi postawami w "rekrutacji". Wyzwania dotyczą więc: codziennej komunikacji z mediami, niezaburzonej i składnej komunikacji z otoczeniem, co przy wielości nurtów Kościoła jest wielką sztuką. Kościół moim zdaniem nie wykorzystuje wielu spośród własnych atutów, że wymienię tylko kilka: - różnorodność "oferty" co mozna wykazać na samych profilach zakonów czy grup, wspólnot , praktycznie każdy kto chce znajdzie coś dla siebie - bogactwo ludzi we wspólnotach, problemem jest w dalszym ciągu pokutujący schemat działania, liderem i alfą/omegą w dalszym ciągu pozostaje ksiądz - a niejednokrotnie świeccy mają bardziej "życiowe" spojrzenie na niektóre sprawy a na komunikację z własnym otoczeniem w szczególności - potencjał "korporacyjny" - możliwośći szkoleniowe, wymiany doświadczeń, zastępy wolontariuszy, którzy chcą pomagać i brać odpowiedzialność za działania, pod warunkiem że ktoś im pozwoli na wzrastającą samodzielność - zaplecze perełek marktingowych - nie chodzi tu bynajmniej o plastikowe "Maryjki", mrugające oczkami obrazki made in China i utrzymane w tonacji różowo-niebieskiej pretensjonalne lukrowane wyobrażenia świętych, tylko żywych ludzi, którzy żyli nie tak dawno a Kościół ich promuje wynosząc na ołtarze. NIe chodzi o handel ich relikwiami, korzysci czerpane z budowy sanktuariów i dewocjonaliów, tylko o projekty skierowane na rozwój budowane pod silną marką - nikt w ten sposób niestety na tę kwestię nie patrzy - własne media "katolickie" - już z samej nazwy to wielkie pole do budowania pozytywnego wizerunku, katolickie, czyli powszechne - jak wyglądają w dużej mierze natomiast media katolickie nie trzeba za wiele przykładów podawać. O ich popularności, a nakłady wielu przekraczają nakłady popularnych tygodników świeckich, świadczy niewielka liczba reklam, czyli niewiele osób tak naprawdę docenia to jaką siłą potencjalnie mogą być media katolickie, jeśli poprowadzi się je z głową.
08.04.2008
12:02:46
k
(08.04.2008 12:02:46)
m
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin