Ustawa lobbingowa w praktyce

dodano: 
13.04.2006
komentarzy: 
0

Po ponad miesiącu od wejścia w życie ustawy o lobbingu Gazeta Prawna powraca do tego tematu. Wiele wskazuje na to, że ustawa nie spełni swojej funkcji. Magdalena Wojtuch, autorka artykułu, podkreśla, że urzędnicy, ze względu na konieczność raportowania o spotkaniach z lobbystami, podchodzą do nich bardzo niechętnie.
Potwierdza to cytowany przez nią Jakub Wygnański ze Stowarzyszenia Klon/Jawor: „Jeśli urzędnik się boi, a jest to stan dojmujący w polskiej administracji publicznej, to najłatwiej mu będzie pod każdym pretekstem z kontaktu z rzecznikiem jakiejś grupy interesu zrezygnować”. Taka sytuacja będzie sprzyjać próbom omijania przepisów: „Takie przepisy i takie podejście będą znów spychały nas w niejawność. I tak będziemy spotykać się z urzędnikami, ale pod innymi czapkami” – mówi Marek Matraszek, dyrektor z CEC Goverment Relations. W tym samym artykule znajdujemy wskazówki jak obejść ustawę lobbingową.

Cały artykuł:

Luki w przepisach o lobbingu

Lobbowanie bezpośrednio w Brukseli może być sposobem na obejście nadmiernie restrykcyjnego prawa w Polsce. Spycha ono zabiegi o określone rozstrzygnięcia biznesowe w szarą strefę.

Za wcześnie oceniać, czy biznes zrezygnuje z korzystania z usług lobbystów. Część firm postawiła na zdrowe stosunki, jeśli chodzi o stanowienie prawa - mówi Witold Michałek, dyrektor ds. lobbingu w firmie Unilob. Wraz ze specjalistami z branży zauważa wyraźny chłód ze strony urzędników, którzy w resortach odpowiadają za tworzenie nowych aktów prawnych.

Kontakt z urzędnikiem
Obowiązująca od 7 marca tego roku ustawa z 7 lipca o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa miała zaktywizować osoby zainteresowane kształtem nowych ustaw i rozporządzeń do kontaktów z ministerialnymi legislatorami - m.in. poprzez udostępnienie na stronach internetowych projektów i kontaktów do wymienionych z imienia i nazwiska urzędników. Biznes dobrze przyjął ten pomysł - dawał on szansę na tworzenie rozwiązań mniej oderwanych od gospodarczej rzeczywistości. Założenie, że bez kontaktów urzędników z przedsiębiorcami czy innymi zainteresowanymi grupami interesów prawa tworzyć się nie da, leżało u podstaw uchwalenia przepisów o działalności lobbingowej.

Notatka ze spotkania
Te same przepisy zmuszają urzędników do bezzwłocznego sporządzania notatek ze spotkań z zawodowymi lobbystami. Powinny one trafić do Biuletynu Informacji Publicznej i zawierać opis podjętych wobec funkcjonariusza państwowego działań i oczekiwanych rozstrzygnięć. „Jeśli urzędnik się boi, a to jest stan dojmujący w polskiej administracji publicznej, to najłatwiej mu będzie pod każdym pretekstem z kontaktu z rzecznikiem jakiejś grupy interesu zrezygnować” - uważa Jakub Wygnański ze Stowarzyszenia Organizacji Pozarządowych Klon/Jawor. Obawia się on, że tak restrykcyjne podejście może zaszkodzić także prowadzonym przez organizacje społeczne działaniom na rzecz interesu publicznego.

Tylko dla zawodowców
Pierwsze preteksty urzędnicy już znaleźli - korzystając z oczywistych luk w ustawie. „W jednym z resortów dowiedziałem się, że nie mogę podjąć rozmów, bo nie prowadzę zawodowej działalności lobbingowej, a ustawa nie przewidziała, że jestem zatrudniony jako specjalista do spraw lobbingu” - mówi pracownik jednego z koncernów. „Takie przepisy i takie podejście będą znów spychały nas w niejawność. I tak będziemy się spotykać z urzędnikami, ale pod innymi czapkami” - obrazowo deklaruje Marek Matraszek, dyrektor CEC Government Relations.
Na to ustawa również pozwala - wyłączając spod ograniczeń w artykułowaniu swoich interesów np. fundacje, stowarzyszenia, związki pracodawców czy izby handlowe, których założenie nie stanowi w Polsce większego problemu. Z kolei profesjonalny lobbysta, rejestrując się w Sejmie, musi upublicznić też dane swojego klienta i jego interes. „To uczciwe, jeśli równo traktuje głośne artykułowanie intencji wszystkich, w tym posłów” - uważa lobbysta Witold Michałek.
Gdy praktyka wykaże, że głośno wyrażane stanowisko obraca się przeciw artykułowanym publicznie interesom firm, może się okazać, że biznesmeni sami będą się spotykać z posłami i urzędnikami, a zawodowi lobbyści będą ich tylko do takich kontaktów przygotowywać. Innym sposobem obejścia ustawy lobbingowej jest zabieganie o tworzenie korzystnego dla danej grupy interesu prawa już na etapie stanowienia go w Brukseli, na poziomie dyrektyw unijnych. „Takie działania podjęliśmy np. w komisji przy tworzeniu tzw. dyrektywy w sprawie patentów software'owych” - mówi Marek Matraszek z CEC Government Relations.
Sposobem na udział lobbystów w tworzeniu prawa, może być też ich wpływ na transponowanie do prawa polskiego unijnych dyrektyw, poprzez np. zabieganie o rozumienie określonej interpretacji. Polska ustawa lobbingowa nie obejmuje, bowiem procesu przekształcania przepisów UE na rodzime ustawy i rozporządzenia.

Jak obejść ustawę lobbingową
- podejść kreatywnie do pomocy klientom: to klient jest lobbystą, a zawodowy rzecznik interesu jedynie mu doradza,
- lobbować w Brukseli - na poziomie tworzenia unijnych dyrektyw,
- brać udział w interpretowaniu i w przekształceniu przepisów unijnych na prawo polskie

Artykuły o lobbingu znalazły się w GP nr 47 z 7 marca i nr 56 z 20 marca 2006 roku

Źródło:

Gazeta Prawna, Luki w przepisach o lobbingu, Magdalena Wojtuch, 13.04.06, s. 19 <BR>Cały artykuł
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin