Uważam Rze: Mariusz Sokołowski - policyjny celebryta

dodano: 
20.05.2013
komentarzy: 
4

„Mariusz Sokołowski od 10 lat pracuje na swoją rozpoznawalność i status policyjnego celebryty” – czytamy w Uważam Rze. Gazeta wspomina o kosztownych prezentach przyjmowanych przez policjanta od znajomego aktora Tomasza Karolaka, nagrywaniu własnego programu telewizyjnego w godzinach pracy, licznych nominacjach do policyjnej nagrody Złotej Pały i zawłaszczeniu mediów.

„Z panem Ma­riuszem Sokołowskim znamy się od lat, jeszcze z czasów zanim zo­stał rzecznikiem policji” - zaznacza na łamach Uważam Rze aktor Tomasz Karolak. Obaj bawili się na balu sylwestrowym na przełomie 2010 i 2011 roku. Sokołowski, jako gość aktora, nie zapłacił za pobyt w hotelu. Według byłego prezesa Transparency Interna­tional Polska, rzecznik komendanta głównego policji jest wysokim urzędnikiem państwowym i nie powinien przyjmować tego typu prezentów. Sam Sokołowski zaznacza, że przebywał w hotelu w czasie wolnym od służby.

Wątpliwości budzi także program, który rzecznik nagrywa razem z Alvinem Gajadhurem, rzecznikiem Inspektoratu Trans­portu Drogowego. „Ciekawe, jakim wzorem jest dla kolegów oficerów prasowych, jeśli odcinki programu nagrywa w godzinach pracy, a po materiały każe jeździć podwładnym służbowym samochodem” – komentuje jeden ze stołecznych policjantów. Sokołowski przyznaje, że program powstaje w godzinach jego pracy. Zaznacza jednak, że wykorzystuje materiały ogólnodostępne opublikowane na stronie KGP lub innych komend, a TVP całość jego honorarium przekazuje na rzecz Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Prezes Fundacji Irena Zając twierdzi, że „nie pamięta żadnego przelewu z TVP”, jednak nie chce komentować słów rzecznika, bo otrzymuje przelewy od wielu policjantów.   

Zdaniem gazety działaniem, które najbardziej „kłuje w oczy współpracowników Sokołowskiego”, jest zawłaszczenie mediów. Były bliski współpracownik rzecznika uważa, że promuje on nie policję, a własną osobę oraz „systematycznie eliminuje osoby, które mogłyby przyćmić go charyzmą”. Jeśli któryś z oficerów prasowych zaczyna się wyróżniać, zostaje przeniesiony do innego wydziału, mniejszej jednostki lub dostaje zakaz wypowiadania się przed kamerami. Taki zakaz mają także policjanci, którzy występowali w mediach jako eksperci. Według rozmówcy Uważam Rze Sokołowski zdystansował również rzecznika stołecznej policji, Mariusza Mrozka, który w mediach wypowiada się tylko na „lżejsze” tematy. (ks)

Źródło:

Uważam Rze Inaczej Pisane, Niebieski ptak, Mariusz Kowalewski, 20.05.2013
komentarzy:
4

Komentarze

(4)
Dodaj komentarz
21.05.2013
21:46:35
Mariusz Sokołowski
(21.05.2013 21:46:35)
TOMASZ KAROLAK NIE PŁACIŁ ZA MNIE JAKICHKOLWIEK PIENIĘDZY. CBA NIE ZAINTERESOWAŁO SIĘ SPRAWĄ RZECZNIKA POLICJI. SOKOŁOWSKI NIE ZŁAMAŁ PRAWA - warto byłoby zapytać Tomasza Karolaka, rzecznika CBA, czy kompetentnego prawnika zanim powielone zostaną nieprawdziwe informacje. Na Waszym portalu opublikowano skrót artykułu prasowego z Uważam Rze, niestety zawarto wiele nieprawdziwych informacji godzących w moje dobre imię. Uprzejmie proszę o nie powielanie informacji nieprawdziwych. Uzasadniając swoją prośbę, proszę zwrócić uwagę, że korzystając z zaproszenia bliskiego znajomego nie złamałem w żaden sposób prawa. Sugerowanie korupcyjnego charakteru mojego pobytu w hotelu jest nadużyciem. Poprosiłem BSW i prawników o przeanalizowanie tej sprawy i nie potwierdzono, by działanie to było złamaniem prawa, czy etyki zawodowej. Tak jak każdy mam swoich przyjaciół, którzy czasami bywają u mnie, a czasami ja u nich. Raz ja mogę ich gościć, innym razem oni mnie i jeżeli nie ma to związku z moją pracą - a w tym wypadku nie ma, to nikogo nie powinno to dziwić. Zarzutem dla mnie jest to, że dzieki staraniom moim i rzecznika GITD powstał i jest realizowany w TVP Warszawa program dotyczący bezpieczeństwa ruchu drogowego, praca nad zmianą mentalności kierowców (program "szkoła Przetrwania" polecam). Nie pobieram wynagrodzenia za ten program i w trakcie ustaleń z dyrektorem TVP Warszawa wskazałem, jako konto dokonywania wpłat za jego prowadzenie, konto Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Jeśli pieniądze za wyemitowane programy będą wypłacone, to trafią na konto tejże Fundacji. Pani Irena Zając, szefowa Fundacji, także w inny, odmienny sposób opisuje swoją dyskusję z redaktorem "Uważam Rze", aniżeli zapisano to w tym artykule. Równie absurdalny dla mnie jest zarzut zawłaszczenia mediów. Szkoda, że dziennikarz nie porozmawiał z innymi dziennikarzami, z którymi współpracuję na co dzień i nie uwzględnił ich opinii na temat czasu pracy, mojej dostępności dla mediów. Od 10 lat: świątek, piątek i niedzielę współpracuję z wieloma redakcjami. Dziennikarz zarzuca mi, że pracuję na siebie, bo jestem znany - jak to określił dziennikarz - jestem "policyjnym celebrytą". Nie wiem, jak można to zrobić, by chcąc sprostać oczekiwaniom mediów wypowiadać się dla nich a jednocześnie na stanowisku rzecznika pozostać anonimowy. W ciągu tych 10 lat rozstałem sie z zaledwie 3 osobami, które w moim odczuciu nie traktowały media w sposób partnerski. To nie był mój styl pracy i stąd taka decyzja. Dziś to jest zarzutem wobec mnie. Odnosząc się do innych zawartych w artykule zarzutów: nigdy nie byłem na uczelni podwładnym prof. Letkiewicza, którego notabene bardzo cenię, nigdy nikt nie pisał pod moim kierunkiem pracy na temat dotyczący mojej osoby. Nie przeprowadzałem reorganizacji umiejscowienia Zespołu prasowego, o której napisano w artykule. Od początku swojej pracy w KGP - wbrew temu co napisano - nie zmieniłem stanowiska, grupy zaszeregowania, dodatku służbowego. Proszę zatem, by Państwa portal nie powielał nieprawdziwych informacji, nawet tych bardzo sensacyjnych, budzących zainteresowanie. Z poważaniem
21.05.2013
19:29:31
Mariusz Sokołowski
(21.05.2013 19:29:31)
Szanowni Państwo, Na Waszym portalu opublikowano skrót artykułu prasowego z Uważam Rze, niestety zawarto wiele nieprawdziwych informacji godzących w moje dobre imię. Uprzejmie proszę o nie powielanie infprmacji nieprawdziwych, które dziennikarz otrzymał, aktóre nie zostały uwzględnione, bądź zostały przekazane w części, tak by pasowało to do tezy dziennikarza. Uzasadniając swoją prośbę, proszę zwrócić uwagę, że korzystając z zaproszenia bliskiego znajomego nie złamałem w żaden sposób prawa. Sugerowanie korupcyjnego charakteru mojego pobytu w hotelu jest nadużyciem. Poprosiłem BSW i prawników o przeanalizowanie tej sprawy i nie potwierdzono, by działanie to było złamaniem prawa, czy etyki zawodowej. Tak jak każdy mam swoich przyjaciół, którzy czasami bywają u mnie, a czasami ja u nich. Raz ja mogę ich gościć, innym razem oni mnie i jeżeli nie ma to związku z moją pracą - a w tym wypadku nie ma, to nikogo nie powinno to dziwić. Zarzutem dla mnie jest to, że dzieki staraniom moim i rzecznika GITD powstał i jest realizowany w TVP Warszawa program dotyczący bezpieczeństwa ruchu drogowego, praca nad zmianą mentalności kierowców (program "szkoła Przetrwania" polecam). Nie pobieram wynagrodzenia za ten program i w trakcie ustaleń z dyrektorem TVP Warszawa wskazałem, jako konto dokonywania wpłat za jego prowadzenie, konto Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Jeśli pioeniądze za wyemitowane programy będą wypłacone, to trafią na konto tejże Fundacji. Pani Irena Zając, szefpwa Fundacji, także w inny, odmienny sposób opisuje swoją dyskusję z redaktorem "Uważam Rze", aniżeli zapisano to w tym artykule. Równie absurdalny dla mnie jest zarzut zawłaszczenia mediów. Szkoda, że dziennikarz nie porozmawiał z innymi dziennikarzami, z którymi współpracuję na codzień i nie uwzględnił ich opinii na temat czasu pracy, mojej dostępności dla mediów. Od 10 lat: świątek, piątek i niedzielę współpracuję z wieloma redakcjami. Dziennikarz zarzuca mi, że pracuję na siebie, bo jestem znany - jak to okręlił dziennikarz - jestem "policyjnym celebrytą". Nie wiem, jak można to zrobić, by chcąc sprostać oczekiwaniom mediów wypowiadać się dla nich a jednocześnie na stanowisku rzecznika pozostać anonimowy. W ciągu tych 10 lat rozstałem sie z zaledwie 3 osobami, które w moim odczuciu nie traktowały media w sposób partnerski. To nie był mój styl pracy i stąd taka decyzja. Dziś to jest zarzutem wobec mnie. Odnosząc się do innych zawartych w artykule zarzutów: nigdy nie byłem na uczelni podwłądnym prof. Letkiewicza, którego nota bena bardzo cenię, nigdy nikt nie pisał pod moim kierunkiem pracy na temat dotyczący mojej osoby. Nie przeprowadzałem reorganizacji umiejscowienia Zespołu prasowego, o której napisano w artykule. Od początku swojej pracy w KGP - wbrew temu co napisano - nie zmieniłem stanowiska, grupy zaszeregowania, dodatku służbowego. Proszę zatem, by Państwa portal - czytany przez ludzi zajmujących się PR, do których i ja należę - nie powielał nieprawdziwych informacji. Z poważaniem Mariusz Sokołowski
21.05.2013
11:50:17
Złota Pała
(21.05.2013 11:50:17)
A za co nominacja do tej nagrody? PS Guzik mnie obchodzi, co Pan Sokołowski robi, ale jego walka o wiarygodność służb pilnujących (???) porządku na drogach (albo pobierających myto, jak kto woli) prowadzona w aliansie z Panem z ITD budzi moją litość w obliczu doniesień o wyczynach szefa ITD i setek zdjęć policjantów łamiących przepisy ruchu drogowego i parkujących jak Złote Pały właśnie. A już do legendy idiotyzmu policji powinno przejść karanie mandatami karetek jadących na sygnale. Tu nawet najlepszy złoty celebryta nie pomoże.
20.05.2013
14:04:02
Pracownik PR
(20.05.2013 14:04:02)
Osobiście znam Pana Sokołowskiego i współpracuję z nim od wielu lat. To dla mnie ogromna przyjemność, bo jest wspaniałym, skromnym człowiekiem, świetnym specjalistą i przede wszystkim - profesjonalistą. W każdej chwili jest do dyspozycji dziennikarzy - w zasadzie wykorzystuje każdą wolną sytuację, spacerując z zestawem głośnomówiącym, często również pomaga im poza oficjalnymi godzinami pracy. Policja powinna być z niego dumna, bo wykonuje kawał dobrej roboty i mam nadzieję, że jeszcze długo będzie rzecznikiem KGP, żeby dalej budować swoją osobą przyjazny wizerunek tej instytucji. Szkoda, że tekst jest dość tendencyjny i zupełnie nie odwołuje się do opinii innych osób (np. dziennikarzy), które są zadowoloni z jego pracy... Panie Mariuszu, niech Pan dalej robi swoje, pomimo kłód, które rzucają zazdrośni policjanci - którzy może po prostu nie dorastają Panu do pięt i dlatego dziennikarze nie chcą ich wypowiedzi...? :)
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin