.

 

Wiesław Gałązka: „Dymisje poszczególnych ministrów niczego nie zmienią dopóki nie zostanie zrobiony porządek z tego typu ludźmi”

dodano: 
15.06.2015
komentarzy: 
0

W Polsce przyjął się taki brzydki obyczaj, który jest bardzo groteskowy: ministrowie przyłapani na gorącym uczynku oddają się do dyspozycji najczęściej premiera. Tym ruchem budują obraz ludzi honorowych. A to odciąga uwagę od tego, że minister coś przeskrobał. Żyjemy w kraju, który kiedyś pan minister Drzewiecki nazwał „dzikim”. Wydaje mi się, że jest on coraz bardziej dziki, a wypowiedzi polityków przypominają sen pijanego wariata.

Dymisje poszczególnych ministrów niczego nie zmienią dopóki nie zostanie zrobiony porządek z tego typu ludźmi. Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby pani premier rok temu się tym zajęła: sama zdymisjonowała ministrów i poinformowała społeczeństwo, że ci ludzie zawiedli jej zaufanie, a to, co się dzieje jest nieprzyzwoite. Jednak afera podsłuchowa udowodniła, że pani premier jako lekarz pediatra traktuje społeczeństwo jak dzieci, którym da się zabawkę, pobawią się, a potem zapomną o przykrej sytuacji.

Dymisjonowanie kolejnych ministrów, choć nic nie zmieni, to ma na celu umocnić wizerunek pani premier Kopacz jako żelaznej ręki, tymczasem jest to kolejna farsa. Od razu dało się zauważyć objawy histerii i paniki, podobnie zresztą, jak w kampanii prezydenckiej, w której prezydent zaczął obiecywać rzeczy bez głębszego przemyślenia. Mamy do czyniena ze zmęczeniem materiału, jeżeli chodzi o polityków. Społeczeństwo to widzi i daje temu wyraz w wyborach prezydenckich i samorządowych. Ludzie mają dość tych samych twarzy, chcą pewnej odnowy, zmian. Denerwujące są sytuacje, w których afera goni aferę. Sprawdza się tu powiedzenie, że władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie.

Wiesław Gałązka, dziennikarz, publicysta, trener, konsultant

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin