Wizerunek Tymochowicza
Na portalu Money.pl opublikowany został wywiad z Piotrem Tymochowiczem. Specjalista od wizerunku polityków zadeklarował, że są zadania, których się nie podejmie, dla dobra własnej kariery. Nie będzie pracował m.in. dla posła Piotra Misztala, choć ten złożył mu już propozycję współpracy, odmówiłby także PiS-owi, LPR-owi czy Radiu Maryja, gdyby chciały skorzystać z jego porad.
Tymochowicz jest świadomy tego, że budzi kontrowersyjne emocje: jedni biją mu brawo, inni uważają za cynika. On tymczasem uważa, że jego największą zaletą jest bezpośredniość, a jego sukces budzi tylko zawiść „tak zwanych konkurentów”. Do dziś, jak przyznaje, jedyną formą marketingu, jaką stosuje, jest polecenie face to face i dlatego nie zależy mu na opinii mediów.
Specjalista ds. kreowania wizerunku opowiedział też o wcześniejszych doświadczeniach zawodowych – m.in. o tworzeniu agencji ochrony i studia mody czy wyciąganiu ludzi z sekt religijnych. Obecnie jego firma Greenpol zatrudnia trzy osoby w administracji, a z trenerami współpracuje „na zasadzie grape marketingu” - każdy z nich ma swoją firmę, ale pracują pod jego szyldem: „Oni mi płacą za korzystanie z mojej teorii I.E.T., ja im dostarczam klientów. Z reguły są to zarządy dużych firm, artyści i politycy” – mówi Tymochowicz. Jednak to nie pieniądze są dla niego ważne, a możliwość eksperymentowania. Jego zdaniem to komunikat otwarty jest najskuteczniejszą bronią w wywieraniu wpływu. (kk)