.

 

Zainspiruj się z Szaroletą!

dodano: 
07.11.2013
komentarzy: 
0

Maciej Szaroleta, szef działu brand w Hill+Knowlton Strategies

Na swojej zawodowej drodze życiowej spotkałem tysiące nijakich książek. Przeszedłem koło nich obojętnie, tak jak bez żadnych emocji mijam codziennie wielu nieinspirujących mnie ludzi. Kilka razy udało mi się jednak trafić na coś wyjątkowego – olśniewające  i przełomowe dzieła, po spotkaniu z którymi wszystko się zmieniało. Następnego dnia myślałem, mówiłem i pracowałem już inaczej. Jest kilkanaście takich książek. Oto cztery wybrane pozycje.

DAVID MEERMAN SCOTT „New rules of marketing & PR”

Widmo krąży po PR – widmo internetu. „Poprzez możliwość bezpośredniego dotarcia do konsumenta internet umożliwia PR-owi stanie się znowu »public« po latach bycia »media relations« albo „Aż do pojawienia się internetu nie było możliwości dotarcia do milionów konsumentów bez reklamy albo błagania dziennikarzy o publikację”. Na koniec coś dla naprawdę wytrzymałych: W PR nie chodzi o liczbę publikacji, tylko dotarcie do kupujących”. Za każdym razem gdy wracam do tej książki, czuję się jak podróżnik odwiedzający kraj, w którym wszystko działa, jak należy. Czasami powrót jest bolesny. Wielka Zmiana już się jednak dzieje. Internet rozjeżdża i pochłania media tradycyjne, a wraz z nimi nasze dotychczasowe modele pracy. Świat, w jakim czujemy się komfortowo, powoli przestaje istnieć. Czytajcie, to przeżyjecie.

NICHOLAS CARR „THE SHALLOWS”

Bzdura nr 1: Internet to tylko medium - nie ma na mnie żadnego trwałego wpływu. Bzdura nr 2: Im więcej multimediów na stronie, tym lepsze zrozumienie. Bzdura nr 3: Internauta czyta większość tekstu, którym się zainteresuje. Bzdura nr 4: Wielozadaniowość poprawia efektywność. Bzdura nr 5: Internet pogłębia nasze rozumienie. Bzdura nr 6…

Książka Carra to sala tortur „mądrości ludowych” dotyczących percepcji treści w internecie. Krok po kroku, z badaniami neurologicznymi w dłoni, autor rozprawia się z komunałami, którymi tak często sami się posługujemy i w które tak chętnie wierzymy. Czy sprawdzanie poczty na telefonie 30 razy na godzinę poprawia nasze myślenie? Zgodnie z badaniami, jest wręcz przeciwnie. Dobra książka na pewno jednak nie zaszkodzi.

SETH GODIN „All marketers are liars”

Młot na marketerów zapatrzonych w swój produkt, ładujących miliony w reklamę eksponującą jego zalety i dziwiących się, że się nie sprzedajeO co chodzi? Mój telewizor jest o pół cala większy, dwa milimetry cieńszy i ma super-hiper HD. Sprzęt konkurenta jest słabszy!”. Seth Godin: wygrywają nie Ci, którzy dają coś lepszego, tylko Ci, którzy opowiadają konsumentom bardziej aspiracyjne historie o nich samych. Pokaż swojemu konsumentowi, że Twoja marka czyni go zwycięzcą, artystą, buntownikiem, dobrym tatą czy koneserem. Spraw, by czuł się z Tobą dobrze. Dziś w centrum nie jest Produkcja, ale Dział Marketingu. Warto czytać, by nauczyć się opowiadać pasjonujące historie, a dzięki nim pomagać klientom w ich biznesie.

ERIC HANEY „Delta Force”

Jeżeli wydaje Ci się, że „team – working” to korporacyjny wymysł polegający na udawaniu, że nie ma hierarchii, wyjazdach integracyjnych i śpiewaniu firmowych hymnów, powinieneś koniecznie przeczytać tę książkę. Jeżeli uważasz, że morale nie ma znaczenia, a liczą się tylko kompetencje – zaczynaj od tej pozycji każdy dzień. Najlepsza książka o najlepszej jednostce specjalnej na świecie udowadnia, jak kluczową rolę pełni zgrany zespół, zaangażowanie, odwaga i mozolnie ćwiczone nawyki w pracy sto razy bardziej stresującej niż public relations. „Kiedy atakujesz, musisz być pewny, że masz za sobą kolegę,  na którym możesz w pełni polegać”. Uczmy się od tych, dla których te słowa nie oznaczają „debriefu” czy  nieprzyjemnego maila, tylko życie albo śmierć.

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin