ZTM ujawnia dane kontrolerów biletów i… ma do tego prawo

dodano: 
16.01.2015
komentarzy: 
0

Zarząd Transportu Miejskiego upublicznił adresy kontrolerów biletów, jak i osób, które nie dostały się do pracy, ale wzięły udział w przetargu. Stołeczny ZTM odpowiada, że to wymóg prawny. „Mam nadzieję, że ujawnienie tych danych wpłynie również na jakość i przebieg kontroli. Na tym polu jest wiele do zrobienia” – komentuje Justyna Piesiewicz, IABC/Poland.

Pełna lista z danymi zatrudnionych kontrolerów i ubiegających się o to stanowisko znalazła się w internecie i na tablicy ogłoszeń w siedzibie spółki. Choć może zastanawiać, dlaczego znalazły się tam adresy osób niezatrudnionych, to jak informuje Magdalena Potocka z biura prasowego ZTM, wszystkie dane zostały opublikowane z godnie z ustawą prawo zamówień publicznych.

W przesłanym PRoto.pl komunikacie prasowym przedstawicielka biura ZTM wyjaśnia, że zgodnie z tą  ustawą w pewnym etapie procedury przetargowej spółka była zobowiązana podać do wiadomości publicznej najkorzystniejszą ofertę. W tym przypadku - podania imion, nazwisk oraz adresów osób, które wzięły udział w postępowaniu. Mówi o tym art. 92 ustawy o prawie zamówień publicznych.

Kontroler biletów często jeszcze jest zaliczany do grupy zawodów nieszczególnie szanowanych i darzonych przez społeczeństwo. Niedawna kampania „Pracuję jako kontroler biletów” miała pomóc zmienić to nastawienie. Jednak wraz z ujawnieniem danych osobowych pracowników, znów powraca pytanie o bezpieczeństwo tego zawodu. Potocka w rozmowie z PRoto.pl zapewnia, że spółka od wielu lat podejmuje działania, które pomagają zminimalizować ryzyko ataków agresji w stosunku do kontrolerów. „Są to m.in.: zapewnienie ochrony podczas wykonywania obowiązków w autobusach linii nocnych i podmiejskich, szkolenia z zakresu samoobrony oraz sposobów radzenia sobie z agresywnymi pasażerami” – wylicza. Dodaje też, że osoby startujące w przetargu zostały poinformowane o upubliczneniu ich danych.

Justyna Piesiewicz, dyrektor IABC/Poland Międzynarodowe Stowarzyszenie Ekspertów ds. Komunikacji w Biznesie Polska, specjalizująca się w employer brandingu, zapytana o komentarz, zwraca uwagę na inną rzecz. „Dlaczego ZTM zatrudnia kontrolerów jako osoby prawne, a nie jako pracowników na umowę o pracę?  Rozumiem, że chodzi tu o wysokość kosztów pracy, ale czy bezpieczeństwo pracownika nie jest kluczowe? To, że nikt do tej pory nie odwiedził kontrolerów - jak tłumaczy biuro prasowe -  nie znaczy, że taka sytuacja się nie zdarzy”.  W jej opinii, istnieje jednak pewna korzyść z tej sytuacji, bo pasażerowie ZTM będą mogli mieć większą pewność, że mają do czynienia z prawdziwym kontrolerem.

Piesiewicz ma także nadzieje, że ujawnienie tych danych wpłynie na jakość i przebieg kontroli. „Na tym polu jest wiele do zrobienia. Kontrolerzy to również osoby reprezentujące ZTM i aktywnie budujące markę ZTM, dlatego też, jakość obsługi pasażera podczas kontroli powinna być na jak najwyższym poziomie. Markę pracodawcy buduje wiele czynników, wśród których jest także podstawa zatrudnienia, tj. umowy, wynagrodzenie, terminowość, ale także zagwarantowanie bezpieczeństwa, motywowanie, angażowanie i rozwój. Czy pracownik zatrudniony na umowę śmieciową, który wygrał przetarg, bo zaoferował najniższą stawkę będzie zmotywowany do efektywnej pracy, będzie wydajny, będzie obsługiwać klienta (tu: pasażera) na najwyższym poziomie. Nie. Może warto, aby ZTM to rozważył” – mówi w rozmowie z PRoto.pl. (mw)

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin