Komunikacja wewnętrzna

dodano: 
23.05.2006

Autor:

Dr Piotr Bielawski
komentarzy: 
6

Komunikacja wewnątrz organizacji jest często niedoceniana, jako skuteczne narzędzie zarządzania(1). A przecież bez sprawnego porozumiewania się z pracownikami firmy nie jest możliwe jej dobre funkcjonowanie. To, jakie opinie będą przekazywali pracownicy swoim znajomym i rodzinie jest istotne dla postrzegania organizacji przez jej najbliższe otoczenie. Teoretycy i praktycy PR zgodnie twierdzą, że komunikacja wewnątrz organizacji powinna być fundamentem wszystkich innych działań public relations.
 
Dlaczego właśnie komunikację wewnętrzną wskazuję się jako podstawę dla innych aktywności PR? Otóż, dlatego, że otwarty system komunikowania się z członkami organizacji powinien przekazywać znacznie więcej informacji niż to się dzieje podczas realizowania kontaktów z mediami, lobbingu, komunikacji antykryzysowej, w kryzysie etc. Sprawnie funkcjonująca komunikacja wewnętrzna powinna się opierać na założeniu, że pracownicy firmy są bardziej zainteresowani jej sprawami niż jej otoczenie. I oczywiście pełne informacje o sytuacji firmy i jej planach powinni otrzymać. Nie jest bezwzględnie konieczne, by akurat komunikacja wewnętrzna była punktem odniesienia dla innych działań PR, ale jeśli funkcjonuje właściwie będzie najlepszą płaszczyzną uzgadniania informacji dla zewnętrznej komunikacji organizacji.
 
Komunikacja wewnętrzna w organizacji jest ważnym narzędziem budowania kultury organizacji i przeciwdziałania kryzysom wewnętrznym. Wizerunek firmy powinien być także kształtowany wśród jej pracowników – nie jest istotne tylko to, jaki image ma organizacja w swoim bliższym i dalszym otoczeniu(2). To, w jaki sposób członkowie organizacji oceniają swoją firmę ma ogromne znaczenie dla ich postaw. Pracownicy mający dobrą opinię o swojej organizacji lepiej się z nią identyfikują. Ważny jest także ich poziom wiedzy o firmie – im więcej o niej wiedzą, tym łatwiej wyrabiają sobie własne zdanie o sposobie jej funkcjonowania i są skłonni do przyjmowania aktywnej postawy(3).

Wprowadzanie systemu otwartej komunikacji wewnętrznej napotyka na opór zwłaszcza w tych polskich organizacjach, które powstały lub funkcjonowały przez dziesięciolecia w systemie gospodarki centralnie sterowanej. Tamten ustrój polityczny i gospodarczy z punktu widzenia komunikacyjnego należy określić, jako system reglamentowanej informacji.

Ukształtowana w czasach PRL kultura organizacji przenosi się na postawy dzisiejszego menedżmentu i pracowników. Jest to zjawisko, które obserwuje się przede wszystkim w tych firmach, które nie wprowadzają systemów komunikacji wewnętrznej zgodnych ze standardami public relations tzn., jeśli organizacje te nie kierują się zasadą, że dobrze poinformowany pracownik jest aktywny i nie jest manipulowany informacjami „z drugiego obiegu”: plotką lub wybiórczo przekazywanymi informacjami przez lepiej zorientowanych (uprzywilejowanych) członków organizacji lub liderów związkowych(4). Inaczej mówiąc system komunikacji wewnętrznej powinien być tak zorganizowany, że wszystkie informacje, które nie są tajemnicą firmy (handlową, wojskową…) powinny być dostępne dla jej pracowników. Takie założenie komunikowania się z członkami organizacji jest niezbędnym warunkiem otrzymywania informacji zwrotnych mówiących o nastrojach wśród załogi i ewentualnych problemach w firmie(5).

W każdej organizacji istnieją dwie struktury mające ogromny wpływ na jej funkcjonowanie. Pierwsza z nich jest tworzona jest w celu sprawnego zarządzania firmą i jest odzwierciedlona w tzw. schemacie organizacyjnym. Ale schemat ten nie zawsze koresponduje z rzeczywistością w organizacji. Zwłaszcza menedżerowie w naszej części Europy mają mentalne problemy z odpowiednim scedowaniem kompetencji na średni szczebel zarządzania. Tendencja do „ręcznego sterowania” wszystkimi sprawami ze strony zarządu lub szefa prowadzi – zwłaszcza w dużych organizacjach – do opieszałości w podejmowanych decyzjach i wyzwala wśród średniego szczebla zarządzania postawę bierną. Te mankamenty w kierowaniu firmą tworzą z kolei sprzyjające warunki do samoistnego powstawania i rozrastania się struktury nieoficjalnej – struktury dworskiej, która występuje w każdej dużej organizacji. Im bardziej ubezwłasnowolniony jest średni menedżment w firmie, tym silniejsza jest ta nieoficjalna struktura dworska. Jeśli obserwuje się, że pracownik stosunkowo niskiego szczebla ma wpływ na decyzje podejmowane w organizacji niewspółmiernie większy niż wskazywałoby na to zajmowane przez niego stanowisko, widzimy przejaw funkcjonowania właśnie takiego mechanizmu. Jeśli na bieg wydarzeń w firmie – pracownik tego samego szczebla, co wielu innych (np. dyr. departamentu) – ma wpływ większy niż jego koledzy oznacza to, że plasuje się wyżej od pozostałych „na dworze” funkcjonującym w organizacji. Siłę dworu stanowi monopol na ważne informacje, mechanizm działania to reglamentowanie posiadanych informacji i ich plotkarska interpretacja. Silny, rozbudowany dwór to spontaniczny i zdeterminowany przeciwnik wprowadzenia dwukierunkowego systemu komunikacji wewnętrznej. Otwarte komunikowanie się pomiędzy członkami organizacji stanowi śmiertelne zagrożenie dla dworu, ponieważ niszczy źródło jego siły – monopol na istotne dla funkcjonowania firmy informacje. Instynktownie przeciwko zmianie systemu komunikacji na otwarty (dwukierunkowy) wystąpi również część menedżerów, którzy zbudowali sobie enklawy względnej suwerenności w organizacji. Najwidoczniejsze jest to w przypadku dużych korporacji, które mają swoje oddziały poza siedzibą zarządu. Ich dyrektorzy starają się ograniczyć codzienne działania centrali na swoim terenie do niezbędnego minimum. Dotyczy to także działań public relations. Dla tych menedżerów najistotniejsze jest zachowanie jak największej niezależności. Oczywiście powinni oni mieć odpowiednio scedowane przez centralę kompetencje, ale równocześnie powinni rozumieć, że są działania, które organizacja musi prowadzić spójnie („spod jednej ręki”). Do nich należą także wszystkie przedsięwzięcia PR. Polskie duże organizacje nie potrafiły rozwiązać tego problemu – np. takie firmy, jak TP SA czy PGNiG mają swoje komórki Public Relations na szczeblu centrali oraz osoby pełniące funkcję rzeczników prasowych w swoich oddziałach podporządkowane przede wszystkim dyrektorom regionalnym.

W takiej sytuacji dyrektor PR musi zdawać sobie sprawę, że tworzenie lub modyfikacja systemu komunikacji wewnętrznej będzie przedsięwzięciem, które musi być rozłożone na wiele etapów. Bierny opór ze strony kadry i wpływowych członków organizacji paraliżuje wiele – nawet najbardziej oczywistych dla specjalisty PR – przedsięwzięć. Nawet, jeśli komórka PR ma jurysdykcję odpowiednią do jej znaczenia w organizacji trzeba mieć świadomość, że otwartej komunikacji wewnętrznej nie da się wprowadzić w systemie „nakazowo-rozdzielczym”. Średni menedżment musi być przekonany do potrzeby zmian w komunikowaniu się z pracownikami firmy i jednym z warunków powodzenia jest uzyskanie jego współpracy.

Używając retoryki prof. Gobana-Klasa, który zadania public relations w organizacji definiuje, jako sumienie korporacji(6), należy określić z punktu widzenia potrzeb wnętrza firmy, że komórka PR powinna pełnić także rolę konfesjonału. Dział PR powinien być miejscem spotkań różnych osób, które mogą opowiedzieć o swoich problemach związanych z pracą, a także poszukiwać wsparcia w rozwiązywaniu spraw prywatnych. Do Departamentu PR przychodzili z wizytami – często bez wyraźnego powodu – członkowie zarządu, dyrektorzy z Biura Zarządu i oddziałów firmy, prezesi spółek Grupy Kapitałowej, sekretarki, kierowcy, szeregowi pracownicy koncernu. Spotkania te były zawsze wykorzystywane do informowania o realizowanych przez PR przedsięwzięciach, do rozmów o public relations.

Goście Departamentu z firmy zwykle spotykali się tam z odwiedzającymi licznie firmę dziennikarzami i nawiązywali z nimi kontakt osobisty. Byli świadkami trybu współpracy z mass mediami, często „towarzyska” wizyta kolegów z firmy kończyła się podsunięciem dziennikarzowi kolejnego tematu. Równocześnie Departament otrzymywał – w trybie nieoficjalnym – wiele informacji, które mówiły o nastrojach w firmie, o krążących plotkach, które budziły niepokój pracowników i innych potencjalnych zagrożeniach. Specjalista PR stawiając diagnozy w oparciu o tak zdobyte informacje nie może podać źródła swojej wiedzy… z tego względu uzasadnione wydaje się wprowadzenie terminu – konfesjonał.

W godzinach pracy Biura Zarządu Departament PR funkcjonował po trosze, jak Klub, w którym można wypić kawę i zapalić papierosa. Nie tylko nie było to utrudnieniem w kontaktach z dziennikarzami, ale wręcz towarzyska atmosfera stwarzała sprzyjający (nie nadęty) klimat i umożliwiała poruszanie spraw, które interesowały mass media w sposób znacznie głębszy niż w sytuacji w pełni sformalizowanej – tym bardziej, że udało się wprowadzić obyczaj, że do rozmów z dziennikarzami dołączali specjaliści mogący wyjaśnić poruszane zagadnienia lepiej niż rzecznik. Jeśli była potrzeba spotkań w pełni oficjalnych szef PR korzystał z sal konferencyjnych, a biuro Departamentu żyło swoim quasi towarzyskim rytmem. Większość prac związanych z planowaniem, opracowywaniem komunikatów i materiałów dla mass mediów oraz na potrzeby komunikacji wewnętrznej miała miejsce poza godzinami pracy Biura Zarządu – często trwała do późnych godzin nocnych.

Praca Departamentu przy otwartych drzwiach – dosłownie i w przenośni – umożliwiała menedżerom obserwowanie sposobu działania public relations w firmie. Stopniowo powstawała grupa pracowników wysokiego szczebla, która nie mając świadomości, że jest poddawana procesowi edukacji, zdobywała coraz większą wiedzę na temat zarządzania informacjami. Szef PR poświęcał wiele godzin – najczęściej w kontaktach indywidualnych – by menedżerom i wybranym szeregowym pracownikom przedstawiać techniki PR na przykładach realizowanych przedsięwzięć. Ta nieformalna grupa stanowiła w zamierzeniu Departamentu PR krąg opiniotwórczy, który z jednej strony miał budować wizerunek PR i rzecznika wewnątrz firmy, z drugiej chodziło o przygotowanie kadry, która potrafiłaby współpracować przy realizowaniu zadań komórki PR rozumiejąc logikę jej działania, a także wykorzystywać techniki zarządzania informacjami w swojej działalności zawodowej. W ciągu dwóch lat grupa pracowników edukowanych w tym trybie liczyła kilkadziesiąt osób. Ludzie Ci byli także cennymi recenzentami działania Departamentu PR, a ich uwagi i pomysły często były wykorzystywane przy budowaniu strategii i korygowaniu bieżących działań.

Kierownictwo firmy początkowo obawiało się, że cedowanie przez rzecznika jego kompetencji na wielu pracowników może spowodować bałagan informacyjny. Szybko jednak okazało się, że bezpośrednie kontakty menedżerów np. z dziennikarzami przynoszą pozytywny rezultat. Zapewniały to jasno ustalone „reguły gry”: upoważnieni dyrektorzy informowali rzecznika o kontakcie z dziennikarzem post factum – by umożliwić Departamentowi obserwowanie i recenzowanie efektu prasowego, mogli się wypowiadać wyłącznie na tematy dotyczącego zakresu ich działań w firmie, mieli obowiązek mówienia wyłącznie prawdy i zachowania tajemnic firmy (handlowej, wojskowej…), mogli oczywiście konsultować się z rzecznikiem przed udzieleniem dziennikarzowi informacji lub zwrócić się o jego asystę podczas spotkania z przedstawicielem mediów. Z tych konsultacji korzystali rzadko, ponieważ zwykle poznali wcześniej dziennikarzy, którzy się do nich zwracali. W przypadku, kiedy uznali za konieczne żądanie autoryzacji wypowiedzi odbywała się ona zwykle z udziałem szefa PR. Taki sposób współpracy w mediami powodował przewidziane konsekwencje wewnątrz organizacji. Osoby występujące w mediach chętnie opowiadały o trybie kontaktów z dziennikarzami, były recenzowane przez kolegów – na tym tle wypowiedzi rzecznika dla mediów, zwłaszcza w sytuacjach trudnych (prywatyzacja, sytuacje kryzysowe – wypadek, dziki strajk), były komentowane przez duże grono osób, które miały pewne doświadczenie w kontaktach z dziennikarzami i wpływały na opinię innych.

Stopniowo zainteresowanie pracą Departamentu PR obejmowało coraz większych krąg osób i zaczęło wykraczać poza kontakty z mass mediami, które przede wszystkim interesują ludzi. Działania na rzecz budowania nowoczesnego systemu komunikacji wewnętrznej, znaczenie lobbingu, komunikacja antykryzysowa etc. zaczęły być dla wielu menedżerów zrozumiałe i były przedmiotem ich fascynacji. Istotne było sprowadzenie public relations na „poziom techniczny” trafiający do przekonania inżynierom, prawnikom, ekonomistom… uświadomiło im znaczenie: socjotechnik dla skuteczności przekazania komunikatu, sposobów chroniących udzielającego informacji przed ich zniekształceniem, znaczenia czasu i zachowania inicjatywy informacyjnej. Dyskusje na temat technik PR zaczęły być uzupełniane analizą przypadków w innych dużych organizacjach.

Dopiero po prawie dwóch latach dyr. PR zdecydował się na zorganizowanie seminariów dla kadry kierowniczej KGHM na temat zarządzania informacjami. Pierwsze z nich było skierowane do menedżmentu koncernu(7), drugie zorganizowane rok później dla prezesów Grupy Kapitałowej Polskiej Miedzi(8). Wykłady i ćwiczenia podczas tych seminariów prowadzili specjaliści z całej Polski – przede wszystkim związani z Polskim Stowarzyszeniem Public Relations. Seminaria te miały na celu z jednej strony uporządkowanie i uzupełnienie wiedzy tych menedżerów, którzy zostali „wciągnięci” we współpracę z Departamentem PR, z drugiej dla tych, którzy nie byli edukowani wcześniej miała to być prezentacja dyscypliny i pokazanie, że wykonywanie profesji specjalisty PR wymaga nadzwyczajnych kwalifikacji i predyspozycji charakterologicznych. Seminaria te zainteresowały problematyką PR sporą grupę menedżerów, którzy zwrócili się do rzecznika z prośbą o literaturę przedmiotu i inicjowali rozmowy na temat zarządzania informacjami.

Dość często przecenia się znaczenie narzędzi wykorzystywanych w komunikacji wewnętrznej – zwłaszcza Internet(9). Nie narzędzia są najistotniejsze, ale treść i sposób przekazu – do tego należy wybrać odpowiednie środki. Promocja reputacji jest równie ważna we wnętrzu firmy, jak wśród szeroko rozumianej opinii publicznej, dla powodzenia przedsięwzięć realizowanych przez organizację. Sprawnie zarządzana firma powinna dążyć do tego, by każdy pracownik był jej rzecznikiem w swoim prywatnym otoczeniu. Podstawowym zadaniem komunikacji wewnętrznej jest budowanie kultury organizacji(10). Obraz firmy przekazywany w różnego rodzaju komunikatach musi być pełny i rzecz jasna zgodny z rzeczywistością. Wyczerpujące informacje o firmie i jej zamierzeniach przekazywane członkom organizacji są równocześnie elementem działania antykryzysowego: skutecznie przeciwdziałają plotce i manipulacjom liderów związkowych. Natomiast narzędzia wykorzystywane do przekazywania informacji zależą od rozmiaru firmy i jej zamożności. Niestety dość często popełniane są błędy w tym zakresie. Nie powinno się oszczędzać w wydatkach na komunikację wewnętrzną – jest to zawsze opłacalna inwestycja(11). Nie wolno też, jak to się niekiedy zdarza, wydawać na ten cel przesadnie dużo: np. nie jest racjonalne wydawanie biuletynu wewnętrznego na najlepszym papierze i w pełnym kolorze – biuletyn powinien oczywiście wyglądać porządnie, ale równocześnie dość skromnie.

Wykorzystanie narzędzi do komunikowania się z pracownikami musi być w pełni świadome. Część użyta z nich może być dopiero po wykorzystaniu innych. Jest niezwykle istotne dla uzyskania satysfakcjonującego efektu nie tylko opracowanie komunikatów na odpowiednim poziomie merytorycznym i formalnym, ale także przekazanie ich w odpowiednim czasie, przy wykorzystaniu narzędzi w odpowiedniej kolejności. Ta kolejność w zależności od sytuacji będzie się zmieniać(12).
 
Narzędzia wykorzystywane w komunikacji wewnętrznej to:
• biuletyn
• radiowęzły
• jednodniówki (pisma ulotne)
• listy do pracowników
• poczta elektroniczna
• itranet
• strony www
• spotkania z pracownikami
• tworzenie kręgów opiniotwórczych
• media lokalne w bliskim otoczeniu firmy.

Jako cel minimum, którego osiągniecie jest pożądane, należy postawić przed działaniami informacyjnymi wewnątrz organizacji, to, by przeciętny pracownik wiedział na temat firmy więcej niż to, co na jej temat pojawi się w obiegu publicznym. Wówczas informacje w mediach członkowie organizacji odbierają poprzez pryzmat swoje wiedzy. Jeśli się zdarzy w prasie, radio czy telewizji informacja zniekształcona lub nieodpowiadająca rzeczywistości ocena dziennikarza zostanie przez społeczność firmy zweryfikowana i nie będzie źródłem niepokoju. Chociaż błędy popełnione przez dziennikarzy przynoszą niepożądany efekt w postaci wrogie stosunku do mass mediów społeczności organizacji, to równocześnie, jeśli pracownicy potrafią dostrzec rozbieżność informacji i komentarza z rzeczywistością, sytuacja taka wzmacnia poczucie więzi grupowej i identyfikowania się z firmą.

Wykorzystywanie narzędzi dostosowane do okoliczności musi uwzględniać to, jaki będzie efekt komunikacyjnych w organizacji przy uwzględnieniu socjotechnik. Jeśli np. planuje się spotkania poświęcone konkretnej sprawie trzeba sobie zadać pytanie czy lepiej będzie przygotować pracowników do nich dostarczając informacji na ten temat czy bardziej skuteczne będzie rozpoczęcie działań komunikacyjnych od bezpośredniego kontaktu, a następnie skorzystanie z wewnętrznych mediów. Oczywiste jest tylko jedno. Mass media działające w bliskim otoczeniu firmy nie są w literaturze przedmiotu postrzegane jako element komunikacji wewnętrznej w dużych organizacjach. A powinny być więc wykorzystywane w celu budowania wizerunku organizacji wśród jej członków i promować osoby wyróżniające się w pracy lub będące naturalnymi liderami, mające interesujące hobby etc. Materiały publikowane przez dziennikarzy mediów lokalnych powinny zawsze być poprzedzone informacją, która trafi do pracowników wewnątrz organizacji. Publikacje w mediach lokalnych – siłą rzeczy zainteresowanych „detalicznymi” sprawami, których nie poruszą mass media regionalne i ogólnopolskie – mają ten walor, że choć publiczne, są kierowane do niewielkich społeczności. Są równocześnie publicznym potwierdzeniem informacji przekazywanej wewnątrz organizacji i kształtują opinie rodziny i znajomych członków organizacji też przecież mających ogromny wpływ na postawy pracowników i ich postrzeganie firmy.

Na postawy pracowników – zwłaszcza w dużych organizacjach – mają duży wpływ liderzy związkowi. Często ich działanie ma tylko jeden cel: utrzymanie się na związkowym stanowisku. Im gorzej wykształcony działacz, tym bardziej obawia się powrotu do normalnej pracy. Po to, by utrzymać się na związkowym etacie liderzy podejmują często działania destrukcyjne: wysuwają irracjonalne żądania socjalne, usiłują wpływać na zarządzanie firmą etc. po to tylko, by zapewnić sobie popularność wśród szeregowych członków związku. Zdarza się, że ich aktywność staje się przyczyną bardzo poważnych kłopotów firmy i negatywnie wpływa na los pracowników(13). Im mniej pracownicy wiedzą o swojej firmie i planach jej kierownictwa, tym bardziej są podatni na manipulacje liderów związkowych.

Niedoinformowani pracownicy przyjmują informacje mówiące o złych intencjach kierownictwa firmy, o rzekomych malwersacjach, zagrożeniu miejsc pracy etc. jako całkowicie wiarygodne. Wiąże się to z dwoma mechanizmami: pierwszy z nich wynika z patologii na polskiej scenie politycznej i gospodarczej, co prowadzi do wniosku, że należy się spodziewać kolejnej złej wiadomości tym razem takiej, która dotyczy bezpośrednio członków danej organizacji; drugi spowodowany jest mentalnością społeczeństwa postkomunistycznego, która wyzwala zaskakujący sposób odbierania informacji – paradoksalnie informacja o niepomyślnym obrocie spraw jest odbierana jako dobra wiadomość i choćby nie wiadomo jak była absurdalna ma wysoki stopień wiarygodności. Tylko wiedza na temat organizacji może chronić jej członków przed uleganiem tym mechanizmom. Oczywiście konieczne jest to, by przekazywane informacje zarządu były w codziennej praktyce potwierdzane postawą kierownictwa firmy.

Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że domeną działania związków zawodowych jest komunikacja wewnętrzna wspomagana niekiedy przez aktywność w mass mediach. Dość często zdarza się, że informacje i opinie przekazywane przez związki zawodowe wyprzedzają komunikaty wysyłane przez kierownictwo firmy. Dzieje się tak przede wszystkim w tych organizacjach, w których specjalista PR musi wszystkie swoje działania detalicznie konsultować z zarządem, który dość często uważa, że ma ważniejsze sprawy (biznesowe) niż opiniowanie propozycji działań komunikacyjnych i to jest dodatkową przyczyną opieszałości. Natomiast liderzy związkowi są równocześnie decydentami i nadawcami swoich informacji. Jeśli specjalista PR nie otrzyma odpowiednich uprawnień do samodzielnego podejmowania decyzji komunikaty organizacji będą zwykle spóźnione, a inicjatywa informacyjna pozostanie po stronie związków.

Wydawanie biuletynu, nadawanie audycji radiowych, kolportaż jednodniówek, spotkania okolicznościowe z pracownikami służą przekazywaniu informacji i ocen dotyczących najważniejszych spraw organizacji, promowania osób, które mają predyspozycje do wpływania na postawy swojego najbliższego otoczenia. Jednakże takie działania powinny być uzupełniane aktywnością mniej sformalizowaną. W dużych organizacjach, gdzie bezpośredni kontakt szefa firmy z pracownikami nie jest możliwy, należy rozważyć potrzebę budowania nieformalnych kręgów opiniotwórczych. W tym celu należy wyłonić grupę lub grupy szeregowych pracowników, którzy wykonując swoje obowiązki z racji specyfiki profesji poruszają się po wielu miejscach firmy i mają kontakt z wieloma ludźmi. Z tą grupą (grupami) regularnie powinni się spotykać „przy kuflu piwa” pracownicy najwyższego szczebla w organizacji. Te spotkania poświęcone powinny być rozmowom na temat firmy i jej planów. W momencie, kiedy wejdą one w zwyczaj od czasu do czasu powinien się na nich pojawić także szef firmy. Taka grupa dobrze poinformowanych pracowników będzie chętnie przekazywała zdobytą wiedzę innym członkom organizacji. Oczywiście należy brać pod uwagę, że informacje te mogą być zniekształcone – niekiedy znacznie. Będą miały natomiast wysoką wiarygodność, ponieważ będą rozpowszechniane poprzez osobisty kontakt. Dlatego w trakcie takich spotkań – zwłaszcza na samym początku – należy uważać, by nie przekazywać zbyt wielu informacji, a te, które uznamy za ważne w danym momencie powinny być dokładnie omówione. W miarę upływu czasu, ze spotkania na spotkanie, wiedza ich uczestników będzie coraz większa, możliwe będzie dyskutowanie o wielu sprawach firmy jednocześnie, a wiedza przekazywana dalej będzie coraz mniej zniekształcona.

Informacje przekazywane tą drogą powinny poprzedzać ukazanie się komunikatów i komentarzy w wewnętrznych mediach oficjalnych. Wprowadzenie obieg informacji przekazanych nieoficjalnie będzie skutecznie wypierało plotkę i spekulacje niemające pokrycia w rzeczywistości. Chodzi m.in. o to, by uczestnicy spotkań mogli wrócić do tematu w momencie, kiedy ukaże się np. artykuł w biuletynie wewnętrznym i powiedzieć pracownikom, z którymi na ten temat rozmawiali, że omawiali ten problem z dyrektorem lub prezesem, a potem z nimi. Wtedy informacje ukazujące się w mediach wewnętrznych nie tylko korygują ewentualne zniekształcenia komunikatu przekazanego pierwotnie w sposób nieformalny, ale również cieszą się większym zainteresowaniem przekazywanych przez nie wiadomości(14).
 
Uzyskanie tego, co Goban-Klas określa jako lojalność pracowniczą jest możliwe wyłącznie wtedy, kiedy zostaną spełnione następujące warunki:
• członkowie organizacji otrzymują pełną informacje o sytuacji w firmie i planach jej kierownictwa,
• działania zarządu są zgodne z wiadomościami przekazywanymi pracownikom,
• zawarte porozumienia i deklaracje kierownictwa wobec pracowników są spełniane w zapowiedzianych terminach.

Oczywiście istotne jest także to, w jaki sposób będą redagowane komunikaty organizacji i czy będą przekazywane w optymalnym czasie.

Silne identyfikowanie się pracowników z firmą, lojalność pracownicza wynikająca z ugruntowanego przekonania, że kierownictwo jest wobec nich lojalne pozwoli na przetrwanie momentów trudnych bez dodatkowych kryzysów wewnątrz organizacji. Moment dużych zmian w organizacji – prywatyzacja, restrukturyzacja – wywołuje zawsze niepokój pracowników firmy. Nawet, jeśli są to zmiany na lepsze – stabilizujące firmę i miejsca pracy – będziemy mieli do czynienia z obawami członków organizacji. Pokłosie ustroju demokracji socjalistycznej przejawia się m.in. w tym, że nie jesteśmy społeczeństwem przywykłym do zmian. Takie sytuacje, kiedy wśród pracowników powstaje atmosfera niepewności, wykorzystują dość często liderzy związkowi – wzmacniając niepokój i przypisując decydentom nieczyste intencje. To czy ich działanie będzie miało negatywny wpływ na rozwój sytuacji jest zawsze uzależnione od tego czy pracownicy wiedzą na temat firmy wystarczająco dużo, by zrozumieć komunikaty kierownictwa na temat nowej sytuacji. Rzecz jasna równie duże znaczenie ma wiarygodność zarządu organizacji i jego wizerunek we wnętrzu firmy.

Związki zawodowe w Polsce są afiliowane przy partiach politycznych i same również aspirują do odgrywania roli centrów politycznych. Ich działania – zwłaszcza w dużych organizacja o rodowodzie w PRL – często wykraczają poza uprawnienia organizacji związkowych określonych przez prawo. Zwłaszcza w firmach, w których Skarb Państwa nadal ma udziały związki, których zadaniem powinna być ochrona interesów pracowniczych aspirują do udziału w zarządzaniu organizacją. Niestety dość często zarządy firm – obawiając się wpływów politycznych związków na Skarb Państwa – pozwalają na udział związkowców w podejmowaniu decyzji o strategicznym znaczeniu. Ustępstwa wobec liderów związkowych w tym względzie prowadzą zwykle do zaniechania lub wypaczenia działań restrukturyzacyjnych, które są konieczne dla dalszego, dobrego funkcjonowania organizacji. Zagrożenie niekompetentną ingerencją, popartą niekiedy złymi intencjami, wzmacnia dodatkowo regulacja prawna, która obliguje spółki z udziałem Skarbu Państwa do stworzenia stanowiska członka zarządu z wyboru załogi. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zarząd KGHM skutecznie blokował utworzenie dodatkowego stanowiska w zarządzie. Obawiano się słusznie, że wprowadzenie do zarządu przedstawiciela związków zawodowych spowoduje nowe problemy w kierowaniu organizacją i relacjami ze związkami zawodowymi (w tym czasie w KGHM Polska Miedź SA działało 56 organizacji związkowych). Po pierwsze, wprowadzenie do zarządu jednego z liderów związkowych zaburzałoby pewną równowagę „polityczno-związkową” – poprzez taką nominację zostałby uprzywilejowany jeden z dwóch największych związków: OPZZ lub „Solidarność”; po drugie, przedstawiciel związku miałby dostęp do wszystkich tajemnic firmy. I tak były problemy z ich zachowywaniem ze względu na obecność w Radzie Nadzorczej członków z wyboru załogi, którzy często ujawniali informacje poufne i nie ponosili z tego tytułu żadnej odpowiedzialności prawnej. Podobnie, jak w przypadku podejmowania innych działań sprzecznych z prawem związkowcy są traktowani przez wymiar sprawiedliwości, jak „nietykalni”. Dla skuteczności działań zarządu organizacji mających na celu neutralizację negatywnych skutków nadzwyczajnych – formalnych i nieformalnych – uprawnień związków zawodowych konieczna jest dobrze funkcjonująca komunikacja wewnętrzna. Nie chodzi tu tylko o wykorzystanie wszystkich możliwości w celu stałego podnoszenia wiedzy pracowników nt. organizacji. Chodzi także o gotowość podjęcia przez komórkę PR działań antykryzysowych i w kryzysie mających na celu bezpośrednie dotarcie do pracowników w sytuacji zagrożenia powstałego na skutek destrukcji liderów związkowych lub plotki wywołującej poważne zaniepokojenie członków organizacji. Jeśli zdarzy się taka sytuacja dział PR musi potrafić podjąć inicjatywy odbiegające od rutynowego działania komunikacyjnego.

W razie konieczności należy docierać do pracowników z pominięciem liderów związków zawodowych. Najskuteczniejsze w takich sytuacjach jest tworzenie kręgu opiniotwórczego, możliwie szerokiego i utrzymywanie z nim stałego kontaktu. Działania poprzez oficjalne media wewnętrzne, choć konieczne, nie będą wystarczające. Trzeba mieć jednak świadomość, że używanie tej techniki obarczone jest ryzykiem:
• informacje przekazywane wybranym pracownikom będą docierały do innych członków organizacji zniekształcone,
• w przypadku, gdy pracownicy nabiorą podejrzeń co do czystości intencji zarządu – nie jest ważne słusznie czy niesłusznie – taki krąg opiniotwórczy zmobilizuje załogę przeciwko kierownictwu firmy znacznie skuteczniej niż liderzy związkowi, których wiarygodność jest ograniczona.
Zagrożenie wystąpienia kolizji komunikacyjnej z tworzonym ad hoc kręgiem opiniotwórczym jest tym mniejsze im:
• pracownicy mają większą wiedzę na temat firmy,
• większe mają zaufanie do komunikatów kierownictwa firmy
• lepszy jest wizerunek szefa organizacji i jej zarządu, jako ludzi rzetelnych
• większy jest stopień profesjonalizmu komórki PR i jej staranność w prowadzonych działaniach informacyjnych.

I wreszcie dla porządku trzeba powiedzieć o tym, że na stopień identyfikowania się z organizacją przemożny wpływ ma jakość jej produktów i sposób jej funkcjonowania: relacje z partnerami biznesowymi, wywiązywanie się ze zobowiązań, notowania na giełdzie jej akcji, obraz firmy, jaki przekazują media. Rzetelność organizacji jest podstawą do budowania jej wizerunku także wśród pracowników, czyli w jej wnętrzu.

Aneta Szymańska stwierdza: Komunikowanie wewnętrzna to jest proces przekazywania odbywający się wewnątrz instytucji odbywający się pomiędzy jej wszystkim członkami. Niezależnie od typu organizacji, jest ona podstawą integracji poszczególnych elementów firmy. Jak dowodzą audyty komunikacyjne, dobrze poinformowani pracownicy pracują dużo wydajniej – według niektórych nawet o 30% (15). Problem tylko w tym, że profesjonalistów zajmujących się na odpowiednim poziomie audytem komunikacyjnym jest w Polsce niewielu. Wiąże się to z tym, że nawet bardzo zamożne polskie firmy rzadko zlecają przeprowadzenie takiego audytu uważając, że jest to wydatek zbędny. A te, które zdecydowały się na jego przeprowadzenie uznają najczęściej przedstawione opracowanie za materiał zawierający oczywistości, nie potrafią lub nie chcą wprowadzić w życie zaleceń audytora i uznają, że popełniły błąd zlecając taką ocenę.

Zaniedbywanie PR, jako dziedziny zarządzania organizacją i traktowanie tej dyscypliny, jako ozdobnika, który wedle panującej mody jest świadectwem nowoczesności menedżerów kierujących organizacją może prowadzić do poważnych kłopotów w firmie. Te kłopoty mogą być dość poważne, jeśli szef firmy nie ma podstawowej wiedzy na temat Public Relations, a tak jest w przypadku większości polski menedżerów – tzn. nie potrafi ocenić kwalifikacji osoby zatrudnianej, jako specjalista PR, nie potrafi podjąć efektywnej współpracy z profesjonalistą PR, nie potrafi racjonalnie umieścić działu PR w strukturze organizacji, nie potrafi sformułować swoich oczekiwań wobec działu PR etc. W takiej sytuacji należy się spodziewać kryzysu w firmie, który powstanie na skutek zaniedbań w komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej, a kłopoty te mogą być jeszcze poważniejsze, jeśli kierowanie działem PR zostanie powierzone osobie niedostatecznie przygotowanej do wykonywania tej profesji.

Dr Piotr Bielawski (bielawski2@wp.pl) był dyr. departamentu Public Relations i rzecznikiem prasowym, a następnie dyr. ds. zarządzania informacjami (PR) KGHM Polska Miedź SA w latach 1995-1999. Piastował również stanowisko dyr. ds. informacji i rzecznika prasowego Telefonii Dialogu SA. Jest wykładowcą m.in. na Uniwersytecie Wrocławskim, Akademii Ekonomicznej w Poznaniu i Akademii Ekonomicznej w Krakowie.

Przypisy

1. Zarządy na ogół tłumaczą się, że mają ważniejsze problemy do rozwiązania i nie dysponują odpowiednimi środkami. Tymczasem doświadczenia przedsiębiorstw zachodnich dowodzą, iż do przeprowadzenia skutecznego PR wewnętrznego nie potrzeba wcale dużych pieniędzy. Barbara Rozwadowska, Public Relations – teoria, praktyka, perspektywy, Wydawnictwo Studio EMKA, Warszawa 2002, str. 139
2. por. Sztuka budowania wizerunku osób, firm i instytucji, Publikacja pod redakcją Piotra Andrzejewskiego, Wydawnictwo Forum, Poznań 2003, str. 154
3. por. Stephen P. Robbins, Zasady zachowania w organizacji, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2001, str. 77
4. Poinformowani pracownicy czują się ważni i wartościowi, lepiej zmotywowani do wykonywania powierzanych im zadań. Utożsamiają się z przedsiębiorstwem i mają poczucie odpowiedzialności za nie. Częściej także wykazują się własną inicjatywą. Informacja to wróg fantazji, intryg i plotek. Barbara Rozwadowska, Public Relations – teoria, praktyka, perspektywy, Wydawnictwo Studio EMKA, Warszawa 2002, str. 120
5. Odpowiednia komunikacja wewnątrz organizacji jest w dzisiejszych czasach kluczowym warunkiem sukcesu jej całościowych działań komunikacyjnych. Wewnętrzna komunikacja staje się funkcją zarządzania firmą, a jej dwukierunkowość ma kluczowe znaczenie dla sprawnego funkcjonowania organizacji. Aneta Szymańska, Public Relations w systemie zintegrowanej komunikacji marketingowej, Oficyna Wydawnicza „Unimex”, Wrocław 2004, str. 266
6. Tomasz Goban-Klas, Public Relations czyli promocja reputacji, Business Press, Warszawa 1997, str. 57
7. Piotr Bielawski, Materiały z Seminarium Komunikacja Społeczna w Zarządzaniu (Public Relations) dla kadry kierowniczej KGHM Polska Miedź SA, Świeradów, październik ‘96 Szklarska Poręba, styczeń ‘97
8. Piotr Bielawski, Materiały z Seminarium Komunikacja Społeczna w Zarządzaniu (Public Relations) dla prezesów spółek Grupy Kapitałowej KGHM Polska Miedź SA., Lubin-Kudowa Zdr. 1998
9. por. Sztuka budowania wizerunku osób, firm i instytucji, Publikacja pod redakcją Piotra Andrzejewskiego, Wydawnictwo Forum, Poznań 2003, str. 154
10. … tworzenie specyficznej kultury korporacyjnej jest ściśle związane z zarządzaniem zasobami ludzkimi. Kierownictwo firmy tworzy taką kulturę wspólnie z pracownikami, budując lojalność wobec firmy i dumę z niej. Anthony Giddens, Socjologia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004, str. 385
11. Brak lojalności pracowniczej i brak ich zaangażowania w pracę kosztuje firmę o wiele więcej niż utrzymywanie sprawnej komunikacji wewnętrznej. Tomasz Goban-Klas, Public Relations czyli promocja reputacji, Business Press, Warszawa 1997, str. 160
12. por. Czesław Sikorski, Zachowania ludzi w organizacji, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001, str. 218
13. W latach dziewięćdziesiątych takie działania związków zawodowych, które blokowały konieczne zmiany mające na celu dostosowanie organizacji przemysłowych do zmienionego ustroju gospodarczego Polski, były powodem ogłoszenia upadłości Stoczni Gdańskiej oraz poważnych kryzysów w Cegielskim, Mielcu, Ursusie…
14. por. Fraser P. Seitel, Public Relations w praktyce, Wydawnictwo Felberg SJA, Warszawa 2003, str. 429-30
15. Aneta Szymańska, Public Relations w systemie zintegrowanej komunikacji marketingowej, Oficyna Wydawnicza „Unimex”, Wrocław 2004, str. 266

komentarzy:
6

Komentarze

(6)
Dodaj komentarz
21.08.2006
13:27:22
Anna
(21.08.2006 13:27:22)
Pozdrawiam Autora i dyskutantów.Niestety,zgadzam się z Waszymi opiniami. Ile wody upłynie, ile pokoleń zarządzających potrzeba, żeby zlikwidować u nas bizantyjski styl zarządzania..? Możliwe, że nie bez znaczenia jest także nasz skażony cwaniactwem system wyłaniania wszelkich elit?
17.07.2006
20:08:05
Boguslaw Kantor
(17.07.2006 20:08:05)
Malkontenctwo, to moja specjalność. Problem jednak nie leży w malkontenceniu, lecz sposobnej chwili, jaka się nadarzy aby sobie pomalkontencić. Wrodzony upór pozwolił mi (mimo wysiłków Billa Gatesa) na wygenerowanie polskiej czcionki mimo iż tych parę słow. wystukuje siedząc w okropnie gorącym Nowym Jorku. Wiedza o zarządzaniu, to także PR. Doświadczenia w tym zakresie nie są budujące, a wiec do rzeczy. Tutaj, PR jest stosowany i traktowany okropnie serio. W Polsce, stosowany jest tylko dlatego, gdyż nie wypada, żeby go nie było. Dwór – ten twór, raczej ułomnością charakterów tworzony, z jednej strony przez tych którzy oczekują od kadzonego łask wszelakich, a kadzony może w ten sposób podreperować zakompleksione ego i brak wiedzy, występuje także w krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej. Jednakże zakres kundlizmu oraz częstość występowania są znacznie mniejsze i bardziej ograniczone. Opacznie i niemoralnie pojęte definicje gospodarki rynkowej powodują, ze na prawidłowe stosowanie narzędzi komunikacji w przedsiębiorstwie oraz normalne, międzyludzkie stosunki, stać jedynie ludzi o dużej wiedzy, szerokich horyzontach i wysokiej kulturze osobistej. Może mam pecha, ale ja takich w areopagu kadr zarządzających, w kraju nad Wisłą nie spotkałem. Zawsze brakowało któregoś elementu. O funkcji czasu już kiedyś pisałem w jednej z kolejnych replik. Zakończę zatem powiedzeniem mojego ojca ze „frak leży należycie dopiero w trzecim pokoleniu”. Obawiam się jednak, ze w Polsce trzeba będzie czekać znacznie dłużej, bo kolejne generacje przystępują do życia zawodowego, ze znacznie przetraconym kręgosłupem moralnym. Pozdrawiam autora zza wielkiej kałuży.
14.07.2006
15:36:46
Jurek
(14.07.2006 15:36:46)
Gratulacje dla autora. W pelni popieram i zgadzam sie z panem Pawlem z Krakowa. Ten syndrom dworu nadal istnieje. Znam system komunikacji wewnetrznej na zachodzie.ten system stosuja nawet male przedsiebiorstwa. Pozdrawiam autora.
05.06.2006
16:16:27
tommy
(05.06.2006 16:16:27)
Zagadnienie komunikacji wewnętrznej jest równie istotne w agencji PR. Niektóre jakby kompletnie zapomniały o tym jak ważna jest własna reputacja na zewnątrz, to jakie opinie przekazywane o niej. Niestety często winę za to ponoszą osoby zarządzające agencjami, dla których ”nasza filozofia” to tylko słowa na papierze.
30.05.2006
9:44:15
Jerzy Sołtyszczak
(30.05.2006 9:44:15)
Autor słusznie zauważył koniecznośc "dwukierunkowości" w przekazywaniu informacji. Zwykle stosowana jest reguła obowiązku, zagrożonego karą dyscyplinarną przekazywania informacji przełożonemu i całkowite zaniedbanie, nawet nie wynikjace z poufności, ale właśnie z lekceważenia w przekazywaniu informacji z góry do pracowników. Szeregowy pracownik nawet nie wie czego nie wie. Wiadomo jakie rodzi to następstwa. Może należałoby Szanowny Autorze pomyśleć o kodeksie komunikacji wewnętrznej.
23.05.2006
22:06:42
Pawel Krakow
(23.05.2006 22:06:42)
Syndrom dworu - to powinni przeczytac kierujacy instytucjami panstwowymi. Wiem od srodka jak to wplywa na firme i lojalnosc pracownikow.
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin