Rzecznik MON: Minister Macierewicz nie ma uprzedzeń do mediów w Polsce

dodano: 
10.12.2015
komentarzy: 
0

PRoto.pl: Jak ocenia Pan wizerunek MON-u na tle innych resortów?

Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON: Ciężko dokonać pełnej oceny po trzech tygodniach urzędowania, zapewne ten sam problem mają moi koledzy z innych resortów. Sądzę zaś, że MON jest obecnie resortem mocno aktywnym nie tylko na polu udziału w szeregu inicjatyw, lecz także na płaszczyźnie medialnej, w tym mediów internetowych czy szerzej społecznościowych. Będziemy chcieli to udoskonalić.

PRoto.pl: Osoba Antoniego Macierewicza jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych sylwetek ze świata polityki i wywołuje przy tym wiele emocji, co widać m.in. w internecie czy na okładkach gazet. Jak, według Pana, przekłada się to na wizerunek MON-u w Polsce i zagranicą?

B.M.: Minister Antoni Macierewicz pięknie zapisał się na kartach historii Polski w walce o odzyskanie niepodległości. Był m.in. założycielem KOR. Sprawami bezpieczeństwa Polski zajmuje się od ponad 30 lat. Pełnił już funkcje szefa MSW, był Sekretarzem Stanu w MON, stworzył Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, dziś jest Ministrem Obrony Narodowej. Ma swoje priorytety w tej pracy, które przedstawił, gdy obejmował urząd szefa MON. Niewątpliwie Minister chce dokonać jak najszybszych zmian, które w ocenie samych wojskowych są konieczne, np. ujednolicenie systemu dowodzenia, unowocześnienie polskiej armii oraz zwiększenie jej liczebności. Na dzień dzisiejszy Minister jest już po spotkaniach m.in. z Ambasadorem USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec, widział się także z dowódcą wojsk USA w Europie. Były to bardzo dobre rozmowy. To najlepiej pokazuje, że na tym stanowisku jest odpowiednia osoba, z którą chętnie rozmawiają polscy sojusznicy.

PRoto.pl: Jaki jest stosunek Antoniego Macierewicza do mediów? Czy nie jest tak, że minister jest nieufny wobec niektórych z nich?

B.M.: Minister Macierewicz nie ma uprzedzeń do mediów w Polsce. Chętnie, w miarę możliwości czasowych, spotyka się z dziennikarzami. Czasami tylko pozostaje współczucie wobec tych redaktorów, którzy próbują czarować rzeczywistość w pejoratywnym tego słowa znaczeniu, a tym samym mijają się z misją dziennikarza, tzn. bycia obiektywnym i przekazywania prawdy opinii publicznej.

PRoto.pl: Nowe stanowisko objął Pan niecały miesiąc temu. Czy potrafi Pan wskazać, który z obowiązków rzecznika jest najtrudniejszy do pełnienia?

B.M.: Tak, odbieranie dwóch telefonów naraz, które dzwonią na okrągło. To jest zdecydowanie najtrudniejsze zadanie, z pozostałymi myślę, że sobie radzę.

PRoto.pl: Bartłomiej Misiewicz - bardziej polityk czy PR-owiec?

B.M.: To nie do mnie pytanie. Staram się być człowiekiem, który nie tworzy sobie granic, więc robię wszystko, żeby w każdej roli umieć się odnaleźć i jak najsprawniej się poruszać. Osobiście bardziej interesuje mnie polityka niż PR.

PRoto.pl: Czy Pańska nominacja na stanowisko rzecznika MON-u była bardziej wynikiem zaufania, jakim obdarzył Pana minister Macierewicz czy zadecydowały o niej Pana umiejętności w pracy z dziennikarzami?

B.M.: Myślę, że z obu przyczyn. Przez pięć ostatnich lat pełniłem funkcje: Szefa Biura Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej oraz Sekretarza Biura Zespołu Parlamentarnego ds. skutków działalności WSI. Obcowałem z mediami na co dzień. Nie miałem problemu w tych kontaktach i myślę, że w drugą stronę też tak było. Poza tym, rzeczywiście rzecznik jest jedną z tych osób, z którymi szef resortu jest w stałym kontakcie.

PRoto.pl: Zespół współpracowników Antoniego Macierewicza stanowią głównie młodzi ludzie, w tym Pan i np. Edmund Janninger, doradca szefa MON-u. Jak to wpływa na wizerunek ministra i jego resortu?

B.M.: Minister ma niesamowitą charyzmę i co ważne potrafi zarządzać ludźmi, niezależnie czy różnica wieku wynosi tak jak w moim wypadku nawet 42 lata, czy z ludźmi po 70–tce. Jednocześnie jako były wykładowca akademicki widzi konieczność przygotowywania młodej kadry do przejęcia sterów w Polsce. To ważne, żeby umiejętnie przekazywać wiedzę i doświadczenie. Minister robi to bezbłędnie, dlatego w swoim zespole ma ludzi w różnym przedziale wiekowym.

PRoto.pl: Jak Edmund Janniger odbiera krytykę pod swoim adresem, czy się nią przejmuje?*

B.M.: Proszę mnie zwolnić z odpowiedzi na to pytanie.

PRoto.pl: Jest Pan aktywny w mediach społecznościowych. Nie obawia się Pan przekroczenia granicy między sferą prywatna a zawodową?

B.M.: Nie mam takich obaw. Od dawna jestem osobą publiczną, przyzwyczaiłem się i nie mam z tym żadnego problemu. Swoją pracę traktuję wyłącznie jako służbę ojczyźnie. Siłą rzeczy moje życie prywatne zajmuje drugi plan.

PRoto.pl: Jaki wizerunek MON-u chce Pan zbudować?

B.M.: Moim celem jest stworzenie wizerunku MON jako resortu, który rzeczywiście odpowiada za bezpieczeństwo państwa oraz bezpośrednio zarządza polską armią. Zależy mi na szybkim i bezpośrednim kontakcie z opinią publiczną, ale ważne jest też, żeby przynajmniej spróbować zadowolić potrzeby informacyjne mediów.

* Rozmowa została przeprowadzona kiedy jeszcze Edmund Janninger pełnił funkcję doradcy szefa MON-u.

Rozmawiała Anna Kozińska

 

 

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin