wywiad z... Sławomirem Nowakiem o PR rządu

dodano: 
07.01.2009
komentarzy: 
0

Redakcja: Kto obecnie dba o wizerunek rządu, a kto o wizerunek Platformy Obywatelskiej?

Sławomir Nowak: Aż mnie korci, żeby odpowiedzieć pytaniem na pytanie – czym jest wizerunek w polityce? Moim zdaniem wizerunek to zaledwie efekt końcowy działania wielu czynników takich jak: program i podejmowane działania, komunikacja ze społeczeństwem, której podstawą jest rzetelna informacja, czy tzw. media relations. Gdyby wizerunek w polityce zależał tylko od zestawu sprytnych trików, to każda partia i każdy rząd miałby wizerunek doskonały. A tak przecież nie jest. Zatem wizerunek PO i rządu jest wynikiem: dobrego programu Platformy Obywatelskiej, dobrych intencji, konsekwentnej pracy rządu na rzecz realizacji tego programu oraz troski, aby Polacy wiedzieli co rząd zamierza zrobić, co robi, dlaczego to robi i jakie są efekty tych działań dla społeczeństwa. Oczywiście nie bez znaczenia jest też osobowość lidera i ludzi, którzy stoją za realizacją programu. Natomiast dodatkowych magicznych działań nie podejmujemy. To co wiem na pewno, to, to że ludzie nie kupują lipy i natychmiast wyczuwają jak ktoś ich oszukuje.

Red: Czy rząd korzysta z pomocy specjalistów ds. public relations? Jeśli tak to w jakim zakresie i jak wygląda taka współpraca?

SN: To przewrotne pytanie. Myślę, że pytając o specjalistów ds. public relations, chodzi o osoby, które potrafią wykorzystać taktyki, które dają chwilowe wzrost akceptacji czy popularności. Dla mnie public relations oznacza dobre relacje ze społeczeństwem, z opinią publiczną. I tutaj przechodzimy do stosunkowo nowej w Polsce – może przez to tak bardzo atakowanej przez opozycję – filozofii rządzenia, którą proponuje Platforma Obywatelska. PO zdecydowała się skończyć z praktyką sprawowania władzy dla samej przyjemności sprawowania władzy, za zamkniętymi drzwiami gabinetów. Rząd podejmuje decyzje i działania, które mają wpływ na życie ludzi. Władza w wydaniu PO jest oparta na budowaniu relacji ze społeczeństwem, na informowaniu, komunikowaniu, dyskusji i słuchaniu. Dla wszystkich członków rządu najważniejsze było i jest to, żeby wraz z objęciem funkcji w Gabinecie, nie utracić kontaktu z obywatelami. Sprytnych taktyków nam nie potrzeba. Podstawą jest odpowiedzialność przy planowaniu i podejmowaniu decyzji przez rząd, oraz rzetelność, szczerość i uczciwość przy informowaniu o nich. Jak pokazały doświadczenia naszych poprzedników konferencje z „gwoździami”, filmami z gatunku thriller i inne PR-owe triki nie mogą zastąpić rzetelnej informacji.

Red: Jakich PR-owców najbardziej pan ceni?

SN: Takich, którzy są przeciwieństwem spin doktorów speców od „picerunku”. Uczciwych i rzetelnych, których wiedza nie ogranicza się tylko do socjotechnicznych chwytów.

Red: Latem ze stanowiska rzecznika prasowego odeszła Agnieszka Liszka. Czy planują Państwo powołanie rzecznika prasowego?

SN: Nie wykluczamy takiej możliwości. Choć, jak widać, premier i rząd bardzo dobrze sobie radzą bez rzecznika. Choć nie ukrywam, że jest mi bardzo ciężko odkąd muszę częściej brać na siebie niektóre funkcje w komunikacji.

Red: Czy są państwo zadowoleni z polityki informacyjnej rządu? Co uważają państwo za swój największy sukces? Co należy poprawić a co należy zmienić?

SN: Najlepszym recenzentem będą adresaci polityki informacyjnej. Ja mogę powiedzieć, że jak na środki, którymi dysponujemy – jestem bardzo zadowolony. Nie oznacza to, że nie chcemy nic zmienić, ulepszyć. Nigdy nie jest tak, że to co jest dobre nie może być jeszcze lepsze. Taka jest nasza dewiza. A sukces? Dwa są najważniejsze: wbrew tradycji wprowadzonej przez poprzednie rządy udaje nam się być w kontakcie ze społeczeństwem, a poza tym – pomimo pokus, nie poszliśmy na łatwiznę i nie zastąpiliśmy informacji socjotechniką. Chociaż tabloidyzacja sprzyja chodzeniu drogami na skróty w dziedzinie komunikacji i informacji.

Red: Jak wygląda proces komunikowania się z elektoratem? Czy korzystają państwo z innych środków poza mediami i stroną internetową?

SN: Postawiliśmy na starą, ale sprawdzoną, metodę bezpośredniego kontaktu. Parlamentarzyści PO organizują spotkania w swoich okręgach – tam tłumaczą nasze działania. Rząd inicjuje debaty, dyskusje z różnymi środowiskami. Premier jeździ do ludzi, nie unika nawet trudnych pytań. Nie tylko, żeby świętować, wygłaszać płomienne przemowy, przecinać wstęgi, ale też tam, gdzie potrzebna jest pomoc i pomaga.

Red: Jak oceniają Państwo politykę wizerunkową głównej partii opozycyjnej?

SN: Za bardzo taktyczna, za mało strategiczna. Często opierająca się na chwilowych emocjach wzburzenia, obrażaniu się na rząd, a nie z realizacji wyznaczonych celów. Trudno mi jest ocenić co jest tego przyczyną: niespójny program, jego chaotyczna i niekonsekwentna realizacja, czy brak rzetelnej komunikacji ze społeczeństwem. Może osobowości liderów? Chyba największy problem PiS to ich mentalność. Są anachroniczni.

Red: Czy opracowują Państwo strategię na wypadek jakiegoś kryzysu? Jak zazwyczaj wyglądają główne punkty takiej strategii?

SN: Na dłuższą rozmowę o strategii kryzysowej umówimy się po jakimś kryzysie. Ale w takich sytuacjach, jak zawsze, najważniejsza jest uczciwość, szczerość, rzetelność i odpowiedzialność i szybkość reakcji.

Rozmawiała Monika Krajewska

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin