Mieszkaniec Kielc ostro o promocji swojego miasta

dodano: 
10.08.2012
komentarzy: 
0

„Dryfujemy zatem po nieznanych prawdziwym wilkom morskim mieliznach na spotkanie z górą lodową” – tak o 3-milionowej promocji Kielc wypowiedział się jeden z czytelników gazety.pl.

„Kto promuje i kształtuje pozytywny wizerunek Kielc? W najmniejszym stopniu ten, do kogo kompetencji ta przyjemność należy. Od kilku lat nie ma wyodrębnionej w Urzędzie Miasta komórki odpowiedzialnej za promocję. Nie ma też usług zleconych w tym zakresie zawodowcom. Prezydent Lubawski raczył był pozbyć się ostatniej deski ratunku i wziąć ster w swoje ręce” – tak raport z promocji Kielc skomentował pan Marcin, a jego słowa przytoczyła w swym materiale gazeta.pl. Portal kilka dni temu raport opublikował i wykazał szczegółowo, na co i ile dla promocji miasta wydał kielecki ratusz.

W sumie – trzy miliony złotych. Na co? Prawie połowa z tej sumy została przeznaczona na turystykę, a reszta na kulturę i sport. Ale ocena działań w wykonaniu mieszkańca Kielc jest druzgocąca. W Gazeta.pl czytamy bowiem o „pseudo-promocji”. „Parastrategia, czyli mówienie do kielczan, że Kielce są świetne. Tylko co z tego wynika? Komunikacja wewnętrzna? Myślę, że zupełnie nic, a nawet jeśli coś, to i tak nikt w Urzędzie Miasta nie wie co. Marketing i jego narzędzia to pojęcia obce w magistracie, więc wyników badań w tym zakresie nie zobaczymy” – pisze oburzony informator portalu. 11 tys. przeznaczonych za zakup biletów wejściowych dla uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych na mecze Ekstraklasy w ramach rozgrywek piłki nożnej mężczyzn nazywa „niezłym kwiatkiem”. 400 tys. na organizację uroczystości pod nazwą „Nagrody Miasta Kielce” to według niego pieniądze wydane na „promocyjny niebyt”. „Wszystkie wydatki promocyjne Kielc to doraźne zakupy weekendowe. »Fachowcy« z Urzędu Miasta zachowują się jak bogaci i pijani klienci w chińskim (tak, w chińskim!) sklepie »1001 drobiazgów«, a nie jak osoby odpowiedzialne za marketing stolicy województwa” – ocenia. Za największe „grzechy” urzędników uznaje: brak badań marketingowych, spójnej i długofalowej strategii, badań ewaluacyjnych, wiedzy, zasobów ludzkich. Tymczasem gazeta.pl czeka na więcej opinii. (es)

 

Źródło:

Gazeta.pl, Czytelnik druzgocąco o promocji miasta: Kupują tandetne błyskotki jak pijani, oprac.wat., 9.08.2012
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin