W kryzysie korzystanie z doradców może przyczynić się do klęski
Pierwsi przeważnie namawiają swoich klientów, aby w ogóle się nie wypowiadali i tym samym zmniejszyli ryzyko obciążenia zarzutami. W ten sposób działają zgodnie z zasadą: „trzymaj swojego klienta jak najdalej od sądu i problemów”.
Problem polega na tym, że niezależnie od postępowania w sądzie, toczone jest drugie – w mediach. I to właśnie to postępowanie stara się wygrać specjalista od komunikacji kryzysowej. Gdy jednak podsądny nie może się wypowiadać, sprawa jest praktycznie przegrana. Bo podstawowa zasada zarządzania kryzysowego brzmi: „broń się w każdej możliwej sytuacji”. Druga to „im dłużej z tym zwlekasz, tym większe cięgi dostaniesz zarówno ty, jak i twoja reputacja”.
Problem w tym, że zdezorientowany klient przeważnie przyznaje rację prawnikom. A jeśli nie chce komentować danej sprawy to media i tak znajdą kogoś, kto się chętnie wypowie. I niekoniecznie powie to, co klient chciałby usłyszeć. Jak czytamy w artykule, rozwiązanie jest jedno – prawnicy i PR-owcy muszą dojść do porozumienia i stworzyć jeden plan komunikacji. (ks)