Rzecznik chciał do PiS, więc musiał odejść

dodano: 
17.05.2010
komentarzy: 
0

Dwóch prezesów, sprawa sądowa, znikające ze stron internetowych teksty popierające Jarosława Kaczyńskiego, wreszcie zwolnienie rzecznika – Unia Polityki Realnej ma zupełnie inne problemy niż pozostałe partie zajmujące się wyborami prezydenckimi.

Po koniec kwietnia na stronach internetowych partii ukazał się następujący tekst autorstwa rzecznika prasowego Pawła Chojeckiego: „Po smoleńskiej tragedii zdecydowana większość zdrowo myślących Polaków rozumie, że jedyną szansą na zablokowanie wrogiego przejęcia państwa przez jedną partię jest elekcja Jarosława Kaczyńskiego na Prezydenta RP”.

Tekst jak szybko się pojawił tak szybko zniknął, mimo to jego kopia wciąż jest dostępna na kilku portalach internetowych.

Dla władz UPR kolejna, podjęta wbrew ich stanowisku, próba flirtu Chojeckiego z PiS przelała czarę goryczy. 6 maja Magdalena Kocik, prezes UPR odwołała  Pawła Chojeckiego z funkcji rzecznika prasowego UPR. 12 maja 2010 r. jego następcą został Marcin Motylewski. Nowy rzecznik prasowy jest z wykształcenia socjologiem, od dziewięciu lat związany jest z prasą lokalną, a jako student pracował również w radiu studenckim. Na forum internetowym partii jej członkowie nie kryją zadowolenia.

Były rzecznik odbija piłeczkę na swoim blogu. „Faktem jest, iż uznałem, że dalsza współpraca w reprezentowaniu UPR z p. Kocik byłaby dla mnie kompromitująca. Wszyscy czekamy na wyrok Sądu Apelacyjnego, który pomoże rozstrzygnąć, kto jest prezesem UPR.” – odpowiada Chojecki jednemu z czytelników na pytanie o przyczyny zwolnienia.

Nie pada słowo o sympatii do PiS. Koledzy partyjni zwolnionego rzecznika doczekali się jednak kontrataku. Winna jest dwuwładza.

Blisko pół roku temu w UPR powstały dwa zwalczające się ośrodki władzy, które funkcjonują do dziś. Magdalena Kocik prezesem jest od stycznia 2010. Z powodu błędów formalnych w lutym ponowiono wybór – stanowisko objął wówczas Stanisław Żółtek. Wyboru nie uznała część działaczy, związana z Magdaleną Kocik. „Ze względu na amatorszczyznę niektórych działaczy UPR i skandaliczna opieszałość sądu sytuacja wewnętrzna partii jest niejasna (nie wiadomo, kto jest prezesem).” - komentuje Chojecki.

Unika jednak odpowiedzi na niewygodne pytania. „Skoro działacze UPR charakteryzują się amatorszczyzną, a Pan sam otwarcie nawołuje do głosowania na lidera PiS w najbliższych wyborach, to dlaczego nie zmieni Pan barw partyjnych?” – docieka w komentarzach pod blogiem jeden z czytelników. Mimo prowadzenia rozmów z innymi czytelnikami Chojecki nie znalał czasu by odpowiedzieć akurat na to pytanie. (bs)

 

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin