Ajgor Ignacy: influencerzy powinni dołączać do kampanii już na etapie koncepcyjnym

dodano: 
06.03.2019
komentarzy: 
0

PRoto.pl: W filmie, w którym opowiadasz o rozpoczęciu zbiórki pieniędzy w serwisie Patronite, mówisz sporo o stosunku liczby materiałów do ich poziomu. Czy na YouTubie ilość treści idzie w parze z jakością?

Igor Leśniewski, autor kanału o nazwie Ajgor Ignacy: Niestety nie, wręcz te dwa czynniki się mocno rozmijają. To duży problem, ponieważ większość youtuberów walczy głównie o statystyki, a nie o jakość. Wielu twórców nawet nie nadąża z zastanawianiem się nad tym, co publikują, byle tylko utrzymywać systematyczne publikowanie. Wiąże się to ze spadkiem ambicji youtuberów – od kilku lat pojawia się coraz mniej nowych rzeczy, a twórcy – utuczeni dobrze opłacanymi kontraktami reklamowymi – odcinają tylko kupony.

Mój nowy materiał, którym otworzyłem zbiórkę na Patronite, ma m.in. wezwać innych do pracy. Uważam, że dzięki rosnącym budżetom na influencer marketing mamy idealne warunki do rozwoju osobistego.

PRoto.pl: Postawię się jednak w sytuacji youtubera, który robi – Twoim zdaniem – średnie materiały. Przecież mają wiele wyświetleń, robię je na dobrym, równym poziomie, mogę na nich zarabiać. Są jak praca – co w tym złego?

I.L.: Rzeczywiście takie materiały są bezpieczne, a ty nie musisz w nic inwestować. Czy to jednak dobra strategia – nie jestem pewien. W pracy twórczej, jak w biznesie, musisz przeznaczać część zysków na rozwój, bo inaczej będziesz stać w miejscu. Gdy przez długi czas nic się nie dzieje, słupki mogą w końcu zacząć spadać.

PRoto.pl: Tylko że Ty też robiłeś w przeszłości takie filmy, które dziś uznajesz za materiały niskiej jakości. Co się zmieniło? Coś w Tobie, w Twoich odbiorcach?

I.L.: Nigdy nie zmieniałem rzeczy wyłącznie na podstawie komentarzy widzów. Na zmianę złożyło się wiele rzeczy – kiedyś YouTube miał nieco inne wymogi, do których musiałem się dostosować. Nie miałem też budżetu, trudno było mi więc produkować filmy na dzisiejszym poziomie. Swój kanał założyłem jeszcze jako nastolatek, dlatego rozwój mojego miejsca w sieci wiąże się z moim dorastaniem i nabywaniem nowych umiejętności. Z czasem, gdy pojawiły się większe możliwości finansowe, starałem się też inwestować w rozwój, a nie konsumpcję.  

PRoto.pl: Skąd się biorą słabe treści na YouTubie, które mają ogromną oglądalność? Co musiałoby się stać, by youtuberzy bardziej się starali?

I.L.: Choć wielu mówi, że robi filmy, jak chce, to jednak sporą rolę odgrywają oglądający. Między youtuberem a jego publiką występuje sprzężenie zwrotne – jeśli otoczenie twórcy wywiera na nim presję, by pokazywał coś lepszego, ten prędzej czy później zacznie się bardziej starać. Z kolei gdy widownia jest bezkrytyczna… Dlaczego influencer miałby się starać?

PRoto.pl: Co z markami, które angażują się w influencer marketing? Czy one też mogą jakoś wpływać na jakość polskiego YouTube’a?

I.L.: Z pewnością nie powinny próbować bezpośredniej ingerencji w publikowane przez kogoś materiały – jak wiemy, wszyscy w branży deklarują przywiązanie do wolności twórczej. Gdyby jednak reklamodawcy bardziej zwracali uwagę na jakość dotychczasowo opublikowanych materiałów, a nie na ich statystyki, mogłoby to pomóc. To w końcu dzięki współpracom partnerskim youtuberzy zarabiają większość pieniędzy – ja sam do tej pory w takim systemie funkcjonowałem.

PRoto.pl: Teraz jednak dzięki zbiórce na Patronite chcesz uniezależnić się od reklamodawców. Dlaczego – skoro i tak, jak deklarujesz, nie wpływali na Twoją twórczość?

I.L.: Nie chcę rezygnować ze współprac całkowicie. Zbiórka na Patronite pokrywa się z moim systemem pracy i daje mi spokój finansowy, jednak nie zapewnia pełnej kwoty potrzebnej na utrzymanie kanału i tworzenie filmów. Owszem, dzięki wpłatom od społeczności mogę aktywizować jej członków i dawać im poczucie, że są częścią większego projektu, ale wciąż będę musiał podpisać od czasu do czasu jakiś kontrakt. Większa niezależność finansowa pozwoli mi jednak bardziej przebierać w propozycjach. Współprace reklamowe będą jednak rzadsze.

Mam nadzieję, że będzie to lepsze nie tylko dla widowni – która będzie widzieć mniej przekazu reklamowego – ale też dla samych reklamodawców. Mniej konkurencyjnych komunikatów to więcej miejsca dla nich.

PRoto.pl: Co Twoim zdaniem nie gra we współpracy na linii marka-influencer?

I.L.: Z pewnością skupianie się na zasięgach treści, a nie na jej jakości i otoczeniu, w jakim pojawia się dana marka. Liczby zazwyczaj wygrywają – czemu trudno się dziwić, w końcu zainwestowane w coś pieniądze powinny się zwracać – a cierpi na tym jakość.

Choć wiem, że marki tak nie działają, wydaje mi się, że jeśli ktoś jest zdecydowany na współpracę z danym influencerem, to warto byłoby włączyć go do pracy nad kampanią jeszcze na etapie koncepcyjnym. Wspólna burza mózgów od samego początku jest czymś zupełnie innym niż rzucenie gotowej propozycji na stół, którą twórca musi dostosować do własnych mediów. Łatwo wtedy o fałsz.  

Właśnie dlatego tworzymy nowy podmiot na rynku – wraz z kilkoma popularnymi twórcami zakładamy konglomerat producencki HappyEnt, w ramach którego proponujemy nasze doradztwo komunikacyjne już na pierwszych etapach kampanii. Chcemy też omijać pośredników w postaci sieci partnerskich (Multi-Channel Network) i kontaktować się bezpośrednio z markami. W konglomeracie oprócz mnie i zespołu menedżerskiego będą też Szparagi (Karolina Pielesiak i Natalia Szymaniec), Człowiek Warga (Maciek Dąbrowski), MishOn (Aleksandra Dąbrowska), Mrozik Oficjalnie (Wiktor Mrozik) oraz Martin Stankiewicz.

Nie chcemy być kolejnym domem produkcyjnym czy kolejną siecią partnerską. Chcemy po prostu się bezpośrednio kontaktować z markami i razem z nimi tworzyć kampanie dobrej jakości.

Igor Leśniewski – od kilku lat twórca kanału na YouTubie o nazwie Ajgor Ignacy, influencer. Laureat Grand Video Awards 2018 w kategorii Kultura za film „Cała prawda o Magiku”.

Rozmawiał Maciej Przybylski

 

Influencer marketing od kuchni – to cykl publikacji, w których przytaczamy wypowiedzi osób odpowiedzialnych za przygotowanie tego typu akcji: marek, agencji PR-owych, członków zarządu YouTube’owych sieci partnerskich (MCN-ów) oraz samych twórców. Dzielą się oni nie tylko wiedzą praktyczną i przykładami, lecz także najważniejszymi zasadami przygotowania i realizacji takich kampanii.

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin