Wywiad o... kulisach współpracy z celebrytami

dodano: 
14.02.2013
komentarzy: 
0

PRoto.pl: Celebrity management – brzmi wdzięcznie, ale tak naprawdę to ciężki kawałek chleba. Ostatnio dbała Pani o wizerunek Katarzyny Figury, która nie kryła się z tym, że „wizerunek ma w du…” (cytat z jednego z wywiadów). Jak ocenia Pani jej „coming out” u Tomasza Lisa?

Agata Brodzka-Kostrzewska, PR manager Teatru Studio Buffo, PR manager MUSES Urbańska&Komornicka, Celebrity Management: Każda praca ma swoje plusy i minusy. Dla mnie celebrity management (oprócz pięknej nazwy) to możliwość realizacji wspaniałych projektów, obcowanie z osobami podziwianymi i osobami z niezwykłą charyzmą. Mam to szczęście, że pracowałam i pracuję dla wybitnych jednostek. Do takich z pewnością zaliczam Katarzynę Figurę, Janusza Stokłosę, Janusza Józefowicza, a także Nataszę Urbańską. To dla mnie zaszczyt pracować z nimi i dla nich, poznawać ich warsztat pracy.

Wracając do pytania o Katarzynę Figurę i jej „coming out” w programie Tomasza Lisa, pragnę zaznaczyć, że zakończyłam współpracę z aktorką w sierpniu ubiegłego roku, czyli przed ukazaniem się wywiadu, którego udzieliła magazynowi VIVA i przed jej udziałem w programie Tomasza Lisa. Oba te wywiady to prywatne/samodzielne decyzje aktorki, w stosunku do których nie chciałabym się wypowiadać.

PRoto.pl: Co jest dla Pani najważniejsze, gdy podejmuje Pani współpracę?

A.B.K.: Najważniejsze dla mnie to pracować z pasją i dla osób, które cenię i podziwiam, których twórczość jest mi bliska. Praca z Katarzyną Figurą była niezwykłym przeżyciem. Podziwiam ją za jej dokonania artystyczne, jest ikoną polskiej kinematografii. Obecnie pracuję dla dwóch artystycznych geniuszy i dla jednej z najbardziej utalentowanych artystek w Polsce. Teraz jestem już w takim punkcie życia zawodowego, że mogę podejmować decyzję, co chcę robić i z kim.

Jeszcze kilka lat temu najważniejsza była dla mnie sama praca w PR (praca w agencji PR była wtedy spełnieniem marzeń). Od 3 lat pracuję w branży show biznes/kultura, tutaj się realizuję i spełniam. Cieszę się, że coraz więcej gwiazd czuje potrzebę działań PR i zaczyna współpracować z PR-owcami. Coraz częściej też agent/manager gwiazdy szkoli się w zakresie PR-u. Pamiętam, jak kiedyś do Polski przyjechała Sharon Stone, byłam pod wrażeniem jej systemu pracy i, oczywiście, ilości specjalistów dla niej pracujących: agent, manager, asystent, PR manager itp. Niestety nasze gwiazdy nie mogą sobie pozwolić na pracę z tak dużym zespołem ze względów finansowych. Zatem wybierają opcję 2 lub 3 w 1.

PRoto.pl: Czy od podopiecznego zawsze oczekuje się, że będzie uczniowsko posłuszny?

A.B.K.: A czy najbardziej posłuszny uczeń w szkole osiąga sukces? Oczywiście, że nie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że osoby, z którymi i dla których pracuję są „posłuszne”. Nasz układ jest partnerski, gramy do tej samej bramki, uzupełniamy się.

PRoto.pl: Każdą gwiazdę da się zaangażować do kampanii reklamowych, promocyjnych i PR? Od czego to zależy?

A.B.K.: A jak definiujemy pojęcie „gwiazda”? Ja osoby znane dzielę na gwiazdy i na celebrytów. Gwiazdy to osoby, które w swoim życiu artystycznym wiele osiągnęły, a celebryci to osoby znane, bo są znane albo są blisko osoby znanej.

Patrząc przez taki pryzmat, uważam, że ponieważ wokół nas jest tak wiele różnych firm, produktów, usług, większość polskich „gwiazd” mogłoby być ich ambasadorami/twarzami. Każda z gwiazd, oprócz wykonywanego zawodu, czy jest aktorką, czy też piosenkarką, posiada tzw. „życie prywatne”, pasję, które idealnie wpasowują się w strategię danej firmy/marki.

Powyższe nie dotyczy celebrytów.

PRoto.pl: Kto najczęściej wychodzi z inicjatywą – klient czy manager?

A.B.K.: Trudno w tym przypadku odpowiedzieć jednoznacznie. Jest to uzależnione od wielu czynników. Często bazuje się na znajomości branży, znajomości oczekiwań klienta w stosunku do gwiazdy. Manager „bywa”, rozmawia, poznaje nowe osoby – to jego praca. Potem wykorzystuje swoje kontakty i know-how. Zawsze z tyłu, ale o jeden krok dalej – to moje motto.

Obecnie na polskim rynku reklamowym najczęściej angażowane są osoby, które już są na nim obecne od kilku sezonów i są twarzami kilku marek. Przykładem może być tutaj Małgorzata Socha czy też Anna Mucha. Pokazuje to, że klient wybiera „sprawdzone” twarze, które sprzedadzą mu produkt, bo skoro współpracuje z nią/nim kilka firm to znaczy, że warto. Za granicą jest inaczej, szuka się twarzy, są osoby w firmach, które specjalizują się w pozyskiwaniu „new faces” dla firmy, jej produktów czy też usług. W Polsce często obawiamy się sięgnąć po inną osobę niż ta, którą wybrali inni.

PRoto.pl: Co z prowadzeniem imprez? Na polskiej scenie medialnej czy artystycznej mamy wielu wodzirejów. To ciągle próba budowania wizerunku czy raczej wpływanie wyłącznie na zasobność portfela gwiazd?

A.B.K.: Do tematu prowadzenia imprez podchodzę z dużym dystansem. Nie każda gwiazda nadaje się to tego typu pracy. Nie wystarczy być aktorem czy też znaną osobą z mediów żeby poprowadzić imprezę. Do tego potrzebne są predyspozycje, wiedza… Oczywiście praktyka czyni mistrza. Dla mnie takimi „gwiezdnymi mistrzami” w prowadzeniu imprez są Maciej Stuhr i Marcin Prokop.

Nie jest to, jak Pani sugeruje, praca „dobrze płatna”. Stawki są coraz niższe. Coraz częściej też zdarza się, że „wynagrodzeniem” gwiazdy jest wymiana barterowa. Tak pracuje już kilka firm, z którymi miałam przyjemność wcześniej współpracować i takie rozliczenie coraz częściej się sprawdza.

PRoto.pl: Kiedy wiadomo, że czas się rozejść?

A.B.K.: To trudne pytanie. Zawsze w momencie podjęcia decyzji o rozstaniu pojawiają się wątpliwości, ale tak jest w każdej pracy, a nie tylko wtedy, kiedy mówimy o pracy dla gwiazd.

Kiedy postanowiłam się rozstać z Katarzyną Figurą, nie była to dla mnie łatwa decyzja, czasami jednak jakaś siła wewnętrzna podpowiada ci, że twój czas już minął, pora iść dalej.

PRoto.pl: Na ile prowadzenie komunikacji dla instytucji kulturalnej -  takiej, jak np. Buffo -  różni się od Pani wcześniejszego zajęcia?

A.B.K.: Każda praca różni się od poprzedniej mniej lub bardziej. W moim przypadku, pracując dla teatru Studio Buffo, pracuję nie dla jednego artysty, ale dla całego zespołu artystów, bo proszę pamiętać, że Buffo to nie tylko Janusz Józefowicz, Janusz Stokłosa czy Natasza Urbańska. To też zespół wspaniałych artystów takich jak: Jerzy Grzechnik, Artur Chamski, Monika „Dzidzia” Ambroziak, Natalia Srokocz, Natalia Krakowiak, Natalia Kujawa, Maria Tyszkiewicz i wielu innych.  

PRoto.pl: Buffo do tej pory nie korzystało z pomocy PR managera. Jakie priorytety sobie Pani wyznaczyła z chwilą objęcia stanowiska i co dla „Polity” i „Metra” udało się już zrobić?

A.B.K.: Obecny rok jest dla teatru Studio Buffo bardzo ważny, Buffo obchodzi jubileusz 20-lecia swojej działalności artystycznej. W ramach jego obchodów wiele się u nas dzieje. Rozpoczęliśmy ten rok mocnym akcentem – koncertem jubileuszowym Nataszy Urbańskiej (NATASZA - 18. Urodziny w Buffo), musical METRO ma 22 lata!, a przed nami kolejne projekty. Już w kwietniu po przerwie świąteczno-noworocznej wraca musical POLITA, jedyny na świecie musical w 3D. Ruszyliśmy z castingiem do „Piotrusia Pana”. Mam sporo pracy, ale pracy, którą lubię i mam nadzieję, że jej efekty są już widoczne :)).

Chciałabym, aby media były na bieżąco z tym, co się u nas dzieje, nie zawsze wcześniej tak było i na tym polu mam pracę do wykonania. Mam to szczęście, że pracuję zarówno w teatrze Studio Buffo, jak i zajmuję się promocją nowej marki modowej MUSES Urbanska&Komornicka, której założycielkami są Natasza Urbańska i Agnieszka Komornicka. Jestem blisko kultury i blisko mody. Czego chcieć więcej...

Rozmawiała: Edyta Skubisz

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin