Branding cz. 2: jak dostosować logotyp do marki?

dodano: 
26.03.2014
komentarzy: 
1

PRoto.pl: Jak dostosować logotyp do marki?

Mariusz Ryciak, właściciel agencji Red Parrot: Nie ma na to idealnej recepty, choć są oczywiście pewne standardy, które w identyfikacji przestrzegane być muszą. Typografia powinna być dopasowana do specyfiki produktu, branży, grupy odbiorców. Co do kolorystyki: tu też intuicyjnie wiadomo, że do branży prawniczej nie pasuje kolor różowy, a raczej stonowane odcienie „poważniejszych” kolorów:granat, brąz, czerń. Gdy obserwuję, jak ewoluują niektóre logotypy, to dochodzę do wniosku, że żelazne reguły przestają obowiązywać. Przykładem może być choćby rebranding mBanku czy kolor logo banku Millenium [róż]. Tu zasada nadrzędna brzmiała - wyróżnij się.

PRoto.pl: Na co postawić w identyfikacji wizualnej, gdy otwieramy biznes?

M.R.: Dwie rzeczy: prostota, minimalizm [czyt. Czytelność] – nie pozwólmy grafikowi przekombinować logo. Nas samych niech nie kusi mówienie poprzez logo za dużo. Symbol i ikona powodują, że znak powie wszystko; czym się zajmujemy, a także wyrazi nazwę w sposób kreatywny i innowacyjny. Tu posłużę się przykładami:

PRoto.pl: Czy polskie firmy kładą duży nacisk na budowanie świadomości marki?

M.R.: Pytanie co to znaczy polskie firmy? Są takie, które to budują konsekwentnie i świadomie, ale też duża większość to zaniedbuje. Myślę, że „nie samym logo żyje firma”. Poprawne logo to takie, które będzie dobrze „pracowało” w naszej komunikacji. Jest to fundament, w którym buduje się tę świadomość. W przeważającej części świadomość jest komunikacją marki, przemyślaną strategią content marketingową, budowaniem relacji na bazie Marketingu 3.0 i działań CSR. Na razie w Polsce najważniejsza jest sprzedaż. Ale są światełka w tunelu, które pozwalają wierzyć, że dogonimy Stany Zjednoczone i będziemy uprawiali marketing relacji, a nie tylko toporny, prosprzedażowy.

PRoto.pl: Czy widzą w brandingu skuteczne narzędzie marketingowe, czy dopiero uczą się je zauważać?

M.R.: Branding jest narzędziem marketingowym, ale podkreślam – nie przeceniałbym jego roli. Oczywiście posiadanie dobrego brandingu pomaga, ale prawdziwa praca zaczyna się podczas kreowania tego wizerunku: poprzez budowanie contentu w sieci, relacji z konsumentami i komunikacji marketingowej. W przypadku produktów FMCG dobry branding i packaging to sprawa kluczowa, bo pomaga w walce przy półce, kiedy inne narzędzia marketingowe nie mają zasięgu. Tu nastąpiła dość duża demokratyzacja jakości. Tak jak kiedyś na przykład wobec produktów marki własnej nie miało się zbyt dużych oczekiwań w kwestii brandingu, tak teraz traktuje je się na równi z produktami markowymi, więc oczekuje się, że i one „będą wyglądały”.

PRoto.pl: Na ile jest koncepcja wizerunku marki jest pomysłem klienta, a w jakim stopniu Państwa firmy?

M.R.: Jeśli klient zwraca się do nas z prośbą o pomoc, oznacza to, że chce posłuchać specjalistów. Nie zawsze ma wizję, jak ma wyglądać identyfikacja jego firmy. Od tego jesteśmy my. Bo znamy się na tym, bo robimy to od lat, bo mamy za sobą setki realizacji. Ale zawsze efekt prac musi zostać zaakceptowany przez klienta w sferze estetycznej – mówiąc wprost – identyfikacja ma mu się podobać. A z tym jest czasem ciężko, bo jak mawiał klasyk „jak może mi się podobać utwór, który słyszę po raz pierwszy”. Więc wtedy warto zdać się na pierwsze wrażenie – ono najczęściej jest głosem intuicji, a ponadto zaufać opinii agencji – ona na pewno nie podpowie złego rozwiązania. Bo niby czemu miałaby to robić, skoro sama się ma pod tym podpisać.

Rozmawiała: Magdalena Wosińska

Branding cz.1: kiedy, jak, po co i za ile?

komentarzy:
1

Komentarze

(1)
Dodaj komentarz
26.03.2014
12:41:20
pramator
(26.03.2014 12:41:20)
"a ponadto zdać się opinię agencji – ona na pewno nie podpowie złego rozwiązania. Bo niby czemu miałaby to robić, skoro sama się ma pod tym podpisać." Ja osobiście mam na tym tle złe doświadczenia. Duża poznańska agencja, która robiła naszej firmie strategie wraz z brandingiem, zrobiła totalny chłam, nie mówiąc już o jakimkolwiek polocie. A uzyskać od nich coś więcej, czy coś świeżego graniczyło z cudem, a i tak okazywało się tragedią. Prace niestety były już posunięte za daleko i Prezes się nie zdecydował na zmianę agencji, pomimo moich starań i tłumaczeń, że brand jest bardzo ważny i zostanie z nami do końca firmy, a jego późniejsza zmiana będzie trudna. Teraz współpracujemy z małą (a przynajmniej mniejszą) agencją, z którą ja osobiście współpracuje od lat i nawet sama "góra", przyznała, że "tak się powinno to robić". Ale co z tego, skoro jest to łatanie dziur, zamiast zbudowanie nowej porządnej nawierzchni...
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin