.

 

Sephora krytykowana w social mediach. Przyczyną kryzysu historia opisana przez klienta na Facebooku

dodano: 
27.03.2018
komentarzy: 
0

W niedzielę, 25 marca 2018 roku, jeden z klientów sieci perfumerii Sephora opisał na Facebooku swoją wizytę w sklepie firmy. Mężczyzna w swojej relacji napisał: „Ochroniarz (ubrany incognito) dopuścił się oburzającego nadużycia uruchomiając bramki pilotem i głośno oskarżając mnie na oczach wielu ludzi (przed Sephorą był koncert) o kradzież”*. Klient – jak sam poinformował – zabrał pracownikowi ochrony wspomnianego pilota i zgłosił sprawę do kierownika sklepu.

„Zamiast przyjęcia mojej skargi i złożenia przeprosin, na prośbę Pani kierowniczki zostałem »aresztowany« przez pracowników ochrony cemtrum handlowego przez nią wezwanej. Byłem przetrzymywany na środku sklepu i narażony na wstyd jakiego nigdy w życiu nie doświadczyłem (ludzi robili mi zdjęcia i słyszałem docinki). Byłem zmuszony wezwać na miejsce Policje” – czytamy.

Mężczyzna napisał dalej, że całą sprawę za pośrednictwem Facebooka zgłosił do przedstawicieli firmy. „Pani PR manager Joanna odpowiedziała mi, że wszystko w zasadzie jest ok bo »działania podjęte przez naszą ochronę były zgodne z ogólnie przyjętymi przez sieci handlowe procedurami, a sami pracownicy nie przekroczyli swoich uprawnień«” – klient cytował odpowiedź, jaką miał otrzymać od przedstawicielki sklepu.

Źródło: facebook.com/sephorapolska

Historia opisana przez mężczyznę szybko wywołała reakcje internautów. W komentarzu pod postem do sprawy odnieśli się też przedstawiciele Sephory. Napisali, że ponawiają prośbę o spotkanie z niezadowolonym klientem i chcą wspólnie wyjaśnić tę sytuację.

„Mając zawsze na względzie dobro naszych Klientów dążymy do pełnej transparentności i uczciwego wyjaśnienia sprawy, dlatego też bardzo dokładnie przeanalizowaliśmy Pańskie zgłoszenie oraz zapis monitoringu, zaraz po otrzymaniu informacji od Pana” – napisano w oświadczeniu.

W dalszej części wpisu przedstawiciele perfumerii poinformowali, że z ich ustaleń wynika, że mężczyzna sam podszedł do ochroniarza po usłyszeniu sygnału bramki i okazał zakupy na prośbę pracownika ochrony.

„Na monitoringu wyraźnie widoczna jest również sytuacja, w której to, z kieszeni spodni, wyjął Pan ochroniarzowi pilota do bramek, co stanowi naruszenie dóbr osobistych tej osoby, choć ochroniarz w żaden sposób nie naruszył Pańskiej nietykalności” – czytamy we wpisie opublikowanym przez przedstawicieli Sephory.

Dalej napisano, że na prośbę klienta w sprawę został włączony kierownik sklepu, ale po rozmowie z nim klient zdecydował wezwać policję, na której przyjazd dobrowolnie oczekiwał na terenie perfumerii.

„Ponieważ z posiadanych przez nas materiałów nie wynika, by doszło do naruszeń ze strony naszych pracowników, czy pracowników ochrony, a Pana odczucia, które bardzo szanujemy, są inne, ponownie prosimy o spotkanie, w którym będzie uczestniczył Dyrektor Handlowy Sephora Polska” – brzmi dalsza treść oświadczenia marki.

Źródło: facebook.com/sephorapolska

Post dodany przez Sephorę wywołał jednak kolejne komentarze internautów. Niektóre z osób udzielających się w dyskusji twierdzą, że marka za pomocą fałszywych kont odpowiada na negatywne komentarze oraz dodaje na facebookowej stronie kolejne wpisy po to, aby „zepchnąć negatywny post na dalszy plan”.

Źródło: facebook.com/sephorapolska

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy markę Sephora. Zapytaliśmy o to, czy firma zamierza podjąć jakieś działania w związku z zaistniałą sytuacją, oraz jak odniesie się do zarzutów internautów dotyczących dodawania wpisów z fałszywych kont. Do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.

Aktualizacja z dnia 29 marca 2018 roku

Przedstawiciele marki Sephora skontaktowali się z redakcją i poinformowali, że spotkali się z klientem, którego przeprosili za zaistniałą sytuację.

(pp)

* we wszystkich cytowanych fragmentach zachowano oryginalną pisownię

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin