Lazar: wystąpienia publiczne są jak wezwania z urzędu skarbowego: każdy się ich panicznie boi, ale niektórzy są na nie lepiej przygotowani

dodano: 
12.01.2015
komentarzy: 
0

Amerykanie twierdzą, że wystąpienia publiczne są jak wezwania z urzędu skarbowego: każdy się ich panicznie boi, ale niektórzy są na nie lepiej przygotowani. A przecież Amerykanie, jak chyba żadna inna nacja na świecie, są od dziecka, już na poziomie edukacji początkowej, szkoleni w sztuce debat, autoprezentacji, omawiania swoich projektów szkolnych i przemówieniach publicznych. Szkoleni są pod każdym względem: zawartości wypowiedzi, jej logicznego ciągu, przekazów niewerbalnych, zrelaksowanej postawy i uśmiechu oraz wielu innych aspektach. Przeciętny Amerykanin zapytany przez reportera TV na ulicy o jego opinię na dowolny temat z chęcią i z uśmiechem się wypowie; nasi przechodnie mają ciągle tendencję uciekać pod pretekstem, że nie mają czasu….

Jednak nawet Mark Zuckerberg w swoich pierwszych wywiadach był – co tu ukrywać – beznadziejny: stremowany, spięty, jąkający się i płaczący w toku wypowiedzi, nie mówiąc już o fatalnej mowie ciała i sposobie reagowania na pytania dziennikarzy. Dopiero intensywny, profesjonalny trening pozwolił mu nabyć tej swady, z jaką ten symbol e-sukcesu zabiera dziś głos i zachowuje się w sytuacjach publicznych.

Swobody wypowiedzi nie należy jednak mylić z „wodolejstwem”, całkowitą improwizacją, czy też wyćwiczoną i sztampową „sprzedażową gadką-szmatką”. Celem każdego publicznego wystąpienia jest porozumienie się ze słuchaczami i przekazanie stosownych informacji w możliwie najprostszy i najbardziej interesujący DLA NICH sposób, nie zaś „gadanie”. Prezentacja dla zarządu firmy lub dla klienta, prowadzenie szkoleń – wewnętrznych i zewnętrznych, udział, jako mówca, w konferencjach i panelach dyskusyjnych, wywiady i spotkania prasowe, rozmowy z podwładnymi i przełożonymi, negocjacje biznesowe, a nawet prezentacje sprzedażowe to przykłady wystąpień publicznych, z którymi każdy PR-owiec i specjalista ds. komunikacji ma na co dzień do czynienia, i do jakich musi być przygotowany.

Nazbyt często polegamy na twórczej (obecnie modnie zwanej „kreatywną”) improwizacji zapominając, że każde wystąpienie publiczne – tak jak każdy udany spektakl teatralny – musi być w każdym szczególe wielokrotnie przetrenowane. Gdy śmiejemy się z żartów i historyjek opowiadanych z lekkością i niby od niechcenia przez aktorów i kabareciarzy, mówców motywacyjnych czy trenerów biznesu pamiętajmy: oni tę zabawną puentę czy ten zapadający w pamięć przykład przećwiczyli przed lustrem lub kamerą dziesiątki razy, a także na innych słuchaczach przed nami. Pozwoliło im to dopracować każdy stylistyczny szczegół, wyraz twarzy, czy gest rąk. A myślicie, że to, że rozmawiając z nami stoją po naszej lewej albo prawej stronie to czysty przypadek? Albo że w ogóle nie patrząc na zegarek wiedzą dokładnie, kiedy skończyć swoją prezentację, aby trwała ona równo 15 minut, tak jak było zaplanowane? Ciekawe też, dlaczego podczas swojego wystąpienia co kilka chwil spoglądają właśnie na nas, a przecież tyle jest innych osób w sali, czy na widowni…

Zbigniew Lazar

Zapraszamy na szkolenie otwarte ze Zbigniewem Lazarem

Już 30 stycznia | Warszawa

Wystąpienia przed kamerą

Sprawdź program -> tutaj

Zapisz się na szkolenie -> tutaj

Szkolenie ma formę warsztatów w formie ćwiczeń z kamerą. Szkolenie organizowane w ramach Akademii PRoto, projektu szkoleniowego PRoto.

 

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin