Brytyjski koncern ściągnął na siebie kolejną falę krytyki po rozpoczęciu kampanii, która miała na celu poprawienie jego wizerunku – czytamy na stronie bulldogreporter.com.
Jak podaje portal, w zeszłym tygodniu prezydent Barack Obama skrytykował BP za prowadzenie kampanii (media podają, że pochłonęła ona 50 milionów dolarów) i unikanie kwestii ostatecznego zlikwidowania wycieku. W ramach drogocennej kampanii wyemitowano spoty, w których prezes BP Tony Heyward obiecuje, że amerykańscy podatnicy nie zostaną obciążeni kosztami usuwania skutków wycieku. Heyward przeprasza także wszystkich, których dotknęła katastrofa. Źle, że twarzą kryzysu stał się Heyward – kampanię BP komentuje James O’Rourke, profesor zarządzania z uniwersytetu Notre Dame, dodając, że BP straciło już zbyt wiele czasu na „odkręcanie” gaf, które popełnił prezes. (ks)


