Emocje na Facebooku mogą być zaraźliwe, a pozytywne wpisy mają większą siłę oddziaływania, niż pesymistyczne – czytamy w The Wall Street Journal Europe.
To wyniki badań naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, którzy przeanalizowali… miliard wpisów na tym portalu społecznościowym pozostawionych przez ok. 100 mln użytkowników.
Naukowcy, rzecz jasna, nie czytali statusów sami. Wykorzystali w tym celu specjalny program analizujący emocjonalne nacechowanie zdań. Jego zaletą była również dyskrecja, gdyż wymazywał dane mogące kogokolwiek zidentyfikować.
„Chcieliśmy zobaczyć, czy emocjonalne zmiany w jednej osobie wpływają na emocje innych” – informuje James Fowler, profesor nauk politycznych i główny autor analiz z Uniwersytetu w San Diego. Jak dodaje, z badań wynika, że przez internet łatwiej podzielić się dobrym nastrojem, niż zarazić czarnowidztwem.
Jak wyglądają statystyki? Różnica między siłą pozytywnego i negatywnego przekazu nie jest duża – czytamy dalej w artykule. Każdy pesymistyczny wpis generował kolejne 1,29 negatywnych odpowiedzi. Pozytywny post wywoływał następne 1,75 pozytywnych wpisów.
„Emocje rozchodzą się w sieciach społecznościowych jak kręgi na wodzie. Ta zależność wytwarza ogromne grupy szczęśliwych i nieszczęśliwych użytkowników. To będzie mieć realny wpływ na rynki finansowe” – uważa Fowler. (mw)
