Jak wynika z artykułu, Meksyk zajmuje 5. miejsce na liście najbardziej aktywnych krajów na Twitterze: ma 12 mln użytkowników, czyli dwukrotnie więcej niż Wielka Brytania. Podobnie na Facebooku: 38 mln użytkowników portalu pochodzi z Meksyku, 33 mln – z Wielkiej Brytanii. Dane te są zaskakujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, iż tylko 33 proc. populacji Meksyku korzysta z sieci (dla porównania, na Wyspach jest to 83 proc.). Prawie wszyscy meksykańscy internauci mają profil na Facebooku, wśród Brytyjczyków – zaledwie połowa.
Na tym nie koniec internetowej aktywności Meksykanów: w kraju, w którym klasa średnia rozwija się bardzo szybko (stanowi już 39 proc. populacji) swój profil na LinkedIn ma już 2,1 mln obywateli (roczny wzrost o 76 proc.!).
Co jeszcze przyciąga Meksykanów do sieci? 81 proc. z nich ogląda w internecie materiały wideo, a 44 proc. słucha muzyki online. Jednak co ciekawe – według badań Garritz Online Media – filmy i teledyski to tylko dodatek do ich sieciowej aktywności. Jako główny powód obecności w internecie, ankietowani wymienili możliwość kontaktu ze znajomymi (poprzez e-maile i social media) oraz konieczność szybkiego wyszukiwania informacji.
Obywateli Meksyku nie zniechęca nawet fakt, iż wiele grup przestępczych przeszukuje social media w poszukiwaniu potencjalnych ofiar porwań dla okupu. Jak pisze Daniel J. Shosky, stały kontakt z całą społecznością jest wpisany w kulturę Meksyku. Media społecznościowe jedynie zapośredniczają relacje, jakie większość mieszkańców utrzymuje na co dzień. Stąd wynika także popularność Facebooka: niemal każdy region ma na nim swoją internetową platformę służącą zarówno wymianie opinii, jak i ogłoszeniom handlowym.
Według prognoz eMarketera, meksykański sektor social mediów wzrośnie o 18 proc. w 2013 roku, co uczyni Meksyk czwartym najszybciej rosnącym rynkiem social mediów na świecie. Choć już teraz, przeciętny użytkownik sieci w tym kraju poświęca mediom społecznościowym cztery godziny dziennie. (jl)
