Polskie organizacje pozarządowe są „zbyt biedne, by wspierać” – podaje Rzeczpospolita w dodatku Ekonomia i Rynek. Na ich działalność przeznacza się w Polsce dwukrotnie mniej pieniędzy niż na Zachodzie. Większość z tych środków trafia do klubów i stowarzyszeń sportowo-rozrywkowych, a nie do organizacji niosących pomoc społeczną. Skutkiem tej polityki jest fakt, że „z oficjalnie zarejestrowanych 60 tys. organizacji tak naprawdę realizuje swoje cele najwyżej 43 tys.”. Stowarzyszenia podejmują próby uzyskania pomocy od samorządów lokalnych lub prowadzą działalność gospodarczą – robi tak co piąta organizacja obywatelska. W przyszłości będą też mogły ubiegać się o dofinansowanie Unii Europejskiej, ale otrzymanie unijnych pieniędzy wymaga zgromadzenia przez organizację własnego wkładu. Cała nadzieja pozostaje więc w nowych przepisach pozwalających na przekazanie 1% podatku na rzecz stowarzyszenia pożytku publicznego. „To przyniesie jednak wymierny skutek tylko pod warunkiem, że takie rozwiązanie zostanie utrzymanie przez wiele lat – podsumowuje autor tekstu, Zbigniew Lentowicz.


