W Rzeczypospolitej Piotr Winczorek, profesor prawa konstytucyjnego Uniwersytetu Warszawskiego, przedstawia postanowienia ustawy lobbingowej. Z jego opracowania wynika, że ustawa rozumiana jako możliwość wywierania wpływu na organy władzy publicznej w procesie stanowienia prawa istniała w Polsce w czasach I i II Rzeczypospolitej, a nawet w PRL-u, jednak często była lekceważona.
„Istnienie lobbingu w postaci prawnie unormowanej pozostaje w ścisłym związku z funkcjonowaniem na arenie polityczno-społecznej grup interesów” – pisze Winczorek. Grupy interesu zaś są zjawiskiem charakterystycznym dla pluralizmu społecznego. Jako pierwsze normatywną regulację lobbingu wprowadziły Stany Zjednoczone. Ustawa uchwalona przez Parlament Polski odnosi się do lobbingu niezawodowego i zawodowego. Pierwszy będzie miał charakter okazjonalny i nie będzie przynosił zysków, w drugim – uprawiające go podmioty uczynią lobbing źródłem swych dochodów. Ustawa dotyczy tylko procesu tworzenia prawa, nie obejmuje decyzji sądu i trybunału. Winczorek zastanawia się, czy nie warto rozciągnąć postanowień ustawy na decyzje, chociażby te podejmowane przez organy administracji państwowej i samorządowej oraz samorządy terytorialne. Uwaga ustawodawcza została skierowana głównie na działania Rady Ministrów. Została ona zobowiązana do przygotowywania programu prac legislacyjnych rządu, które będą ogłaszane w Biuletynie Informacji Publicznej przynajmniej raz na pół roku. Podmioty zainteresowane lobbowaniem za lub przeciw określonym rozwiązaniom będą dowiadywać się dzięki temu o zamiarach rządu i włączą się w proces decyzyjny jeszcze na etapie projektowania konkretnego aktu. Podmioty te będą zarejestrowane, gdyż ustawa przewiduje ustanowienie kontroli nad zawodową działalnością lobbystyczną.


