W Gazecie Lubuskiej znajdujemy artykuł poświęcony wizerunkowi premiera. Zdaje się, że jest on osobą coraz bardziej odsuwaną w cień – nie pojawia się już tak często w telewizji jak na początku piastowania swojej funkcji, nie wyjeżdża z wizytami gospodarskimi. Zarówno Donald Tusk, jak i Waldemar Pawlak zauważyli, że nie było go tam, gdzie powinien podejmować ważne dla kraju decyzje – nie rozwiązał kłopotów z górnikami.
Tusk uważa, że premier powinien także zareagować na manifestacje uczniów i nominację szefa PZU. Jego rolę przejmują ministrowie lub coraz częściej Lech Kaczyński (sprawa górników i podatku dla twórców). Zdaniem autora tekstu powodem odsunięcia premiera na „boczny tor” może być jego duża popularność i zaufanie społeczne, jakim się cieszy. Prezydent zaprzecza tym plotkom. Według Lecha Kaczyńskiego: „Po prostu prezydent w Polsce jest arbitrem (…) odpowiada za to, żeby wszystkie organy państwa działały w sposób zgodny z konstytucją.” Doradca ds. wizerunku Eryk Mistewicz ocenia, że jest to wynik chęci poprawy wizerunku społecznego prezydenta. „Premier został sprowadzony do roli człowieka, który podaje piłki. Jest na boisku, ale wie, że ma rolę pomocnika, bo bramkę ma strzelić kto inny.”


