„Polskie oddziały międzynarodowych firm zawodzą, gdy muszą zmierzyć się ze skandalem obyczajowo-psychologicznym” – piszą w Rzeczpospolitej Grażyna Raszkowska i Mariusz Jałoszewski. W artykule autorzy poruszają problem dysonansu pomiędzy wartościami zapisanymi w misji, a codzienną praktyką wielu korporacji. Dziennikarze przypominają kryzysowe zdarzenia z dwóch firm, Citibanku i Toyoty Motor Poland.
Pierwszy przypadek dotyczył kompromitujących zdjęć zrobionych w trakcie imprezy firmowej, na których widać „dwoje młodych ludzi w coraz bardziej intymnym zbliżeniu (…) atrakcyjna dziewczyna sprawia wrażenie zupełnie nieprzytomnej (…) jej twarz jest rozpoznawalna, mężczyzny nie”. Zdjęcia szybko zyskały popularność w Internecie i stały się przyczynkiem do wielu komentarzy, przeważnie nieprzychylnych bankowi i jego pracownikom. W artykule opisano także reakcję służb prasowych banku na tę trudną sytuację. Autorzy oceniają ją jako niewystarczającą i cytują anonimowego informatora: „Nasi szefowie wiele zrobili, by wyciszyć sprawę. Ale zabrakło najważniejszego: jasnego przekazu, jak mamy się zachować, gdy nasi klienci z ironią wspominają o firmowych imprezach Citi (…)”.
Kolejny opisany w artykule przykład dotyczy przypadku jednej z pracownic Toyoty Motor Poland, która zarzuciła swojej bezpośredniej przełożonej mobbing. Autorzy opisują perturbacje sądowe i wypowiedzi prawników obu stron konfliktu. Dla Rzeczpospolitej wypowiada się też dr Jacek Barlik, który przypomina, że „Korporacje wiedzą, że krytyczne publikacje na ich temat, zilustrowane wypowiedziami byłych pracowników, zwalnianych w wyniku konfliktu z przełożonymi, mobbingu, nieprzestrzegania prawa pracy czy etyki biznesowej przez firmę, oznaczają wymierne straty dla ich reputacji i przekładają się na wycenę rynkową akcji, na relacje z kontrahentami, z władzami i na decyzje klientów”. (psp)


