O „kulisach wywierania skutecznego nacisku na wysokich urzędników państwowych” można przeczytać w Dzienniku. Różne aspekty swojej pracy zdradza w gazecie anonimowo lobbysta pracujący dla korporacji farmaceutycznej. Czytelnicy dowiadują się m.in. o sposobach zdobywania zaufania urzędników i lekarzy; jednym z nich jest wykorzystanie niemal nieograniczonego budżetu reprezentacyjnego. „Z czasem urzędnik, który wielokrotnie się ze mną spotykał i otrzymywał gifty, zaczyna czuć w stosunku do mnie pewną wdzięczność. Wtedy przechodzę do działania i próbuję to wykorzystać”.
Rozmówca Dziennika podkreśla jednak, że najtrudniejszym elementem w jego pracy jest przekonanie urzędnika do spotkania poza budynkiem ministerstwa: „Kiedy już się na to zgodzi, wpada w sidła. Luksusowa knajpka, kilkusetzłotowy rachunek za lunch lub kolację opłacony przeze mnie powoduje, że powstaje zobowiązanie”. (psp)


