Arlena Sokalska opisuje siłę mediów społecznościowych w kampanii prezydenckiej. Autorka zauważa, że część walki politycznej już dawno przeniosła się do Internetu. Jej zdaniem starcia między obozami kandydatów nie toczą się na ich stronach internetowych oraz nie skupiają się na ich profilach w serwisach społecznościowych. Sokalska podkreśla, że właściwa dyskusja toczy się na kilkunastu profilach poświęconych wyborom.
„Kandydaci zaś powinni skupić się na tym, by nie dostarczać internautom powodów do kpin i krytyki, a na razie tak jest” – podsumowuje dziennikarka. (bs)


