Stacja BBC przygotowuje w Polsce materiał dotyczący meczów derbowych. Brytyjskiej ekipie bez problemu udało się uwiecznić derby Warszawy, Łodzi i Krakowa. Problem pojawił się w Rzeszowie. Jak informuje serwis rzeszow.gazeta.pl, „koordynator kibiców” Resovii wraz z prezesem klubu zaproponowali dziennikarzom akredytację, o ile zapłacą tysiąc funtów za „dodatkową ochronę” na meczu.
Jak tłumaczył prezes piłkarskiej sekcji Resovii Adam Sadecki, ekipa BBC chciała wnieść dwie kamery. Żeby je zabezpieczyć, potrzeba po dwóch ochroniarzy. Do tego jeszcze dochodzi ochrona trzyosobowej ekipy BBC. „To kosztuje, zaproponowaliśmy więc opłatę. Oni skonsultowali ją z Londynem, a Londyn powiedział kwotę pięciokrotnie niższą, 200 funtów. To za mało” – stwierdzi Sadecki. Jak tłumaczy, nie chciał prowokować kibiców. Przed BBC w Rzeszowie zjawiła się francuska telewizja, która „pokazała prywatną imprezę i przedstawiła Rzeszów jako stolicę chuligaństwa”. Dlatego tym razem prezes Resovii podszedł do pomysłu BBC „z dużą ostrożnością”.
Ostatecznie reporter BBC i tak obejrzał mecz, po zakupieniu zwykłego biletu. Mecz nagrano z kamer ustawionych na balkonie bloku znajdującego się przy boisku. „Czuję tu wyraźną niechęć do obcokrajowców. Jeszcze nie spotkałem się z czymś takim” – przyznał brytyjski dziennikarz, zauważając że „Telewizja Rzeszów nie potrzebowała specjalnej ochrony”. Zadziwiła go jeszcze jedna rzecz – dlaczego kwotę tysiąca funtów (około 5 tysięcy złotych) za specjalną ochronę zaproponował „koordynator kibiców”.
Jak czytamy w serwisie, ochrona całego meczu kosztuje około 10 tysięcy złotych. (ks)


