Konkursy w mediach społecznościowych to wyzwanie dla marek. Stąd odpowiedni poziom zaangażowania, mobilizujące nagrody oraz dobrze dobrany system oceniania to podstawy – w Briefie czytamy jak nie przegrać w walce o „lajki”.
Konkursy mają wzbudzić zainteresowanie marką albo danym produktem. Trzeba jednak odpowiednio wyważyć proporcje między stawianym wyzwaniem a możliwościami zaangażowania ze strony internautów. Po pierwsze, planując konkurs należy zastanowić się, ile czasu odbiorca będzie musiał poświęcić na zadanie. Można wyróżnić trzy poziomy zaangażowania. Na najniższym stopniu użytkownik może zacząć rozwiązywanie krótkiego i łatwego zadania natychmiast po zalogowaniu się do przygotowanej aplikacji. Czas: kilka minut. Na bardziej angażującym poziomie odbiorca będzie musiał poświęcić więcej czasu oraz „może to generować konieczność powrotów, aby poznać kolejne etapy, sam internauta zaś musi wykonać np. niezbyt skomplikowaną pracę kreatywną” – radzi Grzegorz Miłkowski, PR director w Imagine PR. Najbardziej angażujące są konkursy dla osób zajmujących się daną tematyką, którym można postawić za zadanie zrobienie krótkiego filmu.
„Planując konkurs, za pomocą którego będziemy chcieli zaangażować internetową społeczność należy pamiętać, aby był wypadkową trudności zadania, z którym zmierzą się uczestnicy, oraz wartości profitów, które oferujemy” – twierdzi Miłkowski. Zbyt ambitne zadania i zbyt mała nagroda nie wróżą powodzenia. Przykładowymi nagrodami mogą być gadżety związane z marką (przy niskim progu trudności konkursu) lub „gratyfikacje emocjonalne”, z zastrzeżeniem, że jedynie dobrze usytuowane marki mogą sobie na to pozwolić. Zanim jednak przyjdzie do rozdawania nagród trzeba ustalić, kto zajmie się przyznawaniem nagród – jury czy internauci? Oba wyjścia są ryzykowne, jednak lepszym rozwiązaniem wydaje się jury, ze względu na pewność, że oceniana będzie merytoryczna strona danego zagadnienia.
Konkurs nie powinien być „sztuką dla sztuki”. Zaplanowane działania „muszą być częścią strategii marki, jej uzupełnieniem, nakierowanym na realizacje konkretnego celu” – podsumowuje Miłkowski. (kg)
