„Czy władzy bardziej chodzi o promocję Polski w świecie, czy propagandę w Polsce, że takową promocję się czyni?” – krytykuje w Gazecie Finansowej eurodeputowany Ryszard Czarnecki.
Czarnecki pisze, że liczba turystów-kibiców, którzy przyjechali do Polski w związku z Euro 2012 była nie tylko znacznie mniejsza niż zapowiadano, ale była nawet mniejsza niż liczba turystów-melomanów, którzy przyjechali do naszego kraju w związku z Rokiem Chopinowskim. „Cóż, jeszcze raz okazało się, że propaganda sukcesu, specjalność obecnej ekipy rządzącej, ma bardzo krótkie nóżki” – podkreśla. Zarzuca także rządowi, że priorytetem dla niego są: propaganda, PR i sondaże. Kolejną porażką, po Euro 2012, okazała się według niego lista 101 najlepszych restauracji świata opublikowana w przedostatnim numerze amerykańskiego Newsweeka. Zabrakło na niej polskiej kuchni, podczas gdy „króluje gastronomia francuska, włoska i hiszpańska”, a poza tym są także „knajpy z takich »rajów kulinarnych« jak Niemcy i Szwecja” – oburza się polityk. I zaznacza, że jako kraj nie wykorzystaliśmy polskiej prezydencji w roku ubiegłym ani piłkarskich mistrzostw w tym roku. „Takich okazji wiele już nie będzie” – konstatuje Czarnecki. (es)


