Twitter – szybki i skuteczny sposób na przekazywanie informacji, ale za to skrótowy i często anonimowy. Tak podsumowała mikrobloga Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka rządu, która mimo wszystko nie przekonała się do nowych mediów – czytamy w magazynie Kuriera Porannego.
O ile trudno jest rzeczniczce rządu ocenić trafność decyzji o przyjęciu tego stanowiska, o tyle sprawa mediów społecznościowych jest klarowna. „Wchodzenie w polemikę na Twitterze mi nie odpowiada, tam często ludzie pozostają anonimowi kryjąc się pod różnymi pseudonimami. A lubię wiedzieć, z kim rozmawiam” – podkreśla Kidawa-Błońska. Nie zaprzecza, że serwis jest szybkim i skutecznym źródłem informacji, jednak traktowanie go jako głównego przekaźnika informacji to błędna strategia – to raczej uzupełnienie. Szczególnie w przypadku rzecznika, który „nie uprawia polityki, nie używa ostrego języka, barwnego komentarza politycznego, tylko rzetelnie informuje o działaniach rządu” – dodaje. A jak długo Kidawa-Błońska będzie spełniać się w tej roli? „Umówiłam się z panem premierem, że będę rzecznikiem do końca kadencji, czyli do wyborów parlamentarnych, ale czy pan premier ze mną do tego czasu wytrzyma, czas pokaże” – czytamy w gazecie. (kg)


